Dorota Zawadzka o ostatnim pożegnaniu byłego męża. Wspomniała o synach. "Boli mnie serce"

Dorota Zawadzka
Dorota Zawadzka
Źródło: MWMEDIA
W połowie czerwca Dorota Zawadzka, znana szerszej publiczności z programu "Superniania", poinformowała o śmierci eksmęża i ojca jej synów. Roman Zawadzki przegrał walkę z chorobą i zmarł 12 czerwca w wieku 77 lat. 25 czerwca odbył się pogrzeb byłego męża psycholożki. W tym dniu Dorota Zawadzka opublikowała wpis, w którym opisała żałobę.

Dorota Zawadzka jest polską psycholożką, która ma na koncie niemałą karierę medialną. Przed laty prowadziła program "Superniania", do którego zgłaszały się rodziny zmagające się z problemami wychowawczyni. Prowadząca przyjeżdżała do nich na kilka dni, by przyjrzeć się temu, jak funkcjonują i pomóc im poradzić sobie z kryzysami. To z tego programu pochodzi słynny "karny jeżyk", który stosowany był w wielu polskich domach. Po latach Dorota Zawadzka w jednym z wywiadów wyjaśniła, że stosowanie tej metody zostało przeinaczone — miejsce zamiast być azylem i punktem wyciszającym, stało się czymś na wzór "pręgierza".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

ODESZLI_POLSKA_2023
Polscy artyści, dziennikarze i sportowcy, którzy zmarli w 2023 roku
Źródło: cozatydzień

Eksmęż Doroty Zawadzkiej nie żyje

Od zakończenia emisji "Superniani" minęło ponad 15 lat i wiele w kwestiach wychowawczych się zmieniło. Dorota Zawadzka wciąż jest aktywna zawodowo, a ponadto prowadzi profil w serwisie Facebook. Za jego pośrednictwem dzieli się przemyśleniami na temat świata oraz wszelkiej maści radami. Niedawno na rodzinę spadł ogromny cios. Dorota Zawadzka jest mamą dwóch synów, których doczekała się z Romanem Zawadzkim. Para wzięła ślub jeszcze na studiach i rozwiodła się w 2006 roku. Roman Zawadzki również był psychologiem i pracownikiem Uniwersytetu Warszawskiego. W połowie czerwca psycholożka poinformowała o śmierci eksmęża.

"Dziś, po bardzo długiej i okrutnej chorobie zmarł Roman Zawadzki. Miał 77 lat. Ojciec moich synów. Gdy go poznałam, był świetnym facetem. Dusza towarzystwa, dobrze wykształcony, kilka języków, lekkie pióro, światły umysł. Inteligencja i poczucie humoru. Był autorem licznych sztuk teatralnych i słuchowisk radiowych, kilka z nich wyprodukowało Polskie Radio. Pisał książki, napisał ich kilkanaście, jego felietony były ostre i dowcipne. Był psychologiem, przez lata nauczycielem akademickim na UW i w SWPS" - napisała wówczas.

Dorota Zawadzka wspomniała, jakim człowiekiem prywatnie był Roman Zawadzki. Psycholożka pożegnała go w imieniu swoim oraz dzieci. Dla wszystkich śmierć mężczyzny była bardzo trudnym doświadczeniem.

"Starał się być tatą. Nie miał jednak dobrych wzorców, więc różnie mu to wychodziło. Próbował być mężem. Zostawił po sobie trzech wspaniałych młodych mężczyzn, Michaela, Pawła i Andrzeja. Dwaj z nich to nasze wspólne, najlepsze dzieło. Pawełku, Jędrusiu... Spędziliśmy ze sobą wiele dobrych lat. Niech pozostanie po nim dobre wspomnienie. Mam nadzieję, że tam, gdzie jest, już nie cierpi" - wyznała.

Dorota Zawadzka pożegnała Romana Zawadzkiego

Ostatnie pożegnanie wykładowcy i psychologa odbyło się we wtorek 25 czerwca o godz. 10.00 w kościele pw. św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży w Warszawie. Następnie żałobnicy udali się na Cmentarz Bródnowski. Niedługo przed ceremonią Dorota Zawadzka ponownie zabrała głos za pośrednictwem mediów społecznościowych. Opublikowała wzruszający wpis, w którym podzieliła się przemyśleniami na temat żałoby.

Nie mogłam spać. Dziś trudny dzień. Szczególnie dla moich synów. Będę przy nich. Boli mnie serce, gdy widzę jak cierpią
- zaczęła.

W dalszej części wpisu Dorota Zawadzka przyznała, że nie ma sił, by napisać coś miłego czy pokrzepiającego. Podzieliła się wiedzą psychologiczną na temat żałoby i jej etapów oraz tego, jak ważne jest przepracowanie tego momentu, o czym w ferworze codzienności wiele osób zapomina.

W środę 26 czerwca Dorota Zawadzka ponownie zabrała głos. Tym razem przyznała, że spędzi ten dzień w łóżku, odpoczywając po pełnym emocji i napięcia dniu.

Dzień dobry. Jest 5:15. Dziś zarządzam sobie dzień sanitarny. Nie wychodzę z łóżka. Chyba że siusiu. Po pierwsze, po wczorajszym, pełnym napięcia dniu, czuję się jak po egzaminie na studiach. Wszystko mnie boli. Po drugie ma być bardzo gorąco, a w domu mamy chłodno. Zostanę więc w domu. Będę czytać i spać. Albo spać i czytać. Czyli to będzie dzień na reset. Na całkowity, absolutny reset połączony z relaksem i odpoczynkiem. Uważam, że zdrowy egoizm od czasu do czasu jest wskazany. Dziś więc skupiam się tylko i wyłącznie na sobie, na tym, czego najbardziej potrzebuję. A potrzebuję dziś świętego spokoju
- wyjaśniła.
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Czytaj też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości