Mężczyzna zamieszany w napaść na Viki Gabor i jej ojca usłyszał zarzut. Co mu grozi?

Viki Gabor
Viki Gabor
Źródło: MWMEDIA
Od wtorku 11 czerwca media żyją zdarzeniem, w którym uczestniczyła Viki Gabor oraz jej ojciec. W Warszawie doszło do awantury między Dariuszem Gaborem oraz innym kierowcą. Niedawno policja przedstawiła ustaloną wersję zdarzeń, a teraz do publicznej wiadomości podano, że mężczyzna usłyszał zarzut.

Viki Gabor, choć jest jedną z najpopularniejszych wokalistek młodego pokolenia, w ostatnim czasie cieszy się zainteresowaniem ze zgoła innego powodu. Awantura, która wybuchła między jej ojcem a kierowcą innego pojazdu na wysokości warszawskiej galerii Blue City, zakończyła się dla Dariusza Gabora oraz jej córki hospitalizacją.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Viki Gabor opowiedziała o romskich korzeniach
Viki Gabor opowiedziała o romskich korzeniach

Viki Gabor trafiła pod opiekę specjalistów

Do niebezpiecznego incydentu doszło 11 czerwca w godzinach porannych. Zgodnie z pierwszymi doniesieniami auto, którym podróżowali wokalistka oraz jej ojciec zostało zatrzymane przez kierowcę, który zajechał im drogę na wysokości warszawskiej galerii Blue City. Z pojazdu marki Renault wysiadł 34-letni mężczyzna i wybuchła awantura. Doszło do szamotaniny między nim a Dariuszem Gaborem, w wyniku której, jak informował Miejski Reporter, mężczyzna trafił do szpitala. Został bowiem uderzony oraz zaatakowany gazem. Informacje te potwierdzone zostały przez policję.

Czytaj też: Viki Gabor i jej ojciec zostali napadnięci. Dariusz Gabor trafił do szpitala

Niedługo później głos w sprawie zabrał menedżer gwiazdy, który rzucił nieco więcej światła na sytuację. W rozmowie z Onetem przedstawił prawdopodobną wersję wydarzeń.

Jestem przerażony tym, co się stało i wciąż nie dowierzam, że ktoś może zachować się w taki sposób. Dziś po godz. 10 naprzeciwko centrum handlowego Blue City kierowca, który jechał przed Viki Gabor i jej ojciec, wyszedł ze swojego auta, spryskał twarz taty Viki, który, pobity, osunął się na ziemię. Mężczyzna dostał gazem, którym zaatakowano również Viki [...]. Postronne kobiety, które zauważyły całe zdarzenie, wybiegły z biurowca, udzielając pomocy Viki. Na miejsce przyjechała policja, mężczyzna został zatrzymany. Powiedział, że zrobiłby to jeszcze raz 
- powiedział Oskar Laskowski.

Jeszcze tego samego dnia w mediach społecznościowych Viki Gabor opublikowano oświadczenie, w którym m.in. podziękowano współpracownikom, którzy tego dnia mieli nagrywać z wokalistką w studiu. Niestety ta nie dotarła na miejsce, bowiem w wyniku incydentu trafiła na prywatny oddział okulistyczny.

"W imieniu Viki i jej bliskich dziękujemy za niezliczone sygnały wsparcia dla Viki, jej taty i całej rodziny. Dziękujemy za wyrozumiałość i wsparcie od współpracowników, z którymi dziś praca w studiu nagraniowym nie była możliwa. Dziękujemy również za elastyczność, wparcie i nowe terminy od redakcji, którymi dziś po południu miała się spotkać Viki, aby opowiedzieć o najbliższych muzycznych nowościach. Serdecznie dziękujemy pani Monice, która widziała całe zdarzenie i jako jedna z pierwszych osób przybyła z bezinteresowną pomocą. Dziękujemy z całego serca" - czytamy w oświadczeniu.

Sprawdź też: Siostra Viki Gabor o napaści na wokalistkę i ojca. Wspomina o policji. "Kpina i zamiatanie pod dywan"

Zgoła inne światło na sytuację rzucił w rozmowie z Pudelkiem st. post. Rafał Wieczorek.

"53-letni kierowca pojazdu marki Renault chciał ominąć korek przy wjeździe do tunelu przy centrum handlowym Blue City. Próbował zmienić pas, przekraczając linię ciągłą i zablokował ruch. Rozwścieczyło to 34-latka, który wysiadł z samochodu i zaczął awanturować się z 53-latkiem, a podczas kłótni uderzał pięściami w jego głowę. Użył także gazu łzawiącego. Z naszych informacji wynika, że 16-latka, która z nim podróżowała, nie została zaatakowana bezpośrednio gazem. Sprawca został zatrzymany, dziś będą prowadzone z nim czynności wyjaśniające" - powiedział.

Mężczyzna zamieszany w incydent na drodze usłyszał zarzut

Zgodnie z medialnymi doniesieniami zarówno Viki Gabor, jak i jej ojciec opuścili placówki medyczne i odpoczywają po całym zdarzeniu. Pudelek ustalił ponadto, że zakończono czynności, a przedstawiciel policji w rozmowie z serwisem wyjaśnił, że mężczyźnie postawiono już zarzut.

34-letni kierowca usłyszał zarzut z art. 155 KK: "Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Czynności z nim zostały zakończone. Został zwolniony do domu
- powiedział nam st. post. Rafał Wieczorek.

Serwis poinformował ponadto, że również Dariusz Gabor może ponieść konsekwencje wtorkowych wydarzeń. Zgodnie z ustaleniami policji ojciec wokalistki przekroczył linię ciągłą, co jest wykroczeniem drogowym, za które może grozić mandat lub punkty karne.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Czytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości