Ewa Krawczyk o ostatnich dniach Krzysztofa Krawczyka. Przed śmiercią stoczył trudną walkę

Ewa Krawczyk i Krzysztof Krawczyk byli szczęśliwym małżeństwem
Ewa Krawczyk i Krzysztof Krawczyk byli szczęśliwym małżeństwem
Źródło: MWMEDIA
Niespodziewane odejście Krzysztofa Krawczyka było ogromnym ciosem dla tych, którzy podziwiali jego talent. Ewa Krawczyk w jednym z wywiadów opowiedziała o tym, że w ostatnich dniach życia artysty nikt nie był świadomy jego trudnej walki.

Krzysztof Krawczyk był znanym i cenionym polskim artystą. Gwiazdor odszedł od nas 5 kwietnia 2021 roku. Smutna wiadomość została przekazana mediom przez Andrzeja Kosmalę, który był jego przyjacielem oraz pełnił funkcję menadżera artysty.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Gwiazdy zaśpiewały przeboje Krzysztofa Krawczyka cz. 1

Ewa Krawczyk o trudnej walce Krzysztofa Krawczyka

Ewa Krawczyk w szczerym wywiadzie udzielonym "Newsweekowi" wyznała, że ostatnie dni życia muzyka były pełne walki. Kobieta opowiedziała, iż nikt nie był świadomy jego poważnej choroby. Dopiero trzy tygodnie przed śmiercią artysty, Ewa Krawczyk zdecydowała się zabrać go do szpitala. Po poprawie stanu zdrowia, artysta wrócił do domu, wciąż wierząc, że będzie mógł kontynuować swoją karierę muzyczną. Małżonka namawiała go do udzielania wywiadów telefonicznych, co ten robił aż do końca 2020 roku. Dodatkowo, aby ukryć prawdę o jego stanie zdrowia, wciąż podpisywała umowy na kolejne koncerty wokalisty.

"Nikt nie wiedział, że jest bardzo chory. Łącznie z nim. Wykończyło go leżenie. Dopiero trzy tygodnie przed śmiercią zawiozłam go do szpitala. Ale tak mu się polepszyło, że wrócił do domu. Do końca wierzył, że jeszcze będzie grał, nagrywał. Namawiałam go, żeby udzielał wywiadów telefonicznie i robił to do końca 2020 r. Wciąż podpisywałam umowy na koncerty, żeby nikt się nie domyślił, że jest źle" - opowiedziała.

Ewa Krawczyk podczas ostatniego pożegnania męża
Ewa Krawczyk podczas ostatniego pożegnania męża
Źródło: MWMEDIA

Marian Lichtman wspomina początki kariery Krzysztofa Krawczyka

Marian Lichtman i Krzysztof Krawczyk byli przyjaciółmi od najmłodszych lat. Gdy założyli zespół Trubadurzy i rozpoczęli koncerty, początkowo mieli trudności z utrzymaniem się z muzyki. Znajomy zmarłego muzyka w niedawnym wywiadzie dla serwisu fakt.pl opisał, jak wyglądało życie artystów podczas ich wspólnych podróży na początku kariery. Okazuje się, że nie zawsze mogli sobie pozwolić na luksusy. Kiedyś dla nich prawdziwym delikatesem była nawet prosta kanapka z podsmażoną cebulą lub owoce.

"Do Opola przejeżdżaliśmy autobusem i tam robiliśmy sobie jedzonko, bo nasz kierowca też był znakomitym kucharzem, a moja żona nauczyła się gotować od Grażyny, pierwszej żony Krzysztofa Krawczyka. Była bardzo zdolną kucharką. One z nami wtedy były, choć musiały te wyjazdy pogodzić z nauką. My zdaliśmy matury i poszliśmy w świat, a żony studiowały, ale ładnie to wszystko łączyły. Może było wtedy biednie, ale to były słodkie czasy. Nie mieliśmy pieniędzy, a specjalnością Krawczyka, gdy się przenieśliśmy do Warszawy, była kanapka ze smażoną cebulą. Potem już dziewczyny przyjeżdżały do nas. Kiedy nie mieliśmy pieniędzy, Krzysztof ordynował, żeby kupić nieco owoców. Krzysiek lubił bardzo dużo jeść. Robiliśmy zawsze zawody w knajpie, kto zje więcej porcji kartofli. On był wtedy jeszcze szczuplasek. To były najpiękniejsze czasy" - wyznał artysta.

Marian Lidchtman na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka
Marian Lidchtman na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka
Źródło: MWMEDIA

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

podziel się:

Pozostałe wiadomości