Danuta Stenka swoimi rolami zachwyca od dekad. Znamy ją z takich produkcji jak "Nigdy w życiu!", "Chopin. Pragnienie miłości", "Katyń", "Boża podszewka" czy "Lekarze". Prywatnie od 30 lat jest żoną Janusza Grzelaka i mamą Pauliny i Wiktorii. To oni byli trzonem życia aktorki i razem z nimi tworzyła miejsce, w którym mogła dać upust wszystkim prawdziwym emocjom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Danuta Stenka o swoim wewnętrznym krytyku
Danuta Stenka jest jedną z bohaterek książki Anny Tatarskiej "Jak dziewczyna. Inspirujące historie kobiet, które żyją po swojemu", która niebawem ukaże się w księgarniach. Aktorka opowiedziała autorce o swoim wewnętrznym krytyku, z którym musi się mierzyć od czasów dzieciństwa. Dziś, pomimo licznych sukcesów, nagród i ogólnego uznania, jego głos nadal nie cichnie, a tendencję odziedziczyły po mamie jej córki.
"Dom to było jedyne miejsce, gdzie nazywałam rzeczy po imieniu. Przychodziłam po próbie, zwierzałam się mojemu mężowi i płakałam, a dzieci to widziały, słyszały" - opowiadała Danuta Stenka.
Aktorka w intymnej rozmowie zwierzyła się autorce książki, że skłonność do nadmiernego samokrytycyzmu przejęła od własnej matki.
"Nie zdawałam sobie sprawy, że mogą tym nasiąkać. Pewnie też co nieco przekazałam im w genach, bo ja również tę swoją dyspozycję częściowo przejęłam po mojej mamie. A teraz i jedna, i druga córka wloką za sobą swoje ciężary" - mówiła.
Danuta Stenka o swoich słabościach. Kiedy płakała, pocieszały ją córki
Najbardziej wyprowadzające z równowagi były dla aktorki sytuacje, w których nie potrafiła postawić na swoim. Choć biła się z myślami, często odpuszczała, a potem odchorowywała to w domu.
"Najczęstszym powodem łez była niemoc, kiedy moja zawodowa ułomność, niedoskonałość nie pozwalała mi zrealizować zadania czy pomysłu, które podsuwała mi wyobraźnia" - tłumaczyła.
Momentem, kiedy zauważyła, że w swoje dramaty angażuje emocjonalnie również córki, był jeden z powrotów do domu po planie zdjęciowym. Mąż zapytał jak poszło, a aktorka nie potrafiła powstrzymać łez.
"Musiało to być na tyle intensywne, że przybiegły dziewczynki i zaczęły mnie przytulać, pocieszać. Starsza mówi: 'Mamo, nie płacz, nie płacz, wszystko będzie dobrze', a młodsza: 'Mamo, płacz, płacz, bo jak to wszystko wyleci, to potem będzie już fajnie!'" - wspomina aktorka.
Książka Anny Tatarskiej ukaże się nieprzypadkowo w Dzień Kobiet 8 marca.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
Czytaj też:
- Julia Wieniawa komentuje konflikt Seleny Gomez i Hailey Bieber. "Dziewczyny potrafią być okrutne"
- Dorota Wellman świętowała urodziny w pracy. Koledzy zaskoczyli prezenterkę w trakcie programu
- "Azja Express" na antenie TVN! Poznajcie uczestników
Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA