Ewa Bem podzieliła się bólem po śmieci córki. "Szukałam w szafach jej zapachu"

Ewa Bem
Ewa Bem wspomina córkę
Źródło: MW MEDIA
Ewa Bem jest uznawana za pierwszą damę polskiego jazzu. W rozmowie z Beatą Biały z magazynu "Pani" podzieliła się trudnymi doświadczeniami związanymi z chorobą i śmiercią córki Pameli. Artystka, znana z takich przebojów jak "Żyj kolorowo" czy "Gram o wszystko", otwarcie opowiedziała o dramatycznych wydarzeniach, które dotknęły jej rodzinę.

Po bolesnym rozwodzie Ewa Bem znalazła szczęście z Ryszardem Sibilskim, z którym tworzy związek od ponad 40 lat. Stworzyli wspólnie rodzinę, w której znalazło się też miejsce dla jej córki Pameli i jej przyrodniej siostry Gabrysi. W 2015 roku życie rodziny zostało zachwiane, gdy u Pameli zdiagnozowano glejaka, rzadkiego guza mózgu. Wtedy córka artystki miała 37 lat i była w ciąży. Pomimo walki i narodzin dziecka, Pamela zmarła w październiku 2017 roku.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Polskie gwiazdy, które zmarły młodo. Odeszli niespodziewanie
Źródło: MWMEDIA, Facebook, Wikimedia Commons, screen Youtube

Ewa Bem o chorobie i śmierci córki Pameli 

Ewa Bem opowiedziała w wywiadzie opublikowanym na stronie twojstyl.pl o pierwszych chwilach po usłyszeniu diagnozy.

"Nie docierało do mnie, że z glejakiem nie można wygrać. Gdy poznaliśmy diagnozę, nie pojmowałam znaczenia słów wypowiadanych przez lekarzy. Nie dopuszczałam myśli, że to naprawdę może być choroba śmiertelna" - wyjaśniła.

Pytana o reakcję na śmierć córki, Ewa Bem wspomina, że początkowo przeszła przez różne etapy żałoby, takie jak niedowierzanie, żal, rozpacz, złość, a nawet wściekłość. Jednak po pewnym czasie pojawiło się poczucie ulgi, że córka nie będzie już cierpieć. Autorka wielu przebojów jazzowych mówi również o trudnym okresie po stracie Pameli.

"Przez pierwsze trzy tygodnie po pogrzebie narzucono mi sztywny harmonogram dnia i słusznie, bo bez tego psychicznie bym się rozpadła. Zamieszkałam wtedy z dala od domu, w którym wszystko było dla mnie Pamelą – każdy przedmiot, powietrze" - stwierdziła.

Ewa Bem opisała też walkę z traumą i ból po stracie córki. Przez dwa lata udawała, że żyje, funkcjonując dzięki pomocy leków, psychiatry i psychoterapeuty. Jednak dopiero po pewnym czasie zdała sobie sprawę, że świat istnieje dalej, ale już bez Pameli.

"Wciąż było trudno, choć już inaczej. Nie mogłam słuchać muzyki, oglądać telewizji, czytać książek, nawet nie gotowałam. Czułam się tak, jakbym chodziła po linie zawieszonej między życiem i nieżyciem [...] Szukałam w szafach jej zapachu, do dziś mam schowane jej mydełko... jest jak relikwia. Pamiętam, jak pachniały jej piękne, czarne, lśniące włosy. Ile razy się spotkałyśmy, przeważnie były mokre, bo Pamela zaraz po prysznicu i bez suszenia biegła do pracy w TVN-ie. Mam mnóstwo jej zdjęć z ostatniego czasu choroby, która tak ją zmieniła. Trudno to zrozumieć, ale chętniej sięgam po te zdjęcia niż takie, na których była piękna. Nikomu tego dotąd nie mówiłam..." - czytamy w wywiadzie.

Pamela Bem-Niedziałek
Pamela Bem-Niedziałek
Źródło: TVN24 BiS

Ewa Bem o osieroconych wnukach

Ewa Bem została zapytana o to, czy wnuki przypominają jej zmarłą córkę. Artystka określiła je jako źródło radości i jednocześnie most do wspomnień związanych z córką. Gdy Ewa Bem spodziewa się wizyty wnuków, co zdarza się regularnie, staje przed portretem Pameli i przekazuje córce informację o ich przyjeździe. To symboliczny rytuał, który pozwala artystce utrzymywać żywe wspomnienie córki w chwilach radości związanych z obecnością wnuków.

"Gdy spodziewam się wnuków, a bywają u nas co weekend, staję przed pięknym portretem córki i mówię: 'Pamelko, dzieciaki dzisiaj przyjadą'" - stwierdziła.

Ewa Bem, widząc wnuki, dostrzega w nich pewne cechy córki. Siedmioletni Tomek wykazuje wrażliwość, a sześcioletnia Basia cieszy się życiem, przypominając o zachowaniach Pameli. Pomimo smutku, który może towarzyszyć tym chwilom, artystka zaznacza, że obraz córki nie napełnia jej już rozpaczą, lecz pojawia się, zanika i ewoluuje w zgodzie z czasem.

"Ale ten obraz nie napełnia mnie już rozpaczą, jak dawniej. Pojawia się, jest, znika" - powiedziała.

Ewa Bem podkreśla, że czas nie leczy ran, ale uczy, jak z nimi żyć. Wyraziła też pragnienie dzielenia się z wnukami informacjami o ich matce.

"Wnuki wiedzą, że Pamela była ich mamą, że chorowała, że kochała je nad życie, wszędzie pełno jej zdjęć i często ją wspominamy. Chciałabym opowiedzieć im o niej więcej jako o niezwykłym człowieku, którym była, ale czekam na czas, kiedy Tomek i Basia będą na tyle duzi i dojrzali, by to zrozumieć" - mówiła.

Mimo, że rana po stracie córki nie zniknęła, Ewa Bem akceptuje to doświadczenie jako część swojego życia. Podkreśla, że obowiązki wobec młodszej córki i wnuków sprawiają, że nadal patrzy w przyszłość. Wnuki wnoszą do jej życia radość i chęć do życia, a miłość pomaga utrzymać równowagę.

"Wnuki wywołują we mnie ten uśmiech. Dają tyle radości, że wraca mi chęć do życia. Mówię sobie, że żyje się dla miłości. A jej jest wciąż sporo wokół mnie" - podsumowała artystka.

Ewa Bem uhonorowana Złotym Fryderykiem
Ewa Bem uhonorowana Złotym Fryderykiem
Źródło: MWMEDIA

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Czytaj też:

Autor: Kamila Jamrożek

Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości