Aleksandra Domańska o macierzyństwie i związku. "Zamknął drzwi z drugiej strony i nie było go przez miesiąc"

Aleksandra Domańska
Aleksandra Domańska o macierzyństwie, relacjach i rozstaniu
Źródło: MW MEDIA
Aleksandra Domańska jako jedna z niewielu polskich aktorek od lat otwarcie mówi o ciałopozytwnyności, akceptacji i szacunku. W kolejnym szczerym wywiadzie przyznała, jak wyglądało przyzwyczajenie się do macierzyństwa, pokochanie swojego dziecka oraz mieszkanie pod wspólnym dachem z byłym partnerem.

Aktorka w rozmowie z Justyną Nagłowską zdecydowała się na intymne wyznania. W wywiadzie poruszyła temat porodu, miłości, trudów macierzyństwa i relacji z ojcem Ariela. 

Aleksandra Domańska o macierzyństwie i miłości

Aleksandra Domańska pod koniec 2021 roku została mamą. Jak wyznała w wywiadzie, o macierzyństwie zdecydowała spontanicznie, jednak wiedziała, z jak dużą rozwagą będzie podchodziła do swojego potomka. W mediach społecznościowych na próżno szukać zdjęć, na których widać buzię dziecka. Aktorka zdecydowała się także na wybór imienia neutralnego płciowo. W rozmowie z Justyną Nagłowską opowiedziała o trudach swoich partnerskich relacji i pierwszych chwilach z dzieckiem. 

"Miałam taką sytuację z moim partnerem tuż przed narodzinami, że tak się poczułam skrzywdzona - mieszkaliśmy na wsi, ósmy miesiąc ciąży - że zapakowałam w pięć godzin cały swój dobytek z tego domku na wsi i zalana łzami, krzycząc, powiedziałam: "Już nigdy więcej mnie nie zobaczysz" i przejechałam samochodem sześć godzin z Suwalszczyzny na Kaszuby (...) Ja byłam przekonana, że to jest jedyne, co ja mogę zrobić w tej sytuacji. To były hormony, ta sytuacja nie wymagała tego, żebym uciekła na Kaszuby do moich przyjaciółek" - opowiedziała Aleksandra Domańska. 

Jan Kliment czule o ciąży ukochanej. Zdradza, co jeszcze zmieni się w ich życiu
Jan Kliment to juror "Mam talent!", który ogłosił, że jego żona Lenka spodziewa się ich pierwszego dziecka. Tancerz z radością mówi o oczekiwaniu na potomka, zdradził, czy czeka bardziej na chłopca czy dziewczynkę. Jego odpowiedź zaskakuje.
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Aleksandra Domańska o porodzie

Aleksandra Domańska, postępując zgodnie ze swoimi przekonaniami, wybrała poród w domowym zaciszu. Jak przyznała - nie miała obaw przed tym rozwiązaniem, a nad wszystkim czuwała położna. 

"Nie, nie bałam się, bo zrobiłam dobry research. Mam mnóstwo kobiet wokół siebie, które rodziły w domu... Oczywiście zadałam to pytanie swojej położnej, o statystyki i ona powiedziała, że nie ma żadnego takiego case'u, żeby się nie udało. Oczywiście, ma takie casy, że trzeba było jechać do szpitala, ale wszystko było ok, więc ja się bałam rodzić w szpitalu. Bałam się, że nie będę miała siły. Trochę przerażają mnie te statystyki, to wywoływanie porodu. Dla mnie to jest okropne i bałam się, że nie będę miała wtedy siły, żeby powiedzieć "nie". W domu czułam się najbezpieczniej, no i się wszystko udało, więc fajnie" - wyznała. 

Artystka wyznała jednak, że nie była przygotowana jednak na to, co wydarzy się tuż po porodzie. 

"Jak miałam Ariela w ramionach po raz pierwszy, jak się urodził, to niestety nie zalała mnie fala miłości. Trzymałam jakiegoś malutkiego człowieka w swoich ramionach i Maria Romanowska mówi mi, że to jest właśnie mój syn, a ja po prostu nic nie czuję, nic. Spojrzałam na tatę Ariela i widzę, że jesteśmy on the same page. Miałam takie: "Ok, to co teraz?". Kilka godzin później, jak się obudziliśmy cali połamani, to on mówi: "Wiesz, nic nie czuję". A ja załamana w środku, że ja też nic nie czuję, a ktoś powinien czuć może za nas?" - powiedziała. 

Aleksandra Domańska o miłości do syna

W wywiadzie z Justyną Nagłowską artystka przyznała także, że pierwsze doświadczenia z wychowywaniem Ariela zweryfikowały siłę związku z ojcem dziecka. Niestety, mężczyzna zdecydował się na opuszczenie rodziny. Aleksandra Domańska opowiedziała, jak ich relacja wygląda po kilku miesiącach od oficjalnego rozstania. 

"To był totalny armagedon, dla naszego związku to było straszne... Dla niego to było niezwykle trudne, tak trudne, że zamknął drzwi z drugiej strony i nie było go przez miesiąc i ja to totalnie rozumiem. I teraz to totalnie rozumiem, a wtedy szukałam jakiejkolwiek pomocy i włączałam twój podcast o macierzyństwie. A wtedy nie potrafiłam poprosić o tę pomoc, bo się wstydziłam, że jestem kobietą, którą zostawił facet z miesięcznym dzieckiem. Ja jestem wspaniała, owszem, ale ja też jestem cholernie trudna. I z tego miejsca ja jestem niezwykle wdzięczna Tatu, za to, że zawalczył o siebie, o swoją godność i za to, że ja mogłam spotkać się sama ze sobą w takim cierpieniu z dzieckiem na rękach. Wydaje mi się, że nie byłby mnie teraz tutaj, gdzie jestem, a jestem we wspaniałym miejscu... Spotkałam się ze swoimi demonami, które wcześniej zagłuszałam. Cieszę się, że je zaakceptowałam" - powiedziała. 

Aleksandra Domańska zaskoczyła też wyznaniem, że choć oficjalnie nie tworzy już romantycznej relacji z tatą Ariela, to mieszkają pod jednym dachem i wspólnie wychowują dziecko. 

"Tatu wrócił, jesteśmy ze sobą nie w związku, jesteśmy rodzicami. Mieszkamy sobie w naszym małym mieszkanku i poznajemy się jako rodzice, poznajemy się jako ludzie - dowiadujemy się. Obydwoje mamy ze sobą trening szacunku do drugiego człowieka, ale też ciekawości i akceptacji tego, że ktoś jest, jaki jest. Mamy za sobą takie rozmowy, że w ogóle 'wow'. To jest uważne bycie ze sobą, ale nie nazwałabym tego związkiem" - powiedziała Aleksandra Domańska. 

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości