Jak powiedziała prowadząca galę, Gabi Drzewiecka, pseudonimy muzyczne mają to do siebie, że zapisują się na kartach historii. Idealnym przykładem był "Budyń", czyli Jacek Szymkiewicz, który zmarł 12 kwietnia. Do przekazania pośmiertnej statuetki zostali wyznaczeni Monika Brodka i Krzysztof Zalewski, którzy z trudem trzymali emocje na wodzy.
Jacek Budyń Szymkiewicz pośmiertnie nagrodzony Fryderykiem
Monika Brodka jako pierwsza zabrała głos. Wyznała, że żałuje, ale nie zdążyła powiedzieć Jackowi Szymkiewiczowi, jak ważną postacią był w jej życiu.
"Niestety nie zdążyłam pożegnać się z Jackiem i nie zdążyłam mu powiedzieć, jak ważną był dla mnie postacią, bo może nie wiecie o tym, ale bez niego nie byłoby utworu 'Granda', 'Szysza'. Był dla nas, dla całej branży niezwykłą inspiracją, mentorem niepokornych dusz i chciałabym mu za to bardzo serdecznie podziękować" - powiedziała.
Na długie i wzruszające przemówienie zdecydował się Krzysztof Zalewski, który z Jackiem "Budyniem" Szymkiewiczem współpracował i przyjaźnił się.
"Monika śpiewała jego teksty, ja śpiewałem jego teksty. Reni Jusis, Natalia Nykiel. Niech o jego wielkości zaświadczy fakt, że niekwestionowana mistrzyni słowa, Kasia Nosowska też nagrała piosenkę z jego tekstem na płycie 'UniSexBlues'. Naprawdę, z tylnego siedzenia inspirował tabuny artystów, muzyków, poetów. Wiem, że artystycznie mnie, jako artysty, nie byłoby bez "Budynia". To od niego uczyłem się pisać piosenki, to on uczył mnie, jak widzieć świat. On sam widział więcej. Wiedział, jak zdrapać warstwę rzeczywistości i dobić się do tego magicznego, którego nie widzimy na co dzień. Był znakomitym gitarzystą, genialnym wokalistą, świetnym poetą, pięknym filozofem i ta nagroda, mimo że totalnie zasłużona, nie jest dla niego. Jemu już nie jest potrzebna. Ona jest dla nas i dla Was, żebyście go poznali, żebyście sobie o nim przypomnieli. (...) Chciałbym tylko dodać, że oprócz tego, że "Budyń" był moim idolem, mistrzem i mentorem, to przede wszystkim był moim przyjacielem. To do mnie cały czas nie dochodzi. Codziennie oglądam jego wywiady, teledyski i chyba tak już zostanie. Dziękuję Bogu, że tyle po sobie pozostawił, że mogę się sycić jego twórczością jeszcze przez długie lata"- powiedział wyraźnie wzruszony Krzysztof Zalewski.
Rodzina Jacka "Budynia" Szymkiewicza odebrała statuetkę za całokształt twórczości artysty
Po przemówieniu Krzysztofa Zalewskiego na scenę została zaproszona rodzina Jacka Szymkiewicza. Żona - Anna Nałęcz oraz dzieci, Jagoda Szymkiewicz i Jakub Szymkiewicz.
"Szczecin był ogólnie ważnym miejscem dla taty, bo tutaj spędził dużo swojej młodości, ale też ja się tutaj urodziłam, tutaj poznał moją mamę. Specjalnością taty było mówienie, czasem był w to za dobry i się rozgadywał, nie wiem, co mam powiedzieć. Jestem bardzo dumna z taty, zawsze byłam i zawsze już będę" - powiedziała córka artysty, nie powstrzymując łez.
Żona Jacka Budynia Szymkiewicza zdecydowała się wyłącznie na jedno zdanie.
"Słuchajcie, to był po prostu zaszczyt być jego żoną" - powiedziała krótko.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Jim Carrey o filmie "Sonic 2". "To nie jest powtarzanie tego, co już widzieliśmy"
- Marika nie wytrzymała napięcia. Temat zdrad okazał się dla niej zbyt trudny
- Olivia Wilde otrzymała na scenie kopertę. Zawartość ją zaskoczyła
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: Player.pl