Piotr Adamczyk o pracy z Jeremym Rennerem. "Na początku myśleliśmy, że jest niedostępny"

Piotr Adamczyk o pracy z Jeremym Rennerem
Piotr Adamczyk o pracy z Jeremym Rennerem
Źródło: MWMEDIA/Getty Images
Piotr Adamczyk coraz odważniej sięga po zagraniczne role. Aktor ma za sobą całkiem udany debiut w Hollywood, gdzie na planie współpracował m.in. z Jeremym Rennerem. Piotr Adamczyk w najnowszym wywiadzie opowiedział o koledze po fachu. Na początku bieżącego roku Jeremy Renner uległ poważnemu wypadkowi, wskutek którego miał złamane ponad 30 kości.

Piotr Adamczyk jest polskim aktorem telewizyjnym, filmowym i teatralnym, który spełnia się również w rolach dubbingowych. Od kilku lat gwiazdor coraz odważniej sięga po swoje i robi karierę poza granicami Polski. Ma na koncie rolę w produkcji Marvela, w której zagrał u boku tuz amerykańskiego kina. To tam spotkał Jeremy'ego Rennera, który na początku roku uległ poważnemu wypadkowi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Julia Wójcik w cyklu "Jacy rodzice, takie dzieci?"
Jacy rodzice, takie dzieci? 8. Julia Wójcik
Jacy rodzice, takie dzieci? 8. Julia Wójcik

Piotr Adamczyk o pracy z Jeremym Rennerem

Wiadomość o wypadku Jeremy'ego Rennera wstrząsnęła Hollywood i fanami z całego świata. Koledzy z licznych planów filmowych przekazywali słowa wsparcia aktorowi i rodzinie, wierząc, że gwiazdor szybko wróci do zdrowia. Piotr Adamczyk również miał możliwość pracować z Jeremym Rennerem. Na planie "Hawkeye'a" mógł obserwować aktora przy pracy. Jak wspomina wspólnie spędzony czas? Piotr Adamczyk w najnowszej rozmowie z Plejadą przyznał, że informacje o poważnym wypadku mocno go zaniepokoiły.

"Te pierwsze doniesienia rzeczywiście były niezwykle niepokojące, a teraz wiemy, że czeka go długa rehabilitacja, bo ponad 30 kości w jego ciele jest połamanych. Niemniej jednak zapewne wszyscy trzymamy za niego kciuki" - powiedział Piotr Adamczyk.

Aktor zdecydował się podzielić refleksją związaną z tym wydarzeniem. Gwiazdor przyznał, że wypadek przydarzył się Jeremy'emu Rennerowi, gdy był u szczytu kariery. To jeszcze mocniej podkreśla, jak ulotne jest życie i wszelkie sukcesy, które przytrafiają się człowiekowi. Nawiązał ponadto do słynnej gali Oscarów, podczas której Will Smith wymierzył siarczysty policzek Chrisowi Rockowi. Wydarzenie to mocno wpłynęło na losy gwiazdora, który otrzymał m.in. 10-letni zakaz wstępu na galę.

"Tak się zastanawiając, to jest też przedziwne, ponieważ wypadek zdarzył się w czasie zawodowego topu Rennera. Nieraz pech dotyka nas w jakimś supermomencie. Można się zastanowić nad tym ułamkiem sekundy, w którym Will Smith zaprzepaścił tak wiele przez krótki impuls agresji na gali Oscarów. Oczywiście nie przyrównuję obu wypadków, po prostu myślę o ulotności życiowych i zawodowych wzlotów" - dodał.

Piotr Adamczyk dobrze wspomina pracę na planie z Jeremym Rennerem. Aktor przychodził zawsze przygotowany i bardzo skupiony, dlatego z pozoru wydawał się nieprzystępny.

"Jest aktorem niezwykle skupionym. Na początku myśleliśmy, że jest niedostępny, bo przychodził na plan maksymalnie skoncentrowany na roli, więc kontakt z nim był bardzo zawodowy. Zupełnie innym człowiekiem okazał się za to kiedy zaprosił nas do siebie" - przyznał Piotr Adamczyk w rozmowie z Plejadą.

Aktor nie chciał zdradzać szczegółów prywatnego spotkania gwiazd w domu Jeremy'ego Rennera, jednak nie ukrywa, że wówczas okazał się zupełnie innym człowiekiem.

"Powiem bardzo ogólnie. Kiedy spotkaliśmy się u niego, okazał się bardzo otwartym, szczerym, lubiącym towarzystwo człowiekiem" - zdradził.

Jeremy Renner miał wypadek. Gwiazdor przechodzi rehabilitację

Na początku stycznia media obiegła informacja o poważnym wypadku z udziałem Jeremy'ego Rennera. Mimo że okoliczności, w których doszło do zdarzenia, wciąż są wyjaśniane, tamtejsza policja opublikowała wstępne ustalenia. 2 stycznia media obiegła informacja o tym, że aktor został przejechany przez siedmiotonowy pług. Do wypadku doszło w jego posiadłości w Nevadzie. Jak donoszą zagraniczne media, na trasie pojazdu, w którym uszkodzeniu uległy hamulce, znalazł się członek rodziny gwiazdora. Jeremy Renner chciał uratować siostrzeńca, wyskoczył z pojazdu i zapobiegł tragedii.

"Kontrolka hamulca w kabinie ratraka nie działała, a problemy mechaniczne mogły być przyczyną wypadku" - napisano w policyjnym raporcie. 

Co więcej:

"Kiedy już był poza Pistenbullym (nazwa pługa należącego do aktora - red.), zdał sobie sprawę, że zmierza on bezpośrednio w kierunku (jego siostrzeńca). Obawiał się, że Pistenbully uderzy w (jego siostrzeńca), więc postanowił podjąć próbę zatrzymania lub odwrócenia Pistenbully'ego. Kiedy jednak Renner próbował wejść do kabiny, został "natychmiast wciągnięty pod lewą gąsienicę" - można było przeczytać w raporcie. 

Z biegiem czasu w mediach pojawiało się coraz więcej szczegółowych informacji dotyczących wypadku. Jeremy Renner stracił znaczną ilość krwi. W jednym z oficjalnych oświadczeń potwierdzono, że poza urazem kończyny, aktor doznał również innych obrażeń.

"Możemy potwierdzić, że Jeremy doznał tępego urazu klatki piersiowej i obrażeń ortopedycznych. Przeszedł operację 2 stycznia 2023 r. Wrócił z operacji i pozostaje na oddziale intensywnej terapii w stanie krytycznym, ale stabilnym" - przekazał rzecznik prasowy gwiazdora.

Jeremy Renner aktualnie przebywa w domu i jest pod stałą opieką specjalistów. Przed nim długa droga do odzyskania sprawności, w czym pomaga mu sztab rehabilitantów. W jednym z wpisów podzielił się przemyśleniami na temat minionych wydarzeń. Podziękował za wsparcie i miłość, której szczególnie dużo otrzymał od rodziny i przyjaciół.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości