Jan Englert i Beata Ścibakówna od lat skutecznie udowadniają, że prawdziwa miłość w show-biznesie jest możliwa. Rzadko udzielają wywiadów, a jeśli już to robią, mówią o sobie zawsze z dużym szacunkiem, a być może nawet podziwem. Poznali się na uczelni, Jan Englert był bowiem profesorem Beaty Ścibakówny. Niedługo potem przyszła na świat ich jedyna córka. Dziś dyrektor Teatru Narodowego z przekonaniem stwierdza, że to kobiety nadają sens jego życiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Jan Englert żałuje, że nie wspierał Beaty Ścibakówny
Jan Englert obchodził w tym roku 80. urodziny. Choć w czasach jego młodości feministyczne podejście do życia ustępowało w dużej mierze archaicznemu patriarchatowi, aktor tłumaczy, że jego przekonania są zupełnie inne.
"Wyłącznie dzięki kobietom żyję. Pracuje mi się lepiej z kobietami i gdyby nie kobiety, to nic bym nie miał. Moje ambicje są zbudowane na pełnym podziwu feminizmie. Tylko do pewnych granic. Nie akceptuję dominacji żadnej płci. Biologicznie jednak różnimy się i to jest piękne!" — stwierdził Jan Englert w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.
Wbrew pozorom związek z profesorem uczelni aktorskiej i dyrektorem najważniejszego teatru w Polsce wiązał się dla jego partnerki ze znacznymi ograniczeniami. Jan Englert zawsze skrzętnie pilnował, by nie stwarzać podstaw do oskarżeń o nepotyzm. Stąd Beata Ścibakówna nigdy nie zagrała głównej roli w Teatrze Narodowym i nie zagrała z polecenia męża.
"Dzisiaj nawet trochę żałuję, że jej nie wspierałem, bo pewnie mogłaby więcej ról zagrać, ale jednak rozsądek mówi, że dobrze, że tego nie zrobiłem. Wszystko osiągnęła bez mojego udziału" — podkreślił Jan Englert.
Jakie wsparcie dostała Helena Englert od znanego taty?
Okazuje się, że również córka Jana Englerta w budowaniu kariery nie mogła liczyć na względy ojca.
"Ani ja, ani ona nie zgodzilibyśmy się na to. W domu też jej nie uczyłem. Nawet wierszyka nigdy mi nie powiedziała" — tłumaczył Jan Englert, jednocześnie podkreślając, że docenia niezależność i determinację Heleny w osiąganiu kolejnych zawodowych wyżyn.
Helena Englert w wielu wywiadach wspominała, że nigdy nie chciała być odbierana przez pryzmat sławnych rodziców. Jej ambicja skupiała się na tym, by realizować aktorskie marzenia bez wsparcia rodziny. Stąd również na jakiś czas przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych, gdzie jej nazwisko pozostałoby względnie mało popularne. Gdy wróciła i zagrała w kolejnych głośnych tytułach, widzowie natychmiast pokojarzyli jej rodzinne powiązania.
"Z córką jesteśmy w tej chwili na etapie budowania relacji od nowa, czyli wzajemnie się słuchamy (...). Ona jest na fali wznoszącej, ja na fali opadającej. Może spotkamy się gdzieś w jednym miejscu w momencie, kiedy ja będę spadał, a ona będzie szła do góry?" — podsumował aktor.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Nie żyje kultowy muzyk. Zmarł po długiej chorobie
- Menedżer Sylwii Peretti o nowych ustaleniach policji. "Czekamy na poniedziałek..."
- Meryl Streep przeżyła prawdziwe piekło. Ukochany zmarł w jej objęciach
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA