Jacek Łągwa cudem uniknął śmierci. Mierzył się też z problemami finansowymi

Jacek Łągwa cudem uniknął śmierci. Jak wygląda jego życie prywatne?
Jacek Łągwa cudem uniknął śmierci. Jak wygląda jego życie prywatne?
Źródło: Mwmedia
Jacek Łągwa z Ich Troje udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swoich dotychczasowych losach. Muzyk wiele przeszedł w życiu prywatnym. Rozpadło się jego małżeństwo, miał kłopoty finansowe i walczył o życie! Współzałożyciel Ich Troje miał tętniaka mózgu. Opowiedział, z jakim bólem się zmagał. Jak udało mu się wyjść na prostą? Czy jest szczęśliwy z obecną żoną?

Na historię Ich Troje składa się nie tylko życie i twórczość Michała Wiśniewskiego. Spory wkład w funkcjonowanie grupy wniósł i nadal wnosi Jacek Łągwa. Muzyk wyznał, że nigdy nie przeszkadzało mu to, że Michał Wiśniewski stał na froncie zespołu. Jacek Łągwa pilnował swoich obowiązków i niejednokrotnie musiał interweniować, gdy lider zapędzał się w swoich pomysłach. Szczegóły tutaj.

Ich Troje. Jacek Łągwa miał tętniaka mózgu i uniknął śmierci. Z jakim bólem się zmagał?

Jacek Łągwa powrócił teraz w wywiadzie do czasów choroby. Muzyk długo nie wiedział, co mu dolega. Najpierw nie mógł ukoić bólu głowy. Pomyślał, że ma malarię...

"To była dziwna sytuacja. Razem z Karoliną byliśmy na Kubie. Wróciliśmy do kraju, trochę jeszcze poimprezowaliśmy i poszliśmy spać. W środku noc zaczął strasznie boleć mnie łeb. Wyłem z bólu. W życiu czegoś takiego nie czułem. Stwierdziłem, że to pewnie malaria i następnego dnia pojechałem do szpitala zakaźnego w Łodzi. Tam nie chcieli mnie przyjąć, gdyż uznali, że minęło za mało czasu i jeszcze nie mam prawa czuć objawów. Odesłali mnie do lekarza pierwszego kontaktu, który stwierdził, że mam grypę kolumbijską. Dał mi jakieś leki, wziąłem je i ból ustąpił. Poszedłem więc do klubu, żeby się trochę napić. Po jakimś czasie głowa zaczęła boleć mnie jeszcze bardziej. Stawiłem się natychmiast w szpitalu i powiedziałem, że na pewno mam malarię i już nie dam się odesłać do domu" - wspomina w rozmowie z Plejadą.

Jacek Łągwa opowiedział ze szczegółami, jak czuł się w trakcie diagnostyki. Przeszedł operację usunięcia tętniaka i na szczęście nie ma żadnych poważnych komplikacji po zabiegu. Jednak do tej pory jest w szoku, że nie doszło do najgorszego.

"Zamknęli mnie w izolatce i zrobili mnóstwo badań, które nic nie wykazały. W końcu lekarz zadecydował o wysłaniu mnie na punkcję kręgosłupa. Okazało się, że w płynie mózgowo rdzeniowym mam ślady krwi. Zabroniono mi wstawać z łóżka. Szybko zabrano mnie na tomografię, po której wyszło, że mam tętniaka mózgu. Lekarz powiedział mi, że to cud, że przeżyłem. Po moim powrocie z Kuby tętniak był już napuchnięty, a ja wlałem w siebie pół litra wódki jednego i drugiego dnia. Powinien mnie trafić szlag na miejscu" - wspomina.

Anna Świątczak o kontaktach z Michałem Wiśniewskim
Anna Świątczak o kontaktach z Michałem Wiśniewskim
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Jacek Łągwa ogłosił upadłość. Jak pokonał kryzys finansowy?

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB

W mediach było głośno o kryzysie finansowym Jacka Łągwy. Muzyk wytłumaczył, jak doszło do tego, że miał tak poważne problemy i w końcu musiał ogłosić upadłość. Ma to związek z Michałem Wiśniewskim.

"Przyczyna jest prosta. Wysypał się finansowo Michał, ja byłem jego poręczycielem, w związku z tym, wszystko spadło na mnie. A ja już nie miałem z czego spłacać jego zaległości, zwłaszcza że narosły duże odsetki. Nie miałem dość pieniędzy, żeby sfinansować swoje poręczenie. Wszystko potem posypało się jak kostki domina. Upadł Wiśniewski, to potem upadał i Łągwa. Łącznie trwało to jakieś 10 lat" - powiedział w rozmowie z Plejadą.

Muzyk uspokoił, że wraca na właściwe tory. Teraz chce zadbać o to, aby jego żona była zabezpieczona w przyszłości i nie musiała martwić się o finanse. Jacek Łągwa wyjaśnił, na czym polega ogłoszenie upadłości.

"Cały proces wygląda tak, że po ogłoszeniu upadłości syndyk spienięża to, co zostało. W moim przypadku niewiele, gdyż wcześniej wszystko, co możliwe, zajął komornik. Potem zapada wyrok tak zwanego planu spłaty. Rozłożono mi go na trzy lata. I obecnie jestem na etapie jego wykonywania. Co miesiąc muszę przelewać określoną kwotę. A jakie to są sumy? To już nikogo nie powinno interesować [...] Wszystko, co latami odkładałem, przepadło. Teraz muszę zgromadzić te środki na nowo, a czasu mam coraz mniej. Chcę zadbać o przyszłość moją i mojej żony. Żeby ona, gdy będę już nieaktywny zawodowo, nie musiała się niczym martwić i miała święty spokój" - dodał.

Jacek Łągwa z pierwszą żoną Dorotą ma dwie córki. Jego drugą małżonką w 2020 roku została Karolina Raj. Para poznała się już w 2007 roku. Zwlekali ze ślubem, bo muzyk chciał najpierw ustabilizować swoją sytuację finansową.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło: plejada.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mwmedia

podziel się:

Pozostałe wiadomości