Michał Figurski o konsekwencjach wylewu. Choroba zmieniła całkowicie życie dziennikarza

Michał Figurski
Michał Figurski o życiu w blasku fleszy i przerwie. Czy jest zakochany?
Źródło: MWMEDIA
Michał Figurski od lat jest jednym z najpopularniejszych dziennikarzy. Prezenter ma łatkę skandalisty, który nie gryzie się w język i nie raz musiał ponieść konsekwencje kontrowersyjnych wypowiedzi. Od tego czasu minęło jednak kilka lat, w których dziennikarz musiał zmierzyć się z pokłosiem przebytego wylewu. W najnowszym wywiadzie opowiedział o zmianach, które zaszły nie tylko w życiu zawodowym, ale również prywatnym. Przyznał, że dzięki wylewowi spojrzał na siebie z zupełnie innej strony.

Michał Figurski jest polskim dziennikarzem radiowym i telewizyjnym konferansjerem, swego czasu niezwykle popularnym i uznawanym za jednego z najlepszych radiowców. Część zawodowej ścieżki spędził u boku Kuby Wojewódzkiego, z którym prowadził takie audycje, jak "Antylista" w warszawskim Radiu 94 (po fuzji z katowicką radiostacją Radio Fuzja przekształcony w Antyradio) oraz "Poranny WF" i "Śniadanie Mistrzów" w Eska Rock. Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi — na tyle, że po jednej z nich został zwolniony z radia, a 9 grudnia 2012 roku Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznało mu tytuł "Hieny Roku".

Od tamtego momentu minęło jednak wiele lat. W tym czasie Michał Figurski musiał zmierzyć się z nagłym pogorszeniem stanu zdrowia. We wrześniu 2015 roku doznał wylewu, który był konsekwencją źle leczonej cukrzycy typu I. Niezbędne były ponadto przeszczepy nerki od trzustki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Michał Figurski i Fundacja Najsłodsi
W pijalni czekolady, co może w pierwszej chwili wyglądać na prowokację, dziennikarz Michał Figurski zorganizował spotkanie zachęcające do badań diagnostycznych wykrywających cukrzycę.
Źródło: Co za Tydzień

Michał Figurski o wylewie, przerwie od show-biznesu i życiu prywatnym

Wylew, do którego doszło w 2015 roku, miał ogromne konsekwencje. Michał Figurski zniknął z przestrzeni medialnej, jednak jego sytuacja zdrowotna znalazła się na celowniku właściwie wszystkich mediów. Szczególnie te tabloidowe dały dziennikarzowi w kość, o czym otwarcie opowiedział w rozmowie z Michałem Misiorkiem z Plejady. W najnowszym wywiadzie prezenter wrócił pamięcią do najtrudniejszych momentów w życiu. Jednym z nich był czas, kiedy to musiał wycofać się z show-biznesu, w którym dotychczas mocno podkreślał swoją obecność.

"Pamiętam, że kiedyś usłyszałem, że sławne osoby nie chorują. Bardzo mnie to zaintrygowało. Gdy zaczęły się moje problemy ze zdrowiem, postanowiłem mówić o nich głośno. [...] I zupełnie nie chodziło mi o to, by udowadniać wszem wobec, że celebryci jednak chorują. Raczej o to, by pokazać, do czego może doprowadzić zaniedbywanie zdrowia i leczenie po cichu, a w zasadzie nieleczenie cukrzycy. Byłem tego najlepszym z najgorszych przykładów. Moje zdjęcia ze szpitala, kiedy byłem w bardzo ciężkim stanie, i tak wcześniej trafiły na okładki bulwarówek. Dopisywano do nich wiele nieprawdziwych historii" - przyznał dziennikarz.

Od tamtego momentu sporo się zmieniło i prezenter nie ukrywa, że to właśnie wylew w wielu aspektach jego życia stał się punktem zwrotnym. Podkreślił, że o odejściu z show-biznesu trochę zadecydowały okoliczności i poważne problemy ze sprawnością, jak i jego świadomość, że z wieloma zadaniami nie poradzi sobie, dopóki nie wróci do pełni sił. Te chyba wróciły, bo prezenter niedługo wystąpi w jednym z randkowych show. A jak u Michała Figurskiego wyglądają sprawy sercowe? Dziennikarz nie był zbyt wylewny w tej kwestii.

"Kocham i, na szczęście, jestem kochany. Nie brakuje mi miłości. To wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat" - skwitował.

Michał Misiorek wypomniał rozmówcy, że przed laty nie stronił od ścianek, chętnie udzielał wywiadów, również z ówczesną żoną Odetą Moro. Teraz Michał Figurski ma do tego zgoła odmienne podejście.

"Kiedyś wydawało mi się, że jeśli pracuję w mediach, to powinienem funkcjonować w nich 24 godz. na dobę. Że muszę zaprzedać duszę diabłu, nie myśląc o konsekwencjach. Teraz już wiem, że jeśli raz uchylisz drzwi do swojej prywatności, to później będą one regularnie i bez pytania wyważane. Najczęściej razem z framugą. Dziś to po prostu nie moja bajka. Moich najbliższych też nie" - wyjaśnił.

Eksmałżonkowie doczekali się córki Soni, która swego czasu towarzyszyła rodzicom i sama próbowała swoich sił w branży. Teraz jednak stroni od blasku fleszy, co, jak wyznał Michał Figurski, jest jej świadomą decyzją.

"Moja córka jest dorosła i sobie tego nie życzy. A ja nie robię niczego bez jej zgody. Poza tym nie podoba mi się tak powszechne dziś nakręcanie własnej popularności kosztem dzieci. To bezprawne, niesmaczne i ma bardzo krótkie nogi" - powiedział.

Michał Figurski o łatce skandalisty

Przez lata Michał Figurski uznawany był za jednego z najbardziej kontrowersyjnych dziennikarzy. Co niekoniecznie wiązało się z poruszaniem ważnych tematów tabu. Jego wypowiedzi wzbudzały niezadowolenie, uznawane były niekiedy za rasistowskie czy ksenofobiczne. Dziennikarz od przeszło 30 lat działa w branży i przyznał, że nie czyta tego, o czym piszą media. Choć wiele się w jego życiu zmieniło, łatka skandalisty i prowokatora wciąż się za nim ciągnie. Jak na to reaguje?

"Żyję z tą opinią od 50 lat. Co prawda w życiu prywatnym skandalistą nie jestem, ale przez to, że głośno mówię to, co myślę i zdarza mi się włożyć kij w mrowisko, tak jestem odbierany. W ogóle mnie to nie dziwi" - wyjaśnił.

W wywiadzie Michał Misiorek nawiązał do afer sprzed lat, których Michał Figurski był bohaterem. Dziennikarz przyznał, że żałuje pewnych zachowań. Mimo to z podniesioną głową mierzy się z konsekwencjami decyzji sprzed lat.

"Dziś na pewno żałuję, że kilka razy nie ugryzłem się w język. Nieopatrznie wypowiedzianymi słowami wyrządziłem komuś krzywdę, mimo że nigdy nie było to moim celem" - powiedział i dodał:

Im ostrzejsze teksty padały z moich ust, tym większe brawa i większą wypłatę dostawałem. Wszystko wokół się świeciło, wszyscy kłaniali mi się w pas. Potem było już tylko gorzej. Uwierzyłem w to, że bycie skandalistą to dobry pomysł na życie. Rzeczywistość dość szybko to zweryfikowała… Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że została mi przyklejona pewna łatka i niezależnie od tego, ile jeszcze wylewów bym przeżył i jakie konsekwencje swojego zachowania bym poniósł, wielu ludzi nigdy nie uwierzy w to, że mogłem się zmienić, ale to ich sprawa. Pod wieloma względami nie jestem już takim człowiekiem, jakim byłem kiedyś. Pod tym medialnym również.

Michał Figurski przyznał ponadto, że wylew był niczym przebudzenie. Choć zdrowotne konsekwencje wciąż odczuwa, ten nagły zwrot pozwolił mu zmienić postrzeganie świata i spojrzeć na swoje dotychczasowe zachowanie z zupełnie innej strony.

"Miałem zaburzony ogląd rzeczywistości. Aż tu nagle poczułem się, jakby ktoś postawił przede mną lustro, w którym mogłem się przejrzeć, by zdać sobie sprawę z tego, jak naprawdę wygląda moja codzienność i do czego doprowadziły mnie podejmowane przeze mnie decyzje" - powiedział dziennikarz.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości