Julia Gołębiowska o nowym partnerze. Dlaczego ukrywa, kim jest jej ukochany?
Kalina Szymankiewicz, cozatydzien.tvn.pl: Fani "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w końcu ujrzeli pani partnera, choć odczuwają pewien niedosyt. Nie zdecydowała się pani na pokazanie jego twarzy, z czego wynika taka decyzja?
Julia Gołębiowska: Jestem szczęśliwa i oczywiście chcę się tym chwalić i pokazać światu moją miłość, ale ważna jest też dla mnie prywatność. Na ten moment to wszystko, co mogę pokazać w mediach społecznościowych. Fanom na pewno za jakiś czas pokażę partnera w całości i nie będę już ukrywała jego tożsamości. Ale chcemy jeszcze poczekać i zostawić to w tajemnicy.
Internauci zastanawiają się, czy pani ukochanym nie jest przypadkiem były uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" lub osoba związana z produkcją. Czy to prawda?
Absolutnie nie! Ani to nie jest uczestnik, ani osoba z produkcji. Nigdy też nie brał udziału w żadnym programie telewizyjnym. Mój partner odezwał się do mnie pierwszy na Instagramie. Nie śledził moich losów w "Ślubie od pierwszego wejrzenia", ale przeglądał Internet i zobaczył jeden z artykułów o mnie. Spodobałam mu się wizualnie i zaczął czytać komentarze na mój temat, które były bardzo pochlebne. To go zaintrygowało, postanowił napisać do mnie i sprawdzić, jaką naprawdę jestem osobą. Tak to się wszystko zaczęło. Jesteśmy razem kilka miesięcy.
Zobacz wideo:
Julia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o nowym związku
Jak teraz może opisać pani swój związek?
Czuję, że znalazłam bratnią duszę i tworzę z partnerem coś wyjątkowego. Bardzo dobrze się rozumiemy. Na swojej drodze spotykałam różnych mężczyzn, ale nie doświadczyłam wcześniej takiego porozumienia, jak teraz.
W jaki sposób przejawia się to porozumienie?
Przede wszystkim to samo poczucie humoru, które jest dla mnie bardzo ważne. Takie zgranie bardzo wpływa na związek. Oczywiście cenię też szczerość, lojalność i dobre serce. Szukałam mężczyzny, który będzie sobą i nie będzie niczego udawał.
Pani tata pokazał się w programie jako troskliwy ojciec, który stoi murem za córką i nie pozwala jej skrzywdzić. Jak zareagował na nowego partnera ukochanej córki?
To się zgadza, jestem jedyną córką i oczkiem w głowie mojego taty, więc oczywiście chciał poznać mojego partnera i zbadać jego intencje. Myślę, że dobrze się dogadują. Cała rodzina nam kibicuje i trzyma kciuki, żeby nam wyszło.
Julia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o związku na odległość i rozwodzie z Tomkiem
Rozpoznawalność wpływa na relacje z ukochanym? Jak partner odnajduje się w tej sytuacji?
Myślę, że to nie ma dla niego żadnego znaczenia. Poznaliśmy się przez przypadek i akurat to, że jestem osobą publiczną, pomogło nam nawiązać kontakt. Gdyby nie program i medialne zamieszanie wokół niego, to nigdy byśmy się nie spotkali. Partner śledzi komentarze na mój temat, wspiera mnie i jest cały czas przy mnie.
To jest na razie związek na odległość?
Niestety mamy do siebie daleko, oboje pracujemy, więc gdy planujemy spotkanie, to staramy się to wszystko tak zorganizować, żeby mieć dla siebie jak najwięcej czasu. Planujemy wspólnie zamieszkać. To oczywiście nie stanie się od razu. Ale chcielibyśmy już razem dzielić życie.
Nie obawia się pani szybkiego tempa w budowaniu tej relacji?
Uważam, że nie ma żadnych wyznaczników, np. po pół roku para powinna ze sobą zamieszkać, po dwóch latach oświadczyny itp. Nie da się tego tak zaplanować. To wszystko zależy, jakie są relacje między osobami. U nas to akurat wszystko idzie dosyć szybko i jest to intensywne, bo tak czujemy i działamy zgodnie z intuicją. Myślę, że jeśli ludzie się ze sobą dogadują, to trzeba dążyć do tego, aby jak najszybciej ze sobą zamieszkać, bo to dużo wtedy weryfikuje. Jestem przeciwnikiem tego, aby z tym czekać do ślubu.
Formalnie jest jeszcze pani mężatką i czeka na rozwód. Jak wygląda pani kontakt z Tomkiem?
Od wielu tygodni nie mamy żadnego kontaktu. Wcześniej wymienialiśmy się tylko informacjami dotyczącymi rozwodu. Mamy już wyznaczoną datę. Rozprawa odbędzie się za kilka tygodni.
Jakiś czas temu głośno zrobiło się o tym, że udostępniła pani fragment wiadomości od obserwatorki, która odniosła się do pani wyglądu. Czy to odpowiednia walka z hejtem?
Zadziałałam pod wpływem emocji. Jest to moja wada, nad którą pracuję. Ale też nie jestem człowiekiem idealnym. Na pewno to udostępnienie na Instagramie zaostrzyło sytuację. Do tej pory zrzucałam takie komentarze na bok i nie reagowałam. Natomiast był taki wieczór, gdy pokazałam, jak spędzam czas w domu z moim tatą i jego narzeczoną. Siedzieliśmy wieczorem z przekąskami, było piwo, cola. Dostałam po tym mnóstwo nieprzyjemnych komentarzy, również o moim wyglądzie. Wtedy skończyła się moja cierpliwość. Jak każdy mam swoje granice wytrzymałości. Postanowiłam zawalczyć bronią hejtera. To wywołało kolejną falę krytyki. Po tej całej sytuacji pojawiała się u mnie refleksja, aby nie dawać już nikomu satysfakcji i zaciskać zęby, gdy pojawią się kolejne tego typu wiadomości. Oczywiście nie zapominam o ludziach, którzy mnie wspierają. Jestem wzruszona, że w gronie moich obserwujących na Instagramie jest wiele osób, które mi kibicują.
Przeczytaj więcej:
- Oliwia Ciesiółka o dzieleniu opieki nad synem. "Logistykę mamy opanowaną"
- "Wypadek ukrócił mi pracę. Nie poddaję się". Tylko nam Alan Andersz wyjaśnia, z czym walczy
- Maria Niklińska o buntowniczym wizerunku i swojej karierze. "Było we mnie dużo rozdarcia i bólu" [WYWIAD]
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram Julia Gołębiowska