Ewa Minge powiedziała, co stało się z jej twarzą. "Wyglądałam jak monstrum"

Ewa Minge o hejcie
Ewa Minge o hejcie
Źródło: MWMEDIA
Ewa Minge w ostatnim wywiadzie poruszyła temat hejtu, z jakim się spotyka. Znana projektantka wyjaśniła, że wszystko przez zmianę rys jej twarzy, a wszystko zaczęło się, kiedy zachorowała na białaczkę. Dodała, że nikt nie chciał jej uwierzyć, że zmiany, które można było zauważyć w jej wyglądzie, spowodowała choroba.

Ewa Minge jest znaną polską projektantką modową. Bizneswoman już od wielu lat spotyka się z hejtem związanym z jej wyglądem. Gwiazda systematycznie odpiera zarzuty, jednak teraz szczerze powiedziała, dlaczego jej twarz się tak bardzo zmieniła.

Ewa Minge o swoim wyglądzie

W rozmowie z "Faktem" Ewa Minge wyjaśniła, że pierwsze zarzuty pod kątem operacji plastycznych pojawiły się już 14 lat temu. Nikt wówczas nie wiedział, że projektantka zachorowała na białaczkę, a jej zmieniony wygląd był efektem choroby.

"Ataki zaczęły się 14 lat temu. To wtedy zachorowałam na białaczkę i moje rysy drastycznie zaczęły się zmieniać. Pod wpływem leków puchłam, moje ciało nabierało wody. Przyznaję, wyglądałam jak monstrum, ale przecież żadna zdrowo myśląca kobieta sama nie zrobiłaby sobie czegoś takiego. Wtedy te ataki i hejt bolały, bo krzywdziły moją rodzinę. Przed babcią i tatą, który ma chore serce, chowałam gazety" - powiedziała Ewa Minge.

Zobacz wideo:

Eva Minge w nowej, zaskakującej roli
Źródło: Dzień Dobry TVN

Ewa Minge korzysta z zabiegów medycyny estetycznej

Ewa Minge miała dość odpierania krytycznych i kłamliwych komentarzy, dlatego zaczęła kierować sprawy do sądu. Jak sama przyznała, przeszła długą drogę i teraz nie ukrywa, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej.

"Przyznaję, mam nici, które poprawiają owal twarzy, robię botoks, korzystam z mezoterapii igłowej. Ale wolałabym, aby oceniano mnie nie za wygląd, a za to, co tworzę" - powiedziała gwiazda.

Kilka tygodni temu Ewa Minge pokazała swoje zdjęcie na Instagramie bez makijażu. Internauci byli zaskoczeni tym widokiem, gdyż projektantka pokazała opuchniętą i zaczerwienioną twarz. W opisie szybko wyjaśniła, że jest to efekt alergii.

"Mieszanka alergii i konsekwencji jej leczenia... wątroba nie przerabia leków. I gdybym musiała wyjść na jakiś event, nałożyć makijaż, zakamuflować i mamy monstrum gotowe. A przecież bywamy różni, różnie się czujemy, mamy lepsze i gorsze dni, a zobowiązania niestety nie wszystkie są możliwe do przełożenia. Po takim wstępnym stanie potężnego swędzenia, pieczenia, pęka mi skóra wokół oczu, schodzi płatami i nieziemsko boli" - wyznała.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Aleksandra Czajkowska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości