W młodości chciała studiować na Akademii Sztuk Pięknych. Od tego pomysłu odwiedli ją rodzice. Dziś sztuka ma dla niej metafizyczne znaczenie. Koi i inspiruje, kiedy projektantka najbardziej tego potrzebuje. W jej życiu nie brakowało trudnych momentów. Stąd też namalowanych przez nią obrazów powstała już całą kolekcja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Ewa Minge o swojej pasji. Malarstwo jest jej sposobem na uspokojenie
Jeden z najważniejszych obrazów Ewa Minge zatytułowała "Odrodzenie". Przyznaje, że maluje zawsze w trakcie choroby. Ten powstał w czasie przechodzenia covidu.
"Namalowałam moją nieżyjącą już babcię Irkę, taką, jak była młodziutka. Uznałam, że to jest znak od niej, że to jest moja droga. Kolejnego dnia więc znowu malowałam jak w transie. Dopiero trzeci obraz to był obraz Chrystusa zatytułowany 'Odrodzenie'. Te dwa poprzedzające go były kumulacją nowej rodzącej się energii" - mówiła w wywiadzie z "Vivą".
Projektantka wierzy, że prawdziwi artyści tworzą dla samej sztuki, nie po to, by zarabiać. Stąd swoje obrazy publikuje w mediach społecznościowych, ale bynajmniej nie po to, by je sprzedać.
"Zaczęły się do mnie zgłaszać osoby, które chciały te moje obrazy kupować. Pisały, że je uspokajają, że dają siłę. Ale od mody tak nigdy nie odeszłam. Inaczej ją traktuję i jest ona kompatybilna z moją sztuką, a w moich płótnach pojawia się wiele elementów, które wskazują, że jednak cały czas mam w sobie modowe DNA" - tłumaczyła.
Ewa Minge opowiedziała o chorobie. Bała się jedynie, że dzieci zostaną bez matki
Dla Ewy Minge od zawsze najważniejsza była rodzina. Jej dziadkowie pochodzą z Kresów, dlatego po wojnie zostali przesiedleni na Ziemie Zachodnie. Musieli zostawić domy, kilka restauracji i całe dotychczasowe życie, by wraz z całym dobytkiem, pociągiem przetransportować się do Szczecinka. Cała ich ogromna rodzina bardzo się wspierała. Projektantka, wychowana w takich warunkach, wyrosła na silną i odważną kobietę, która, jak twierdzi, poradzi sobie w każdych warunkach i z każdym problemem.
"Wszyscy zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Nie było dla nas problemów nierozwiązywalnych. To dlatego mogę być na najgłębszym dnie, a uwierz mi, nieraz tam leżałam rozłożona na łopatki, i nie będę się wieszała. Jestem nauczona szukać rozwiązań. I umiem przyznać się do błędu" - przekonywała dziennikarkę "Vivy!"
Być może też stąd Ewa Minge czerpie energię do tylu działań, również społecznych. w 2015 roku otworzyła własną fundację "Black Butterflies" pomagającą chorym na nowotwór.
"Nie boję się <śmierci>. Jestem ciekawa, co jest po drugiej stronie. Kiedy sama zachorowałam i dawano mi niewielkie szanse na wyleczenie, nie miałam problemu z tym, że umrę. Bałam się tylko o moje dzieci, że zostaną bez matki, bez wsparcia" - wspomina.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Monika Janowska szczerze o menopauzie. "Robert zerka na mnie i coś mu się nie zgadza"
- Monika Miller zmaga się z nieuleczalną chorobą. "Mój partner bardzo mi pomaga" [TYLKO U NAS]
- Dawid Kubacki w zabawnych słowach o szybkiej poprawie zdrowia żony. Za co dziękuje kolegom?
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA