Robert Janowski i jego żona Monika apelują do policji i prokuratury o pomoc w uwolnieniu się od stalkerki. Małżeństwo wystąpiło w telewizyjnym programie interwencyjnym po to, aby szukać ostatniej deski ratunku. Udało się skontaktować z nękającą ich kobietą, która skomentowała swoje zachowanie.
Robert Janowski boi się o bezpieczeństwo swojej rodziny. Niedawno opublikował w mediach społecznościowych poruszający post, w którym wyznał, że ma dość sytuacji, która ciągnie się latami, a nikt nie potrafi mu pomóc. Zaapelował do policji, prokuratury i wszystkich urzędów strzegących prawa.
"Monika i ja nie jesteśmy ludźmi, którzy szukają rozgłosu w ten sposób. Nie użalamy się, nie publikujemy wizerunku tej Pani, składamy zeznania, współpracujemy, nie komentujemy tutaj wszelkich medialnych publikacji na ten temat, aby nie zaszkodzić śledztwu i dostaliśmy właśnie zawiadomienie, że sprawa psychofanki rozpocznie się dopiero w kwietniu [...] Co się musi stać, żebyście potraktowali to poważnie? Ja się po prostu boję się o swoją rodzinę!" - opowiada piosenkarz.
Robert i Monika Janowscy mierzą się ze stalkerką od 13 lat
Z żoną Roberta Janowskiego porozmawiała Dagmara Olszewska z cozatydzien.tvn.pl. Monika Janowska opowiedziała o koszmarze, jaki przeżywa jej rodzina od kilkunastu lat. Interwencja policji nie pomogła. Stalkerka za swoje występki spędziła w więzieniu dwa lata i była pod obserwacją w szpitalu psychiatrycznym. Jednak nie zmieniła swojego zachowania.
- Myślę, że ta kobieta nas śledziła. Wyprowadzka na przedmieścia nie była wielką tajemnicą, ale nie epatujemy adresem i tym gdzie mieszkamy. Prawdopodobnie obserwowała Roberta, gdy pojechał do radia i podążając jego krokami, trafiła pod nasz dom. W przeszłości mieliśmy z nią konfrontację, chociaż ciężko tu mówić o rozmowie. To jest osoba, która wymaga specjalistycznej opieki. Jest święcie przekonana, że gdyby nie ja, to byłaby z Robertem. Mało tego, ona twierdzi, że w przeszłości się ze sobą spotykali. Zdarza się, że stoi pod naszym domem, dzwoni domofonem, telefonem, pisze maile. Gdy odbieramy, to mówi, że chce rozmawiać z "Miśkiem". Tak nazywa Roberta. To naprawdę bardzo smutna historia. Z mojej strony nie ma żadnej zazdrości, złości. To jest chora osoba, która po prostu wymaga pomocy — powiedziała nam Monika Janowska.
Stalkerka Roberta i Moniki Janowskich zabrała głos
Robert Janowski zwraca się o pomoc za pośrednictwem programu interwencyjnego. Żona gwiazdora wspierała ukochanego i opowiedziała o swoich emocjach.
Zaczęło się bardzo niewinnie, że może Robert by w końcu przestał się wygłupiać i wrócił do niej. Teraz jesteśmy na takim etapie, że ostatni mail brzmiał: "Życie albo śmierć" dla mnie [...] W tej chwili jedyne emocje, jakie mam, to wściekłość. Już nawet nie tylko na nią, ale na polskie prawo, że po raz kolejny po 13 latach odbywa się druga rozprawa w związku z tym i to dopiero w przyszłym roku, w kwietniu, czyli mamy prawie pół roku życia w strachu, w nękaniu, w niebezpieczeństwie- podkreśliła Monika Janowska.
Redakcja programu skontaktowała się ze stalkerką i zapytała ją, dlaczego nęka swojego idola. Kobieta nie ma żadnych skrupułów. "Będę chciała, to będę popełniać. To moja sprawa" - wyznała.
Sądowy zakaz zbliżania się do Roberta Janowskiego i jego rodziny nie powstrzymuje jej przed dalszym stalkingiem.
Mam swoje powody. Całymi dniami się śmieję, mam ubaw po pachy. Nie muszę się do niczego przyznawać- powiedziała.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- "MasterChef". Znamy zwycięzcę 11. edycji programu!
- Żona Piotra Adamczyka zagrała z Bradem Pittem. "Przytulił mnie i powiedział, że jest w szoku"
- Wojciech Szczęsny pocieszał po meczu płaczącego synka. Nagranie hitem sieci
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA