Marek Torzewski to bezapelacyjnie jeden z najwybitniejszych i najbardziej znanych polskich śpiewaków operowych. Tenor jest autorem popularnego hitu "Do przodu, Polsko", który w 2002 roku był hymnem wszystkich kibiców piłki nożnej. Niewiele osób jednak wie, że jeden z poważnych występów został mu odebrany na rzecz... Edyty Górniak. Artysta po latach odniósł się do tej sytuacji i przyznał, że obiektywnie mówiąc, nie jest fanem tego występu piosenkarki.
Występy Marka Torzewskiego były przez wielu określane jako "uczta dla uszu i oczu". Oprócz wyjątkowej barwy głosu, artysta może pochwalić się też nienaganną aparycją. Muzyk lata temu zdecydował się na opuszczenie Polski i osiedlenie się w Belgii, co okazało się karierowym strzałem w dziesiątkę. Mimo, iż zapewnia, że czuje się patriotą, to właśnie poza granicami kraju udało mu się osiągnąć międzynarodowy sukces.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo.
Marek Torzewski o Edycie Górniak
Marek Torzewski udzielił niedawno wywiadu dla serwisu plejada.pl, którego fragment ukazał się przedpremierowo w mediach. Opowiedział w nim o karierze, rodzinie, przeprowadzce do Belgii, oraz... Edycie Górniak. Okazało się bowiem, że sławetne wystąpienie wokalistki na mundialu w Korei w 2002 roku, miało należeć na początku właśnie do Marka Torzewskiego.
Artysta przyznał, że po dziś dzień nie wie, dlaczego ostatecznie zaśpiewanie hymnu Polski na mundialu zostało powierzone właśnie Edycie Górniak.
"Rzeczniczka PZPN-u powiedziała, że gdyby to od nich zależało, hymn śpiewałbym ja, a nie pani Górniak. No więc kto o tym zadecydował? Do dziś nie znam odpowiedzi na to pytanie. A przecież pani Górniak nie pojawiła się tam znikąd" - powiedział i dodał, że przez to było mu bardzo przykro.
Marek Torzewski ocenił wykonanie hymnu Polski przez Edytę Górniak
Marek Torzewski odniósł się także do tego, jak przebiegło samo wystąpienie Edyty Górniak. Nie szczędził przy tym słów krytyki.
"Pani Górniak nie sprostała temu wyzwaniu. Mówię to jako osoba, która wykonywała ten hymn wielokrotnie i która wie, z czym to się wiąże. Źle się stało, że pani Górniak wystąpiła w Korei. To był niewypał, który zniweczył zwyczaj uroczystego śpiewania hymnu przed meczami kadry. [...] Zbudowałem solidne fundamenty, a pani Górniak to zrujnowała. Tam trzeba było zagrzać naszych reprezentantów do boju!" - powiedział.
Artysta w wywiadzie powiedział, że sam czuje się patriotą i jest dumny, że aż 18 razy miał okazję wykonać "Mazurek Dąbrowskiego" przed rozpoczęciem meczu reprezentacji Polski.
"Polska zawsze będzie na pierwszym miejscu w moim sercu. Mój patriotyzm przejawia się m.in. w tym, że mieszkając za granicą, sprawiliśmy z moją żoną Basią, iż nasza córka Agata mówi perfekcyjnie po polsku. Równolegle z edukacją belgijską skończyła polską szkołę podstawową, a potem zdała maturę w polskim liceum przy Ambasadzie RP w Brukseli. Nasz wnuk Tomek również mówi po polsku, mimo że na co dzień chodzi do francuskiego przedszkola. Bardzo lubi śpiewać "Do przodu Polsko". Jestem również bardzo dumny z tego, że udało mi się wprowadzić "Mazurek Dąbrowskiego" na stadiony. Choć wcale nie było to łatwe. Wielu osobom ten pomysł początkowo się nie podobał, ale ostatecznie okazał się strzałem w dziesiątkę. Cieszę się, że miałem ten ogromny zaszczyt, by śpiewać nasz hymn aż 18 razy przed meczami reprezentacji Polski" - mówił.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Kate na nowym portrecie z dziećmi. Tak wyglądają teraz George, Charlotte i Louis
- Krzysztof Skórzyński zdradził tajemnicę szczęśliwej bransoletki. "Od tamtej pory jej nie zdjąłem"
- Adam i Dariusz Zdrójkowscy o udziale w "Azja Express". "Na naszej linii były spięcia"
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA