Leszek Lichota w zawodzie osiągnął już wiele. Ma na koncie doceniane role filmowe i występy w popularnych serialach. Stworzył liczne zapadające w pamięć kreacje, budując tym samym autorytet w branży. W najnowszym wywiadzie zdradził, czy ma jakieś zawodowe marzenia. Co więcej, odniósł się do sytuacji wokół filmu "Zielona granica" Agnieszki Holland.
Leszek Lichota jest cenionym polskim aktorem serialowym i filmowym, absolwentem Akademii Teatralnej w Warszawie. Świetnie czuje się nie tylko przed kamerą, ale również na teatralnych deskach — od lat związany jest zawodowo z Teatrem Polskim w Poznaniu. Na dużym ekranie zadebiutował w roli Nany Sirbanghy w "Hamlecie Wtórym" Romana Jaworskiego w reżyserii Macieja Prusa. Popularność przyniosły mu role serialowe: Grzegorza Zięby w "Na Wspólnej", a także Marka Dębskiego w "Prawie Agaty".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Leszek Lichota o sytuacji wokół premiery "Zielonej granicy"
Od kilkunastu dni na ustach całej Polski jest film "Zielona granica", który został wyreżyserowany przez Agnieszkę Holland. Produkcja na długo przed premierą wzbudzała skrajne emocje. Film zdecydowanie podzielił społeczeństwo na kategorycznych przeciwników przedstawionej w nim historii oraz na jej zwolenników. W dyskusję włączyli się politycy, którzy nadali jej jednoznaczny kierunek. Co o sytuacji wokół produkcji sądzi Leszek Lichota? Gwiazdor od kilku lat jest jednym z najpopularniejszych i najbardziej cenionych aktorów, który nie boi się wyzwań.
Leszek Lichota w rozmowie z Plejadą przyznał ostatnio, że niepokoi go zaistniała sytuacja i zamieszanie wokół filmu "Zielona granica". Uważa, że wykorzystywanie sztuki i kultury do dzielenia społeczeństwa jest wyjątkowo podłym zagraniem.
"Z przykrością obserwuję tę sytuację. Uważam, że to, co dzieje się wokół filmu Agnieszki Holland, jest podłe, a przede wszystkim niebezpieczne. W pokiereszowanych ludziach budzi niezdrowe emocje i może się to skończyć tragicznie. Podłe jest również odczłowieczanie ludzi, którzy chcą zobaczyć film i skonfrontować go ze swoim sumieniem. Żyję 46 lat, może nie za długo, ale nigdy w życiu nie widziałem w kinie żadnej świni, przeważnie widuję je przy korycie" - powiedział i dodał:
Politycy też wypowiadają się na temat kultury, robią to namiętnie. Karygodne jest, gdy wykorzystują kulturę, żeby szczuć jednych przeciw drugim.
Leszek Lichota o zawodowych wyzwaniach
Kariera Leszka Lichoty rozwijała się powoli, jednak aktor skrupulatnie dążył do spełnienia celu. Teraz gwiazdor ma za sobą liczne, doceniane role, w tym główną w serialu "Wataha". Próbował swoich sił w bardzo różnych produkcjach, w którym repertuarze czuje się najlepiej?
Zmienia się to z wiekiem i doświadczeniem. Mając 35 lat, bardzo lubiłem Wiktora Rebrowa, lubiłem latać po lesie z pistoletem w ręce i zbawiać świat. Granie w serialu "Wataha" dawało dużą frajdę i aktorską satysfakcję. Teraz reżyserzy zauważają mój inny potencjał, który pojawia się z wiekiem. Zaczęło się to od roli Stanisława Dygata w filmie "Bo we mnie jest seks"- powiedział w rozmowie z Agnieszką Święcicką.
Choć w zawodzie jest od wielu lat, przyznał, że nie ma sprecyzowanych planów. Nie posiada wymarzonej roli do zagrania, stawia na to, co przyniesie los.
"Po prostu lubię wyzwania. I tyle. Jeżeli pada propozycja, która wydaje mi się atrakcyjna i pozwoli mi poszperać w rejonach, których jeszcze nie eksploatowałem, przyjmuję ją" - dodał.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj też:
- Julia Wieniawa zdradziła, w co inwestuje pieniądze. "To już ten moment..."
- "Ślub od pierwszego wejrzenia 9". Pierwsze pocałunki i grymasy niezadowolenia. Tak przebiegały wesela par
- Krychowiak pożegnał się z fanami, Saleta walczy o zdrowie córki. Tym żyły dziś media!
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA