Ponad 100 osób zostało uwięzionych w byłej rezydencji słynnej pisarki Agathy Christie. Zeszły piątek do złudzenia zaczął przypominać jeden z jej kultowych kryminałów. "I nie było już nikogo" opowiada historię grupy nieznajomych, zwabionych do właśnie tego domu. Szybko okazuje się, że wśród nich ukrywa się seryjny morderca...
Rezydencja Agathy Christie, znana też pod nazwą Greenway House w malowniczych okolicach angielskim hrabstwie Devon, od lat służy fanom twórczości pisarki jako lokalna atrakcja turystyczna. Jednorazowo wnętrza włości mieszczą nieco ponad setkę osób, i to właśnie tak liczna grupa została uwięziona w środku posiadłości w ubiegły piątek. Szalejąca na zewnątrz wichura powaliła jedno ze starych, ogromnych drzew. Jego konary wylądowały na drodze dojazdowej do posesji, na niemal cały dzień zupełnie blokując dojazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Fani Agathy Christie zostali uwięzieni w jej domu
Grupa zwiedzających nie mogła jednak narzekać na nudę. Zanim służbom porządkowym udało się przywrócić drogę do porządku, goście domu Agathy Christie zostali ugoszczeni gorącą herbatą w specjalnie przeznaczonym do tego pomieszczeniu, spacerowali po wspaniałym ogrodzie i grali w krykieta. Dokładnie tak przyjmowała tu przed laty gości sama Agatha Christie, opowiadając przy tym najciekawsze fragmenty swoich książek.
"Robią świetną robotę, dają nam darmowe herbaty i takie tam. Jest trochę ponuro" - zauważyła w rozmowie z lokalnym serwisem Devon Live Caroline Heaven, jedna z uwięzionych turystek.
Niezaprzeczalnie właśnie taki, ponury, klimat był nieodzownym elementem wszystkich kryminalnych powieści Agathy Christie. Jej fani mogli zatem poczuć charakterystyczną gęsią skórkę na własnej skórze.
Internauci odliczali ofiary wśród uwięzionych w domu Agathy Christie
Najbardziej podekscytowani całą sytuacją zdawali się być internauci. W sieci natychmiast pojawiło się mnóstwo odniesień do ikonicznej powieści "I nie było już nikogo", w której dziesięcioro nieznajomych zostaje zaproszonych do posiadłości na wybrzeżu Devon. Po śmierci kolejnego członka grupy reszta orientuje się, że wśród nich jest zabójca.
Jeden z fanów książek Agathy Christie udostępniając link do artykułu Devon Live, zaczął odliczać "99, 98, 97, 96, 94 (makabryczne), 93." Ktoś inny radził uwięzionym, by "natychmiast wprowadzili system par towarzyszących".
Ostatecznie nikt nie zginął, a turyści bezpiecznie wydostali się z terenu posiadłości jeszcze tego samego dnia pod wieczór. Powalone drzewo nie było jednak jedynym skutkiem burzy. Na miejscu nadal trwają prace naprawcze.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Siostra Miley Cyrus została modelką. Jej debiut obserwował narzeczony
- To miał być rok Lany Del Rey. Nie wszystko poszło jednak po jej myśli
- Martyna Wojciechowska będzie pomagać dzieciom. Startuje z nowym projektem
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: Corbis Historical