Krystyna Przybylska walczy o odzyskanie 800 tysięcy złotych. "Pytam się, w jakim kraju żyję?"

Krystyna Przybylska
Krystyna Przybylska
Źródło: MWMEDIA
Krystyna Przybylska walczy o odzyskanie 800 tysięcy złotych, które pożyczyła mamie swojego byłego asystenta. Kobieta twierdziła, że jest w trudnej sytuacji i poprosiła mamę Anny Przybylskiej o pomoc. Krystyna Przybylska do tej pory nie otrzymała zwrotu pieniędzy, więc zgłosiła oszustwo na policję. Niestety nie nie wskazuje na to, by sprawa się rozwiązała w najbliższym czasie.

Krystyna Przybylska kilka miesięcy temu zdradziła, że została oszukana przez matkę swojego byłego asystenta na kwotę 800 tysięcy złotych. Mama Anny Przybylskiej udzieliła pożyczki kobiecie, która mówiła, że jest w trudnej sytuacji życiowej i nawet nie spodziewała się, że nie odzyska z powrotem pieniędzy. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia opowiedziała o sytuacji w programie "Uwaga!". Zgłosiła się też na policję. Mimo wszelkich starań sprawa niestety wciąż stoi w miejscu.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Dorota Wellman szczerze o sławie. Wyjaśniła, dlaczego nie chce założyć Instagrama
Dorota Wellman opowiedziała o swoim podejściu do sławy i popularności, a także do rozpoznawalności, którą nie ukrywa, że bardzo lubi. - Jeśli ktoś mówi, że nie lubi popularności, to myślę sobie, że troszeczkę oszukuje - mówiła w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą.

Krystyna Przybylska wciąż nie odzyskała pożyczonych pieniędzy

Serwis Show News skontaktował się z Krystyną Przybylską, by zapytać, na jakim etapie jest jej sprawa. Mama Anny Przybylskiej nie miała jednak dobrych wieści. Przyznała, że od czasu emisji reportażu "Uwagi!" zgłasza się do niej coraz więcej osób, które zostały oszukane przez tę samą kobietę. Niestety powiększająca się liczba poszkodowanych nie sprawiła, że wydarzenia nabrały tempa.

"Jedna prokurator jest na zwolnieniu lekarskim, ktoś jest chory, niektórzy udali się na urlopy. Pani prokurator tłumaczy, że moje dokumenty z Gdańska wysłali do Włocławka. Włocławek twierdzi, że wysłali do Gdańska itd. Pytam się, w jakim kraju żyję? Jesteśmy w dobie komputerów. To powinno zostać załatwione w ciągu miesiąca, a nie się ciągnie. Za kradzież kilograma cukierków czy paczki kawy grozi kilka lat więzienia. Wiemy, że wspomniana pani pożyczyła ponad 5 mln. I co? Na razie nic jej nie zrobili— wyznała.

Mama Anny Przybylskiej dodała, że rodzina kobiety, której pożyczyła pieniądze, wydzwania do jej córki Agnieszki i twierdzi, że Krystyna Przybylska ich nęka. Mimo takich zabiegów, poszkodowana nie zamierza się poddawać. Kobieta nie ukrywała jednak, że wątpi w odzyskanie pieniędzy.

Mama Anny Przybylskiej została oszukana na 800 tysięcy złotych

W październiku br. Krystyna Przybylska przerwała milczenie i ujawniła, że padła ofiarą oszustwa. Mama Anny Przybylskiej wyjaśniła, że kilka lat temu zatrudniła asystenta, z którym się bardzo zżyła. Po pewnym czasie do niej i jej męża zgłosiła się matka mężczyzny i wyjaśniła, że znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Wyznała, że potrzebuje sporej kwoty pieniędzy, by spłacić podatek od zagranicznego spadku, Krystyna Przybylska udzieliła kobiecie pożyczki.

"Dostał u nas pracę. Zaczął studiować. Razem z mężem żeśmy naprawdę mu matkowali. Mąż wymyślał dla niego obiady, a to mięso, a to grzyby. Żal straszny. On mnie teraz obarcza winą, razem ze swoim tatusiem, twierdząc, że nic nie wiedział o tej pożyczce dla jego matki. A ona mnie błagała na wszystkie świętości, żeby się nie dowiedzieli. Tu mi się lampka nie zapaliła. Cały czas czuję się zaszczuta, winna" - mówiła Krystyna Przybylska w rozmowie z serwisem Show News.

Krystyna Przybylska przez długi czas wstydziła się o tym mówić, jednak w końcu zdecydowała się nagłośnić sprawę i zawalczyć o odzyskanie pieniędzy. Dodała, że była przekonana, że pracuje z uczciwymi ludźmi i po prostu chciała im pomóc.

"Zaufałam jej, ponieważ jej syn sprawiał wrażenie bardzo uczciwego, więc w ogóle to do mnie nie dociera, że coś takiego mogło mnie spotkać [...] Straciłam pieniądze oraz zdrowie [...] Ona dobrze wie, że jestem m.in. po dwóch covidach oraz po ciężkiej zatorowości płuc. Gdy mój mąż zmarł, zostawił mi trochę majątku, dlatego tutaj [na Kaszubach - przyp. red.] postawiłam domek. Nie przetrwoniłam pieniędzy" - wyjaśniała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości