Ewa Minge szczerze o swoim wizerunku. "Wszyscy wiedzą, że wyglądam tragicznie"

Ewa Minge o swoim wizerunku
Ewa Minge szczerze o swoim wizerunku
Źródło: MWMEDIA/Andras Szylagyi
Ewa Minge przez lata musiała mierzyć się z przykrymi komentarzami dotyczącymi jej wyglądu. Projektantka mody była nazywana przez internautów "potworem", o czym opowiedziała w najnowszym wywiadzie. "Wszyscy wiedzą, że wyglądam tragicznie i fatalnie, że jestem potworem, monstrum" - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
  • Ewa Minge jest znaną polską projektantką mody, malarką, a od niedawna także pisarką. Jej książki sprzedają się na pniu i zbierają pozytywne recenzje czytelników
  • Gwiazda od lat boryka się z przykrymi komentarzami na temat swojego wyglądu. Teraz zabrała głos w tej sprawie. Już jej to nie rusza
  • Ewa Minge przyznała, że w ostatnim czasie poddała się zabiegowi medycyny estetycznej. Zdradziła, dlaczego

Ewa Minge jest jedną z najpopularniejszych polskich projektantek. Jej kolekcje robiły furorę podczas tygodnia mody w Mediolanie czy Paryżu. Największe gwiazdy takie jak: Kelly Rowland, Cheryl Cole, Paris Hilton, La Toya Jackson, Ivana Trump czy Adriana Karembeu dumnie prezentowały się w jej projektach na czerwonych dywanach. I nawet międzynarodowy sukces nie zapewnił jej spokoju. W serwisach plotkarskich niejednokrotnie musiała czytać nieprzychylne komentarze na temat swojego wyglądu.

18072024_SPEKTAKLMETAMORFOZY_PRONKO_PRYWATA
Krystyna Prońko o młodych artystach i przepisie na sukces. "Nie czuję, że jestem wciąż na topie"

Ewa Minge szczerze o swoim wizerunku

Ewa Minge przez lata była oskarżana o nadmierne korzystanie z medycyny estetycznej. Mimo wygranych procesów sądowych raz powtórzona plotka krążyła i była powielana wielokrotnie.

"Zmiany na mojej twarzy nie są wynikiem operacji plastycznych, tylko wrodzonego niedorozwoju wątroby. Żyję z tym od urodzenia i zdiagnozowano u mnie białaczkę. Mój obecny wygląd to również konsekwencja ówczesnego leczenia onkologicznego. Lekarstwa mogę przyjmować tylko dożylnie. Nie piję alkoholu. Wciąż też chora wątroba daje o sobie znać. Pojawia się wówczas opuchlizna na twarzy, bo w niektórych miejscach zbiera się limfa. Wyglądam wówczas strasznie, ale staram się normalnie funkcjonować" - mówiła w rozmowie z "Faktem".

Jednak mimo to Ewa Minge wciąż czyta przykre komentarze na temat tego, jak wygląda. Szczęśliwie zauważyła jednak zmianę na dobre. Liczba komentarzy z roku na rok maleje.

"Już wszyscy wiedzą, że wyglądam tragicznie i fatalnie, że jestem potworem, monstrum itd. Ja się do tego przyzwyczaiłam. Media zdecydowanie są w odwrocie. Nawet od tych plotkarskich, krwiożerczych nie otrzymuję niesympatycznej informacji. Tysiąc razy mówiłam, że ciężko chorowałam, miałam bardzo poważne problemy" - mówi Ewa Minge w rozmowie z "Super Expressem".

Gwiazda dodała również, że poddała się ostatnio zabiegowi medycyny estetycznej. Wykonała lifting twarzy, który był niezbędny, by ukryć skutki uboczne leczenia.

"Mówiłam też, że fantastyczny chirurg, rok temu wykonał lifting mojej twarzy, który był wynikiem wieloletniego leczenia mnie przed doskonałą dermatolog, której jestem bardzo wdzięczna, że doprowadziła mój organizm do zdrowia, odkryła problemy, z którymi mój organizm borykał się przy ciężkim leczeniu. Ona spowodowała, że pozbyłam się opuchlizny, poważnych problemów z wątrobą, problemów, z tym że mój organizm nie produkował białka. A później, kiedy to już tak zeszło i zwisło, to stwierdziłyśmy, że nie będziemy tutaj pakowały żadnych nici, robiły konstrukcji, bo zbędnej skóry było rzeczywiście sporo - w konsekwencji wielu lat naciągnięcia przez limfę. [...] Doskonały chirurg naprawił mój wygląd. Wszystko jest dla ludzi. Problem gwiazd jest taki, że się zmieniają, a o swoich poprawkach nie mówią" - powiedziała Ewa Minge.

Ewa Minge o złych zdjęciach w mediach. "Im gorsze zdjęcie, tym więcej ludzi to przeczyta"

Ewa Minge w rozmowie z Aleksandrą Głowińska w cyklu #CoZaKobieta! opowiedziała o tym, jak podchodzi do publikacji w serwisach plotkarskich i doborze niekorzystnych zdjęć.

- Dzisiaj wiem, że im gorsze zdjęcie, tym więcej ludzi to przeczyta. Takie mam do tego podejście. Najwięcej traci na tym portal. Moje social media mają duże zasięgi, gdyby dali moje ładne zdjęcie, udostępniłabym ich artykuł u siebie. A jak dają brzydkie, to nie podbijam temu (śmiech). Ale było to straszne dla mnie i mojej rodziny. Kiedyś szłam z przyjaciółmi w nadmorskim kurorcie po wąskich uliczkach ze straganami. Zatrzymałam się przy jednym z nich, żeby coś obejrzeć. Podszedł do mnie mężczyzna i zaczął na mnie krzyczeć. "Potworze, dlaczego ty chodzisz po ulicach? Po co się zrobiłaś na takie monstrum?". Znajomi czekali kilka kroków dalej. Na szczęście na tyle blisko, że mogli zareagować, bo mnie zamurowało. Jest to przykre. Ale to nie była jedyna taka sytuacja. Mężczyzna w lodziarni w Zielonej Górze napluł na mnie. Byłam w takim szoku, że wyszłam za nim z lodziarni. To, co zobaczyłam, zszokowało mnie jeszcze bardziej. On opiekował się kobietą na wózku. Podbiegłam do nich i zapytałam: "O co panu chodzi?". A on zaczął na mnie krzyczeć. "Po co pani kreuje to nienaturalne piękno? Jest pani potworem! Jest pani monstrum! Dobrze, że piszą o tych pani operacjach plastycznych!". Kobieta na wózku, która okazała się być jego żoną, była przerażona. "Józek, co ty mówisz?" – próbowała go uspokoić. "Ona wydaje fortunę, żeby poprawić wygląd, a nas nie stać, żeby cię zoperować" – odpowiedział w złości. Przez rok się budziłam w nocy z tą sytuacją przed oczami. To był koszmar - wspominała.

Ewa Minge przyznaje, że choć początki nie były łatwe, dziś się uodporniła na ten mechanizm.

- Uodporniłam się, ale zajęło mi to parę lat. Mój tata się uodpornił i zrozumiał ten mechanizm. Moi synowie są dorośli i się na to uodpornili. Dla kobiety pewną oceną jest zainteresowanie mężczyzn. A ja nigdy nie cierpiałam na brak zainteresowania. Zawsze byłam na żywo komplementowana. Myślę, że też świadomość, że jest to choroba, pomogła mi się z tym uporać. Szczególnie kiedy wstawiłam na Instagram takie straszne zdjęcie, żeby pokazać ludziom, jak to jest. Jak może być - powiedziała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

podziel się:

Pozostałe wiadomości