Ewa Podleś nie żyje. Ceniona artystka miała 71 lat

Ewa Podleś
Ewa Podleś
Źródło: Getty Images/Facebook
Tragiczne wieści obiegły media. 19 stycznia 2024 roku w wieku 71 lat zmarła światowej sławy śpiewaczka operowa, Ewa Podleś. Smutną informację przekazał Ruch Muzyczny na swoim profilu na Facebooku.

Ewa Podleś urodziła się 26 kwietnia 1952 roku. Występowała na deskach największych teatrów operowych świata. Była ceniona szczególnie za interpretacje ról w operach Georga Haendla i Gioacchino Rossiniego. Jako jedna z niewielu artystek operowych otrzymała dziesiątki nagród i wyróżnień.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Polscy artyści, dziennikarze i sportowcy, którzy zmarli w 2023 roku
Źródło: cozatydzień

Ewa Podleś nie żyje

Wieść o śmierci Ewy Podleś pojawiła się 20 stycznia.

"Nie żyje Ewa Podleś. Informację o jej śmierci przekazała naszej redakcji Anna Marchwińska, córka Jerzego Marchwińskiego, pianisty, wieloletniego życiowego i scenicznego partnera śpiewaczki, który odszedł 7 listopada 2023 roku. Łącząc się w bólu z bliskimi, składamy serdeczne kondolencje" - czytamy na profilu Ruchu Muzycznego na Facebooku.

Choć Ewa Podleś przed laty zrezygnowała z kariery, jej głos i wystąpienia do dziś budzą wiele emocji. Często prezentowała bowiem nie tylko mistrzostwo wokalne, ale również niebywały talent aktorski. Świetnie odnajdywała się w rolach zarówno bohaterskich, jak i komediowych.

"Śpiewam tak, jak czuję. Wzbudzam wręcz skrajne emocje, ale trudno każdego zaspokoić. Niedobrze, kiedy artysta jest „obły”, nic mu nie można zarzucić, ale i szybko się o nim zapomina" - mówiła o sobie w jednym z wywiadów.

Ewa Podleś w swojej karierze otrzymała takie wyróżnienia jak Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", Medal Fundacji Kościuszkowskiej za wybitne zasługi dla krzewienia kultury polskiej i amerykańskiej, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Grand Prix Tchaikovsky czy Złote Berło – nagroda Fundacji Kultury Polskiej za całokształt działalności artystycznej.

Zmarła Ewa Podleś - co o niej wiemy?

Ewa Podleś była córką utalentowanej chórzystki Opery Warszawskiej. To prawdopodobnie po niej odziedziczyła talent wokalny. Na wielkiej scenie wystąpiła mając zaledwie trzy lata. Wcieliła się w rolę syna głównej bohaterki w "Madame Butterfly".

W 2008 roku wystąpiła w "Giocondzie Ponchiellego".

"Gdy jej gardłowy, androginiczny głos wezbrał gwałtowną falą, obecnym pozostało tylko jedno pytanie – dlaczego jej powrót na scenę Metropolitan nastąpił dopiero teraz" - napisał wówczas o jej występie recenzent "New York Timesa".

Artystka zdecydowała się na zakończenie kariery ze względu na problemy ze stawem biodrowym i dolegliwościami męża, który coraz ciężej znosił jej zawodowe podróże. The American Iris Society w ramach upamiętnienia i docenienia twórczości artystki nazwał fioletową odmianę kwiatu jej nazwiskiem.

"W czasach, gdy każda artystka, która osiągnęła sukces, nazywana jest diwą, dla niej nadal zastrzeżone jest cenne, ale dziś zapomniane miano primadonny. Nie tylko dlatego, że jej fani potrafili na przykład przyjechać z zachodniego wybrzeża USA na jeden jej występ w Warszawie, ale przede wszystkim dlatego, że pojawiała się tylko w takich artystycznych zdarzeniach, w których jej głos, jej interpretacje mogły zajaśnieć pełnym blaskiem" - czytamy o Ewie Podleś na portalu ruchmuzyczny.pl.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images/Facebook

podziel się:

Pozostałe wiadomości