Marina Łuczenko-Szczęsna wprost powiedziała, co myśli à propos przeprowadzki do Turynu. Jej związek z Wojciechem Szczęsnym nie jest jedynie tak różowy, jak na Instagramie. "Oczywiście, że jestem zmęczona" - mówi.
Marina Łuczenko podziwiana jest przez tłumy jako utalentowana wokalistka. Chętnie dzieli się z fanami nie tylko swoją twórczością, ale i życiem prywatnym. Dla odbiorców jest to tym ciekawsze, że piosenkarka jest żoną Wojciecha Szczęsnego, bramkarza grającego w Juventusie Turyn. Ze względu na karierę sportowca, rodzina zdecydowała się przenieść do Turynu we Włoszech.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Marina Łuczenko o mieszkaniu we Włoszech
Jednak Marina nie była jednak do końca zachwycona tym pomysłem i czasami odczuwa zmęczenie życiem na dwóch różnych domach – w Polsce i we Włoszech.
"Oczywiście, że jestem zmęczona. Myślę, że każdy by był, dlatego ktokolwiek, kiedykolwiek mi czegokolwiek zazdrościł i myślał sobie, że chciałby mieć moje życie, to są to osoby, które widzą tylko piękne miejsca, które zwiedzamy raz w roku, bo Wojtek ma tylko trzy tygodnie wakacji, widzą jakieś ładne ubrania, samochody" - mówiła Marina Łuczenko Barbarze Lechowicz z Jstrząb Post.
Kontynuując, celebrytka zaznaczyła, że fani często nie wiedzą jakie poświęcenia kryją się za tymi cukierkowymi chwilami, które małżeństwo pokazuje za pośrednictwem Instagrama.
"Na początku nie zdawałam sobie z tego sprawy, kiedy wchodziłam w ten związek. Kierowałam się sercem i miłością, a to jest naprawdę emocjonalnie ciężka praca, żeby to grało, żeby to utrzymać. Żeby każdy miał ten balans" - zaznaczyła.
Wszystko po to, by oboje mogli spełniać się zarówno w swoich zawodach, ale i jako rodzice.
Marina Łuczenko mieszka w złotej klatce?
Luksusowy dom Mariny Łuczenko i Wojciecha Szczęsnego w Turynie jest jak wyjęty z hollywoodzkiego filmu. Imponujące wrażenie robi przede wszystkim salon połączony z kuchnią, gdzie drewniane panele harmonizują z jasnymi klasycznymi szafkami i nowoczesnym żyrandolem. Choć mogłoby się wydawać zupełnie odwrotnie, okazuje się, że Marina Łuczenko wcale nie czuje się w tym raju najlepiej.
"Ja nie lubię tego Turynu za bardzo… Czasami miło jest się wyrwać i to życie jest naprawdę piękne. Mamy półtorej godziny do Como, do Bellaggio, do Mediolanu. I tam jest super. Ja kocham Włochy i ogólnie ten włoski vibe. Ale oni mają tam sjestę, nie można nic zjeść po 15. Ja jestem głodna i nie mogę nic zjeść. Przyjeżdżam w sierpniu i wszystko jest zamknięte, bo oni odpoczywają" - tłumaczyła w rozmowie z Party.
Wokalistka wyznała też, że jej mąż czuje się za to jak ryba w wodzie. Stąd zakochana żona akceptuje fakt, że na razie nie mają możliwości zmiany miejsca zamieszkania, choćby ze względu na pracę Wojciecha Szczęsnego.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Wyciekły warunki przyjazdu Johnny'ego Deppa do Polski. Kierowca miał zachować milczenie
- To miał być rok Lany Del Rey. Nie wszystko poszło jednak po jej myśli
- Martyna Wojciechowska będzie pomagać dzieciom. Startuje z nowym projektem
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA