Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Jan Frycz w wywiadzie opowiedział też o swoim podejściu do przemijania, wspomnieniach z młodości i pierwszych krokach w aktorstwie.
Jan Frycz o wspomnieniach z młodości i przemijaniu
Jan Frycz w wywiadzie przyznał, że wraz z wiekiem czas zaczął biec szybciej.
"Dawniej płynął wolniej. Igraszki z czasem są niemożliwe w żadnej innej rzeczywistości, tylko w teatrze albo w kinie, gdzie sekunda może trwać wiecznie" – mówił aktor, nawiązując do swoich doświadczeń scenicznych.
Szczególnie wspomina siedmiogodzinną produkcję "Braci Karamazow" w reżyserii Krystiana Lupy.
"Czy dzisiaj ludzie wytrzymaliby tyle godzin w teatrze?" – zastanawiał się.
Mimo zmian Jan Frycz podkreśla, że nie odczuwa smutku.
"Wszystko się zmienia, naturalna kolej rzeczy. Nie narzekam. Trzeba zaakceptować to, co się wydarza" – mówił, dodając, że mimo wszystko życie jest piękne.
Swoje dzieciństwo aktor spędził w Krakowie, w czasach, które daleko odbiegały od współczesnej rzeczywistości.
"To był przełom lat 50. i 60., żyłem w innym świecie. [...] Wszystko było szare, ponure" – wspominał, opisując ówczesną Polskę.
W trudnych realiach komunistycznych młody Jan uciekał w świat wyobraźni.
"Książki były dla mnie oknem na świat" – przyznał, opowiadając, jak literatura otwierała przed nim drzwi do innego, bardziej kolorowego życia.
Jednak kluczowym momentem w jego dzieciństwie był seans filmu "W samo południe" z Garym Cooperem, który wywarł na nim ogromne wrażenie. To właśnie wtedy narodziła się jego fascynacja aktorstwem.
"Postanowiłem zostać aktorem" – wspominał Jan Frycz, który swoją przygodę ze sceną rozpoczął w podstawówce, w kółku teatralnym przy Poczcie Głównej w Krakowie. Tam spotkał się z wieloma utalentowanymi ludźmi, takimi jak Anna Dymna.
Jan Frycz od zawsze marzył o innym, bardziej kolorowym życiu.
"Nie myślałem o tym, żeby w teatrze zrobić tak zwaną karierę, tylko żeby żyć inaczej – kolorowo" – podsumowuje aktor.
Jan Frycz o relacji z ojcem
Frycz przyznał, że jego dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych.
"Wychowałem się w mieszczańskim, tradycyjnym krakowskim domu. [...] Bardzo dużo od nas wymagał. Był wstrzemięźliwy w okazywaniu uczuć, surowy" – wspomina aktor, opisując surowe metody wychowawcze swojego ojca, które dziś wspomina z czułością, choć nie brakowało w nich dyscypliny, a nawet kar cielesnych.
Aktor przyznał również, że jego wybór zawodowy nie spotkał się z akceptacją ze strony ojca. Inżynier górnik nie widział w aktorstwie poważnej kariery.
"Ojca aktorstwo nie interesowało. [...] Zapytał mnie przed maturą: 'To, co zrobisz, synu? Idziesz na studia?' – 'Będę zdawał do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej'. Ojciec: 'Tam to sobie możesz zdawać. Pytam, gdzie na studia idziesz?'" – relacjonował Jan Frycz.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
Czytaj też:
- Podano pierwsze szczegóły dotyczące pogrzebu Liama Payne'a
- Michel Moran opowiedział o ciężkiej chorobie córki. "Bałem się, że ona się poddaje"
- Daria Ładocha o chorobie Tomasza Jakubiaka. "Zrobimy wszystko, żeby wyzdrowiał"
Autor: Kamila Jamrożek
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA