Jarosław Boberek o pracy w dubbingu. Czy lubi postać króla Juliana?

Jarosław Boberek
Jarosław Boberek o pracy w dubbingu i królu Julianie
Źródło: MWMEDIA/x-news
Jarosław Boberek to znany polski aktor, który zdobył dużą popularność dzięki pracy w dubbingu. W obszernym wywiadzie udzielonym serwisowi Plejada opowiedział o początkach w tej dziedzinie, trudnościach, z jakimi się spotkał, a także o aspektach finansowych i satysfakcji z wykonywanej pracy. 

Jarosław Boberek to znany i ceniony polski aktor, który ma na swoim koncie ponad 600 ról w dubbingu. Choć jest najbardziej kojarzony z postaciami Kaczora Donalda i Króla Juliana, w wywiadzie udzielonym Plejadzie zdradził, że nie darzy sympatią pierwszej z nich. Wyjaśnia to faktem, że po wielu latach użyczania głosu temu bohaterowi, nie czuje już takiej satysfakcji i frajdy jak dawniej. Jako ambitny aktor, szuka nowych wyzwań i możliwości tworzenia postaci od zera. Co z kolei powiedział o postaci króla Juliana?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Ewa Szykulska, Agata Kulesza i Marcin Kowalczyk o swoich rolach w nowym sezonie "Mój Agent"

Jarosław Boberek o pracy w dubbingu

W rozmowie z Michałem Misiorkiem z Plejady Jarosław Boberek przyznał, że rozpoczął pracę w dubbingu z powodu braku propozycji z filmu i telewizji. Jak wielu aktorów, szukał różnych możliwości zarobkowania i rozwoju swojego zawodu. Gdy otrzymał zaproszenie do studia dubbingowego, chętnie skorzystał z tej okazji. Jednak pierwsze doświadczenie nie było dla niego łatwe. Był bardzo zestresowany i czuł, że się do tego nie nadaje. Jednak z biegiem czasu zyskał pewność siebie i polubił pracę w dubbingu.

"Zrobiłem to z prozaicznego powodu – żeby mieć za co się utrzymać i co do gara włożyć. Każdy aktor zarówno na początku swojej drogi, jak i później, szuka różnych pól eksploatacji swojego zawodu. Jednym z nich jest dubbing. Gdy otrzymałem zaproszenie na nagrania do studia dubbingowego, z przyjemnością z niego skorzystałem" - wyjaśnił.

Na pytanie o ubezpieczenie swojego głosu, Jarosław Boberek odpowiedział, że nie zna nikogo, kto by podjął taką decyzję w Polsce. Mimo że istnieje taka możliwość, to wiąże się z wysokimi kosztami, które rzadko się opłacają. W Ameryce ludzie ubezpieczają różne części ciała, w tym głos, ale w Polsce jest to rzadko spotykane.

Aktor przyznał również, że czasami ma problemy z głosem, szczególnie gdy dopada go infekcja. Jednak stara się pracować nawet w takich sytuacjach, choć musi stawić czoła trudnościom.

Aktor podzielił się również swoimi doświadczeniami związanych z dubbingiem gier wojennych, które często wymagają intensywnych nagrań, w tym krzyków i odgłosów walki. Tego rodzaju nagrania mogą nadwyrężyć jego głos, ale dzięki odpowiedniemu przygotowaniu i regeneracji strun głosowych, szybko wraca do normy.

"Mój głos mocno się wtedy zmienia, jest zachrypnięty i słychać, że mówię przez nos. Ale czasem nie można z tym nic zrobić. Zaciska się zęby, przymyka oczy i jeśli jest do wykonania praca, to się ją robi. Przed mikrofonem czy ekranem staje wtedy pacjent, a nie aktor, ale show must go on" - wyjaśnił.

Jarosław Boberek
Jarosław Boberek kiedyś
Jarosław Boberek
Źródło: MWMEDIA

Jarosław Boberek jest nazywany "królem dubbingu", ale sam nie lubi tego określenia. Uważa, że jest ono zbyt górnolotne i nie pasuje do jego stylu. Choć media uwielbiają takie okrzyki, aktor nie przywiązuje do nich dużej wagi. Podkreśla również, że jest wielu innych aktorów dubbingowych, którzy również mają swoje królestwa i są niezwykle utalentowani.

Gdy rozmowa zeszła na temat aktorstwa dubbingowego w Polsce, aktor zauważył, że kiedyś było ono niedoceniane, ale teraz sytuacja się zmienia. Coraz więcej znanych aktorów zajmuje się dubbingiem. Gwiazdor stwierdził jednak, że w Polsce to zajęcie jest gorzej opłacane niż w innych krajach.

"Za granicą aktorzy zarabiają niewspółmiernie więcej niż u nas. Na Zachodzie, jeśli ktoś specjalizuje się w dubbingu i nie ma ambicji, by robić coś więcej, może spokojnie utrzymywać się z tego i żyć na wysokim poziomie. Pamiętam, że kiedyś nagrywałem coś dla duńskiego studia i zapłacono mi stawkę dwanaście i pół razy większą niż w Polsce. [...] tamtejszy realizator zrobił wielkie oczy, jak powiedziałem mu, że gram w spektaklach, filmach i serialach, pracuję w dubbingu, a do tego czytam audiobooki. Gdy to usłyszał, stwierdził, że muszę być bajecznie bogaty i mieć dom na Riwierze Francuskiej. Odpowiedziałem mu, że nic bardziej mylnego – nie klepię biedy, ale do bycia milionerem mi daleko" - opowiedział aktor.

Jarosław Boberek o królu Julianie

Jarosław Boberek w wywiadzie podzielił się też spostrzeżeniami na temat kilku ikonicznych postaci, którym użyczył swojego głosu. Boberek ma na swoim koncie ponad 600 ról w dubbingu, jednak dwie z nich są szczególnie rozpoznawalne - Kaczor Donald i Król Julian.

Głos Kaczora Donalda jest bez wątpienia jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów w historii. Jednak Boberek przyznał, że nie darzy tej postaci szczególnym sentymentem. Wyjaśnił, że po wielu latach użyczania głosu Donaldowi, nie odczuwa już takiej frajdy jak na początku. Jako ambitny aktor, czeka na nowe wyzwania, które pozwolą mu rozwinąć się i czerpać satysfakcję z tworzenia nowych postaci.

Z kolei Król Julian, bohater z filmu animowanego "Madagaskar", cieszył się zdecydowanie większą sympatią gwiazdora. Ich przygoda zakończyła się jednak szybko, więc nie zdążyli się wzajemnie znudzić. Pytany o to, czy często jest proszony, aby powiedzieć coś głosem Kaczora Donalda lub Króla Juliana, przyznał, że dzieciom zwykle nie odmawia, choć nie przepada za tym rodzajem popisywania się.

"Gdy słyszę tego typu prośby od dzieci, zwykle im ulegam. Choć zawsze tłumaczę wtedy, że postać to nie tylko głos. On jest jej integralną częścią i tak powinno zostać. Nie powinno się jej z niego okradać. Jeśli ktoś lubi danego bohatera i chce go usłyszeć, zachęcam do obejrzenia filmu czy bajki z jego udziałem. Ale mam świadomość, że dzieciaki chcą zaspokoić swoją ciekawość i zobaczyć, jak wygląda pan Boberek mówiący głosem Kaczora Donalda czy Króla Juliana" - powiedział.

Jarosław Boberek wcielił się w rolę lemura Juliana w animacji "Madagaskar"
Jarosław Boberek wcielił się w rolę lemura Juliana w animacji "Madagaskar"
Jarosław Boberek wcielił się w rolę lemura Juliana w animacji "Madagaskar"
Źródło: x-news

Jarosław Boberek opowiedział również o pracy nad postacią Króla Juliana z filmu "Madagaskar" oraz piosenką "Wyginam śmiało ciało", którą śpiewał w ramach tej roli. Choć piosenka stała się hitem, aktor przyznał, że również on miał momenty, gdy miał jej dość. Wielu ludzi wyrażało swoje znużenie, słuchając tego utworu w radio czy na różnych spotkaniach. Aktor podkreślił, że jest dla niego ważne, aby żyć w zgodzie ze sobą i nie iść za popularnością czy pieniędzmi. Dlatego odmawiał udziału w popularnych programach rozrywkowych i nie chciał nagrywać albumu z podobnymi utworami.

"Zaśpiewałem ją jak każdą inną piosenkę. Nie przypuszczałem, że nagle zacznie żyć swoim życiem. [...] Nie wyobrażam sobie, żebym mógł gdzieś pojechać, wskoczyć w kostium Króla Juliana, zaśpiewać piosenkę z filmu i wziąć za to pieniądze" - powiedział.

Oprócz pracy jako aktor, Jarosław Boberek zajmuje się także reżyserią w studiu dubbingowym. Wspomniał o współpracy z Marcinem Hycnarem, który zaproponował mu rolę w swojej sztuce "Na zdrowie". Mimo ogromnej popularności aktor nie korzysta z mediów społecznościowych i nie dzieli się życiem prywatnym. Dla niego ważniejsza jest autentyczność i życie w zgodzie z samym sobą, niż popularność.

"Lubię tę robotę, ale spijanie potem miodu w postaci bycia celebrytą w ogóle mnie nie interesuje. Dlatego też nie korzystam z social mediów. Nie mam ani Instagrama, ani TikToka" - powiedział.

Jarosław Boberek
Jarosław Boberek
Jarosław Boberek
Źródło: MWMEDIA

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Czytaj też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości