Daniel Olbrychski o kryzysie twórczym. Dlaczego chciał zrezygnować z roli w "Potopie"?

Daniel Olbrychski
Daniel Olbrychski
Źródło: MWMEDIA
Daniel Olbrychski jest bez wątpienia jednym z najbardziej znanych, lubianych i docenianych polskich aktorów. Niedawno zdecydował się na udzielenie nowego wywiadu, w którym opowiedział o sytuacji, która niemal zaprzepaściła jego wystąpienie w "Potopie". Czy gwiazdor przechodził niegdyś kryzys twórczy?

Daniel Olbrychski urodził się 27 lutego 1945 roku. W 1963 roku rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Zagrał w takich produkcjach jak "Pan Wołodyjowski", "Wesele", "Potop", "Ziemia obiecana", "Pan Tadeusz", "Ogniem i mieczem", "Zemsta", czy "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć".

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Mia Samusionek w Ogniu pytań w cyklu "Jacy rodzice, takie dzieci?"
Mia Samusionek w Ogniu pytań w cyklu "Jacy rodzice, takie dzieci?"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Daniel Olbrychski o kryzysie twórczym

Daniel Olbrychski niedawno udzielił wywiadu dla serwisu plejada.pl. Odnosząc się do jednej z zagranych ról, aktor powiedział, czy przez lata kariery zdarzyło mu się doświadczyć kryzysu twórczego.

"Nie miałem na nie czasu. Za każdym razem, gdy myślałem, że zostanę bez pracy, przychodziła nowa propozycja. Nawet gdy wyjechałem na emigrację do Francji, na nudę nie narzekałem. Nie musiałem tam zarabiać na życie jako taksówkarz. Po filmie Loseya, do którego mnie ściągnięto, natychmiast posypały się kolejne role. I dlatego też nie wyreżyserowałem żadnego filmu, mimo że Wajda namawiał mnie do tego już w latach 60. Gdy kręcił "Polowanie na muchy", uczynił mnie nawet swoim asystentem, gdyż stwierdził, że, jak już zabiorę się za własny film, będzie to dobrze wyglądało w mojej zawodowej biografii" - wyznał.

Gdy przed laty Daniel Olbrychski otrzymał rolę Kmicica w "Potopie" wielu Polaków się oburzyło. Wszystko zaczęło się po artykule opublikowanym wówczas w "Expresie Wieczornym".

"Pan Olbrychski przy najlepszej nawet charakteryzacji i na bardzo wysokich obcasach – nie jest typem, jaki nam wyczarował Sienkiewicz […], jego urody nie da się poprawić na junacką, a najwspanialsza nawet gra aktorska nie skłoni nas do wierzenia, że to ten, który łamał serca dziewcząt" - napisał Janusz Czapliński.

Jak o tej sytuacji po latach mówi Daniel Olbrychski?

"Właśnie wtedy Wajda powiedział mi, że skoro ludzie nie chcą, żebym grał Kmicica, to powinienem podziękować za tę rolę i nakręcić film o jakimś idolu, którego wszyscy kochali, a potem chcieli go wdeptać w ziemię. Nawet znalazłem książkę o mistrzu olimpijskim, którego w pewnym momencie został znienawidzony. Ale koniec końców zagrałem w "Potopie" i nie miałem na to czasu. [...] Jakoś dawałem sobie radę. Tym bardziej że wiedziałem, że i Jurek Hoffman, i Jurek Wójcik są przekonani, że powinienem zagrać Kmicica. Ale gdy któregoś wieczoru wszyscy ludzie ostentacyjnie wyszli z tramwaju, gdy do niego wsiadłem, zrobiło mi się przykro."Nie będziemy jechać z tym s**********m, c****m, co to chce grać Jędrka Kmicia" – usłyszałem. I, szczerze mówiąc, chciałem zrezygnować z tej roli. Ale nie zdążyłem powiedzieć o tym Hoffmanowi" - powiedział.

Daniel Olbrychski o rozmowie z Kirkiem Douglasem

Po tym jak Daniel Olbrychski był krytykowany za chęć zagrania Kmicica w jego głowie zakiełkowała myśl, by zrezygnować z udziału w produkcji.

"Najpierw zadzwoniłem do Kirka Douglasa, z którym się dobrze znałem. Parę tygodni wcześniej zaproponował mi rolę w filmie, który miał produkować. [...] Wówczas mu odmówiłem, bo wiedziałem, że będę zajęty kręceniem "Potopu". Po tej przykrej sytuacji, która spotkała mnie w tramwaju, wkurzyłem się i zapytałem go, czy jego propozycja jest wciąż aktualna. Wyjaśniłem mu, że chcę zrezygnować z grania Kmicica, bo trwa nagonka na moja osobę – ludzie mi grożą, źle mnie traktują i wszczynają protesty. On dopytał, czy reżyser i producent chcą mnie w obsadzie i czy ja czuję, że udźwignę tę rolę. Bezczelnie odpowiedziałem mu, że tak. Że to rola napisana dla mnie. Na co on odpadł: "Daniel, mogę ci tylko pozazdrościć. To niebywałe, że zawód aktora w twoim kraju wzbudza tak duże emocje. O mnie czasem napiszą, że świetnie zagrałem, a czasem, że fatalnie. Ale nigdy cała Ameryka nie mówiła o mojej roli, jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Zagraj w tym filmie i rzuć publiczność na kolana". Kilka lat później spotkałem Douglasa w Hollywood. Okazało się, że, jako członek Akademii Filmowej, głosował za nominacją do Oscara dla "Potopu". Przegraliśmy wtedy z "Amarcordem", ale znaleźć się wśród piątki najlepszych nieanglojęzycznych filmów na świecie, to i tak był ogromny sukces" - powiedział.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

podziel się:

Pozostałe wiadomości