Kajetan Kamiński gościł w cyklu Aleksandry Czajkowskiej "Jacy rodzice, takie dzieci?", w którym mówił m.in. o relacji z ojcem, jego chorobie i śmierci, a także o pracy w Teatrze Kamienica. W ogniu pytań najstarszy syn Emiliana Kamińskiego powiedział, jakie cechy najbardziej w nim cenił, i jakie ma plany na przyszłość.
Kajetan Kamiński o najzabawniejszym wspomnieniu z dzieciństwa
Aleksandra Czajkowska: Jakie jest Twoje najzabawniejsze wspomnienie z dzieciństwa?
Kajetan Kamiński: Pumba. To chyba dla wielu dzieciaków, jeżeli przynajmniej są w moim wieku. Tata zawsze udawał Pumbę [guziec z bajki "Król lew", do którego w polskiej wersji Emilian Kamiński podkładał głos przyp. red.]. Cokolwiek się działo, Pumba zawsze rozładowywał sytuację. Ojciec umiał ten udawać głos, ja nawet nie będę próbował. Ale jeżeli np. nie chciałem właśnie jeść, to był użyty Pumba. Jeżeli czegoś nie chciałem zrobić, to był użyty Pumba.
Przeczytaj całą rozmowę: Kajetan Kamiński poruszająco o ostatniej chwili z tatą. "Pokazał mi, jak można godnie odchodzić" [WYWIAD]
Sprawdzał się?
Tak, ale to jest świetne podejście do dzieci, jak humorem ich rozwalić i sprawienie, że dziecko w sytuacji, gdzie się buntuje i tak dalej, że mówi, że nie, zaczyna się śmiać. To jest bardzo trudne i ojciec to umiał świetnie zrobić za pomocą właśnie głosów. Co śmieszne, dzwoniły do niego przyjaciółki, żeby rozmawiał z ich dziećmi, żeby tak samo udawał Pumbę, żeby np. coś zjadły, czy cokolwiek. To naprawdę było parę takich telefonów co jakiś czas. I to było przegenialne w nim.
Jaka jest najtrudniejsza rzecz, z jaką musiałeś się zmierzyć?
Szczerze to jest trudno powiedzieć, jaka jest najtrudniejsza rzecz. Najtrudniejsza rzecz, jaka jest, to zmierzyć się z samym sobą. To, co ty robisz w życiu, to co robisz razem z tymi wspaniałymi ludźmi wokół, to jest coś, co robicie razem i że jesteś współodpowiedzialny za to. I tak samo ja jestem współodpowiedzialny za to, co ja robię z innymi ludźmi. Uważam, że nauczenie się odpowiedzialności, która płynie z naszych decyzji, z naszych słów, jest czymś najważniejszym chyba w życiu. To, żeby postępować z godnością.
Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
Nie widzę siebie za 10 lat. Widzę siebie za rok, może dwa, ale za 10 lat to trochę daleko. Ale powiem, gdzie siebie widzę za dwa lata. Za dwa lata siebie widzę tak samo pracującego jeszcze w teatrze i próbującego go stworzyć w ten sposób, na który mój tata by to chciał. I rozwijającego go do maksimum możliwości. To znaczy spędzającego nadal każdy dzień tam. Myślę, że 10 lat to trudno jest mi powiedzieć, jak to będzie, ale że na razie w tym momencie mogę powiedzieć szczerze, że nigdzie się nie wybieram.
Kajetan Kamiński szczerze o rodzicach
Jaką cechę najbardziej cenisz w swojej mamie lub swoim tacie, a która wywołuje u ciebie przysłowiowy ból głowy?
Ból głowy w mamie to mogę bez problemu powiedzieć, bo jesteśmy bardzo różni charakterami (śmiech). I moja mama jest bardzo emocjonalną osobą, tak jak już to powiedzieliśmy. Jest przez to też przewspaniałą osobą, bo dba o wszystkich wokół. Ale to, że właśnie jest taka emocjonalna i to, że jest taka, no niestety można to powiedzieć naiwna, bo jest osobą naiwną, dało możliwość temu, żeby ktoś ją wykorzystywał. I co śmieszne, ktoś wykorzystywał ludzi, którzy też byli w naszej kamienicy. Nasi ludzie też dużo bardzo przeżyli po prostu. Moja mama ma bardzo dobre serce, które niestety jest bardzo łatwo nadużyć.
A u taty? Jakie to były cechy?
Trudno jest znaleźć u ojca złą cechę. Wiesz co, to może niektórzy mają pretensje do swoich ojców, że jacyś byli na początku, jacyś tacy nie do końca ciepli albo nie do końca zawsze rozumieli swoje dziecko. [...] Mój tata był aż za dobrym człowiekiem, to jest swego rodzaju wyzwanie. I to jest jak na jego życie, bardzo trudna rzecz i to przyprawia mnie o ból głowy, dlatego, że żeby dorosnąć do tego, co przeszedł i z czego on wyszedł, to jest naprawdę trudne.
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA