Katarzyna Grochola przed operacją myślała o testamencie. "Pewne rzeczy trzeba ustalić"

Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola
Źródło: MWMEDIA

Katarzyna Grochola pod koniec 2022 roku dowiedziała się o swojej chorobie. Lekarze odkryli nowotwór w prawym płucu. Gwiazda zdecydowała się na operację, w trakcie której wykryto jeszcze jedną zmianę. Pisarka udzieliła niedawno nowego wywiadu, w którym opowiedziała o tym trudnym doświadczeniu.

Katarzyna Grochola to ceniona polska autorka, która ma na swoim koncie wiele bestsellerów. Jej powieści zdobyły ogromną popularność w Polsce, a niektóre z nich doczekały się nawet ekranizacji. Wielu czytelników pokochało jej książki za oryginalność i głębię przekazu. Prywatnie Katarzyna Grochola jest matką Doroty Szelągowskiej, która jest znaną postacią w świecie mediów.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

25112023_MAMTALENT_SZELAGOWSKA_NASTOLATKA
Dorota Szelągowska wspomniała swoje nastoletnie lata. "Wydawało mi się, że jestem pępkiem świata"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Katarzyna Grochola o tym, jak pocieszać chorą osobę

Katarzyna Grochola w rozmowie z Małgorzatą Ohme przeprowadzonej jakiś czas temu, wyznała, że martwiła się o kwestie związane z nieustalonym testamentem. Zdawała sobie sprawę, że musi spotkać się ze swoją córką, aby porozmawiać na pewne sprawy, ponieważ sytuacja mogła potoczyć się różnie.

"Martwiłam się o to, że nieustalony testament, że muszę się spotkać ze swoją córką, że pewne rzeczy trzeba ustalić, bo różnie może być. Ale to wszystko jakoś nie było w strachu, tylko w takim odpowiedzialnym traktowaniu rzeczy, która jest poważna. I nie, że ja na pewno umrę, tylko w takim "gdyby się coś zdarzyło" - przyznała.

Katarzyna Grochola niedawno zagościła programie Magdy Mołek "W moim stylu". We wspomnianej rozmowie opowiedziała, jakie myśli kłębiły w jej głowie w obliczu drugiej operacji, którą musiała przejść. Gwiazda podkreśliła, że skupiła się na konieczności rozmowy z córką, uregulowaniu pewnych spraw i zabezpieczeniu swojego majątku.

"To był drugi nowotwór w moim życiu, dosyć poważny, bo płuc, ale wtedy sobie pomyślałam: "Matko Święta, a co mi to da, że będę się denerwować? Muszę porozmawiać z córką, przepisać pewne rzeczy, które mam, tak żeby były zabezpieczone i uregulować pewne sprawy i zostawić to, bo to już naprawdę nie ode mnie zależy". Jedyna rzecz tylko ode mnie zależała. Jak byłam przyszykowana do operacji odparzona, ubrana w te świństewka, w które się ubiera człowiek i się myje jakimiś spirytusami, to sobie na boku nakleiłam taki długi plaster z napisem "dziękuję" pomyślałam sobie, że lekarzom będzie przyjemnie, jak już mnie uśpią i zobaczą. To ode mnie zależało" - przyznała.

Na koniec gwiazda zdecydowała się podzielić swoim szczerym przemyśleniem.

"Mam głębokie przekonanie, że to, co dzisiaj wydaje nam się końcem świata, to jest zrobienie miejsca na coś lepszego" - dodała.

Katarzyna Grochola o swoim pobycie w szpitalu

Jakiś czas temu Katarzyna Grochola zagościła w programie "Rozmowy (nie)wygodne". W trakcie rozmowy z Mariuszem Szczygłem pisarka podzieliła się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami związanymi z walką z chorobą nowotworową. Gwiazda odniosła się również do kwestii poczucia winy i sposobów pocieszania. Na pytanie, jak najlepiej wspierać osobę chorującą na nowotwór, podkreśliła znaczenie bycia obok i oferowania ciepła.

"Nie pocieszać, być z nią. Nie trzeba pocieszać nikogo. Czasami nie można człowieka pocieszyć umierającego inaczej, niż towarzysząc mu w jego lęku, w jego strachu przed tym, co będzie, w jego nadziei. Nic więcej nie potrzeba" - powiedziała.

W kolejnym fragmencie rozmowy z Mariuszem Szczygłem Katarzyna Grochola podzieliła się swoją opinią na temat często zadawanego jej pytania, dotyczącego tego, jak zachęcać osoby chorych na nowotwór do walki z chorobą. Artystka nie kryje, że taki sposób podejścia do problemu może prowadzić do poczucia winy u osób chorujących.

"Organizm chyba wie, kiedy może walczyć, a kiedy może powiedzieć dosyć i to też trzeba uszanować. To nie jest tak, że sami sobie prokurujemy raka, bo nie miałyby raka niemowlęta. Uwolnijmy chorych na raka od poczucia winy, że sami siebie w to wpędzili, nie przerabiając traum. Wielcy mistrzowie zen również umierają na raka, a wszystko sobie poprzerabiali" - wyznała.

Autorka zdecydowała się na podzielenie się swoimi doświadczeniami z pobytu w szpitalu. Pisarka z dużym trudem opowiadała o tym okresie swojego życia, ujawniając, że musiała borykać się z uczuciem wstydu

"Przychodziła do mnie przyjaciółka rok temu do szpitala i chodziła ze mną po korytarzu, bo musiałam chodzić, a mi się nie chciało. Jestem jej za to wdzięczna, bo mi już było wstyd, jak ona jechała, żeby być ze mną dwie godziny codziennie - wstyd było nie wstać. Nie wolno mówić: jak będziesz chciał, to wyzdrowiejesz. Widziałam wielu ludzi, którzy chcieli wyzdrowieć i nie wyzdrowieli" - dodała Katarzyna Grochola.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

podziel się:

Pozostałe wiadomości