Joanna Racewicz oburzona raportem o podkomisji smoleńskiej. Zdradziła ostatnie słowa męża

Joanna Racewicz
Joanna Racewicz
Źródło: MWMEDIA
Joanna Racewicz nie kryje oburzenia po publikacji raportu dotyczącego działalności podkomisji smoleńskiej, kierowanej przez Antoniego Macierewicza. W jej emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych dziennikarka dała wyraz swojemu rozgoryczeniu. 10 kwietnia 2010 roku, w katastrofie smoleńskiej, straciła swojego męża, porucznika BOR Pawła Janeczka, co na zawsze zmieniło jej życie.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

25042024_TAJEMNICEPRODUKCJI_KUCHENNE_GESSLER_PORAZKI
Magda Gessler o porażkach w "Kuchennych rewolucjach"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Podsumowanie:
  • Resort obrony przedstawił dziś raport zespołu, który ocenił funkcjonowanie podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza
  • Zespół negatywnie ocenił działanie podkomisji smoleńskiej we wszystkich badanych aspektach, czyli gospodarności, legalności, celowości oraz rzetelności
  • Joanna Racewicz straciła w katastrofie smoleńskiej męża
  • Dziennikarka skomentowała ocenę raportu smoleńskiego we wpisie na Instagramie

Mąż Joanny Racewicz Paweł Janeczek, ps. "Janosik" był porucznikiem Biura Ochrony Rządu i szefem ochrony prezydenta RP. Zginął w wieku zaledwie 37 lat w katastrofie w Smoleńsku w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Tego dnia miało nie być go na pokładzie samolotu, ale zamienił się, aby być na urodzinach dziecka.

Joanna Racewicz oburzona raportem o podkomisji smoleńskiej

Rządowy raport, który liczy aż 790 stron, jednoznacznie ocenił pracę podkomisji smoleńskiej jako niegospodarną, nielegalną i nierzetelną. Joanna Racewicz zareagowała na te informacje niezwykle emocjonalnie.

"Porażający raport o podkomisji. Podzielenie kraju kosztowało 81,5 miliona. Sami zapłaciliśmy z naszych podatków. Haracz za polityczne paliwo. Manipulacje. Za lepienie mitu, w który uwierzyły miliony. Za koszmarny dance macabre na grobach. Za podłą kradzież spokoju, ciszy i żałoby. Za szarpaniny i zdjęcia robione na cmentarzu. Za wyjaśnianie dzieciom, co znaczy ekshumacja. Za ‘doświadczenia’ na puszkach i parówkach. Za ośmieszenie katastrofy i samego śledztwa z namaszczonymi twarzami jedynych prawych" – napisała dziennikarka na Instagramie.

Joanna Racewicz, która od lat zmaga się z traumą po stracie męża, w ostrych słowach skrytykowała działania związane z badaniem katastrofy smoleńskiej. Nie kryła rozczarowania, szczególnie wobec tego, jak przez lata prowadzono śledztwo i jak społeczeństwo zostało podzielone przez polityczne manipulacje.

"Niemal 15 lat. Może się wydawać, że to długo. Dość czasu na dystans, spokój. Już bez emocji. Nic z tego. Kolejny raz operacja na żywo. Bez znieczulenia. Na otwartym sercu. Dziś też. Był czas, że wierzyłam, że chodzi o prawdę. Precyzyjniej — chciałam wierzyć. Naiwne? Tak" – kontynuowała.

Tak Joanna Racewicz wspominała zmarłego męża
Tak Joanna Racewicz wspominała zmarłego męża
Źródło: Instagram

Joanna Racewicz zdradziła ostatnie słowa męża

Joanna Racewicz pisała także na Instagramie, że do tej pory w głowie jej się nie mieści, jak można było tak zakłamywać rzeczywistość, którą widziała na własne oczy w Smoleńsku.

"Katastrofa 10.04.10 na ugorze Smoleńskiem nie mieściła się w żadnej wyobraźni. Mojej też. Widziałam to błoto na własne oczy. 10.10.10. Lądowanie było szaleństwem. Wrak faktem. Byłam w Moskwie, do zalutowania trumny. Lektura akt ze śledztwa wprawiała w dygot. Litania błędów, opis niemocy, pełna klęska"– wyjaśniała.

W swoim wpisie dziennikarka przypomniała również ostatnie słowa męża Pawła Janeczka, które do dziś ją prześladują:

"Joasiu, lepiej nie pytaj. I tak nie mogę gadać. Lecę, bo muszę. Wrócę jutro. Może damy radę".

To krótkie pożegnanie stało się dla niej symbolem tragedii, którą przeżywa do dziś. Joanna Racewicz wspomina, jak po katastrofie starała się przetrwać dla swojego dziecka i prowadzić serwis informacyjny, mimo że na każdym kroku przypominano jej o katastrofie.

"Ciąg dalszy znacie. Kraj się zatrzymał. Na krótko. Bo zaraz zaczęło się piekło. Byłam w środku i próbowałam przetrwać. Ochronić dziecko" – pisała.

Podsumowując swoje refleksje, Joanna Racewicz zadała gorzkie pytanie o przyszłość: "Materiał na książkę, tylko kto będzie czytać? Która strona? Które ze zwaśnionych plemion?".

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Czytaj też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości