Przyjaciel Ralpha Kaminskiego brutalnie potraktowany przez policję? Wokalista zaapelował do internautów

Ralph Kaminski
Przyjaciel Ralpha Kaminskiego brutalnie potraktowany przez policję? Wokalista zaapelował do internautów
Źródło: MWMEDIA
Ralph Kaminski podzielił się z fanami opisem historii, która przydarzyła się jego przyjacielowi. Mężczyzna został brutalnie zatrzymany przez policję w samym centrum stolicy. Muzyk okazał wsparcie bliskiej osobie i zaapelował do internautów, by ci, którzy doświadczyli podobnych sytuacji, nie bali się o nich mówić głośno.

Ralph Kaminski jest jednym z najpopularniejszych polskich wokalistów. Ten kolorowy ptak sceny muzycznej zachwyca niezwykłymi stylizacjami, a także niemożliwym do podrobienia stylem muzycznym. Charakterystyczne włosy obcięte na tzw. "grzybka" oraz garnitury rodem z wesela cioci Zosi z lat 80. XX wieku oglądanego na kasecie VHS w połączeniu z nietuzinkową barwą głosu sprawiły, że Ralph Kaminski zbudował lojalną rzeszę odbiorców. Artysta jest aktywny w mediach społecznościowych, choć publikowane w nich treści zazwyczaj związane są z jego karierą muzyczną. Niedawno jeden ze wpisów miał zgoła inny charakter.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Karolina Pisarek o chorobie i wsparciu, jakie dostała od męża. "Życie się przewartościowuje"

Przyjaciel Ralpha Kaminskiego brutalnie zatrzymany przez policję

Zazwyczaj Ralph Kaminski dzieli się w mediach społecznościowych efektami pracy, relacjami z koncertów i informuje o najnowszych projektach. Tym razem było jednak inaczej. Muzyk opublikował post, który zwrócił uwagę internautów. Był to opis niebezpiecznej sytuacji, w której ofiarą stał się przyjaciel wokalisty. Mężczyzna w wiadomości dokładnie opisał spotkanie z nieumundurowanymi policjantami, którzy nagle, bez powodu, brutalnie go zatrzymali. Sytuacja miała miejsce w centrum Warszawy około godziny 10. Gdy szedł przejściem podziemnym, nagle zatrzymał go ubrany w normalne ciuchy mężczyzna, który poinformował, że na tym kończy się jego dalsza podróż.

"Wziął mnie za szmaty, zaczął machać jakąś odznaką, a ja się wyrwałem, bo nic nie dało mu przyzwolenia na to, żeby mną szarpać [...]. Wiem, że mną szarpali, padały k***y, teksty, że mam się nie ruszać. Potem już tylko pamiętam, że typ mnie dusił i że byłem na ziemi, a na moim gardle było kolano, ręka, cały on" - czytamy we wpisie.

Dawid Grzelak, przyjaciel Ralpha Kaminskiego, dokładnie zrelacjonował całe zajście.

"Chciałem się po prostu wyrwać i uciec, bo strasznie się bałem. Pamiętam, że zacząłem wrzeszczeć o ratunek. Im bardziej wrzeszczałem, tym bardziej cisnął. Wezwali backup, (wsparcie — przyp. red) przyszła umundurowana kobieta i facet, zakuli w kajdanki i tak leżałem na ziemi. Zaczęli grozić, że jeżeli się nie uspokoję, użyją gazu, padły hasła, że za brak współpracy z policją zapłacę mandat o wysokości 2000 zł. A gdy zapytałem, dlaczego ja leżę teraz zakuty i co ja tak naprawdę zrobiłem, usłyszałem, że to się zaraz okaże" - dodał dalej.

Mężczyzna został skuty i przeszukany, jednak funkcjonariusze niczego nie znaleźli.

"Po drodze padały w moją stronę znieważające hasła, a na ich twarzach widziałem też satysfakcję [...]. Poprosili o dowód, rozkuli mnie, a jeden z nich wyciągnął z kieszeni gaz i powiedział, że może lepiej, żeby go nie używał, bo pół dnia będę siedział ze spuchniętym oczami. Na koniec padło jeszcze hasło, że mam się cieszyć z tego, że są tak tolerancyjni, bo inaczej nie byłoby tak wesoło..." - czytamy.

Ostatecznie mężczyzna został rozkuty i puszczony wolno. Podsumował, że może szukali kogoś podobnego, jednakże zachowanie policjantów było karygodne. Dawid Grzelak po całej sytuacji skierował swoje kroki do szpitala, w którym poddał się niezbędnym badaniom. Ralph Kaminski dodał kilka słów od siebie i podkreślił, że policja powinna chronić obywateli, czego w opisanej sytuacji nie zrobiła.

"Jeden z moich przyjaciół Dawid Grzelak został wczoraj brutalnie potraktowany przez policję. Policja powinna nas chronić, a nie nadużywać władzy. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to odosobniony przypadek, dlatego trzeba mówić o tym głośno! Mam nadzieję, że zostaną wyciągnięte konsekwencje. Dawid jesteśmy z tobą" - napisał.

Internauci zareagowali na szokujący wpis

Pod postem Ralpha Kaminskiego zaroiło się od komentarzy pełnych słów wsparcia oraz deklaracji pomocy. Dzięki wokaliście sprawa nabrała rozgłosu, a poszkodowany w mediach społecznościowych przyznał, że nie zamierza zostawić tego. Po wyjściu ze szpitala poinformował, że kolejnego dnia uda się prosto na komendę, by funkcjonariusze odpowiedzieli za swój czyn.

Pod postem Ralpha Kaminskiego pojawiły się komentarze również od innych znanych nazwisk. Wsparcie okazali m.in. Mery Spolsky czy Mariusz Szczygieł.

"To musi być nagrane przez monitoring. Należy natychmiast znaleźć mu adwokata" - zasugerował reportażysta.

"Straszne. Dobrze, że o tym piszesz" - dodała Maja Ostaszewska.

"Nie mogę uwierzyć! Coś z tym trzeba zrobić! Bardzo ci współczuję i zarazem jestem wściekła na sposób działania policji!" - napisała Gosia Baczyńska.

Pojawiły się również komentarze tych, którzy w całą historię nie uwierzyli. Mimo to słów wsparcie płynie zdecydowanie więcej.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości