Krzysztof Rutkowski z okazji dnia świętego Krzysztofa, patrona kierowców, poświęcił kolekcję swoich aut. Ceremonia odbyła się w Aleksandrowie Łódzkim w kościele pw. św. Stanisława Kostki. Internauci są podzieleni. Nie wszystkim spodobało się to, co zrobił najpopularniejszy polski detektyw. W rozmowie z cozatydzien.tvn.pl odniósł się do nieprzychylnych komentarzy.
Krzysztof Rutkowski jest jedną z najbarwniejszych postaci polskiego show-biznesu. Detektyw niemal za każdym razem, kiedy pojawi się publicznie, wzbudza ogromne zainteresowanie mediów. I choć zdawałoby się, że zdążył już do tego przywyknąć, sam przyznaje, że to, co dzieje się wokół niego w ostatnim czasie, przerosło jego oczekiwania.
- Nie spodziewałem się, że to wszystko wzbudzi takie zainteresowanie medialne i że internauci tak mocno będą przejmowali się nie tylko mną, ale również odniesieniami do wiary — mówi Aleksandrze Głowińskiej Krzysztof Rutkowski dla cozatydzien.tvn.pl.
Krzysztof Rutkowski o święceniu aut
Krzysztof Rutkowski zapytany o to, dlaczego zdecydował się poświęcić część swoich aut o wartości około 10 milionów złotych, odpowiada, że to był naturalny odruch zgodny z tradycją.
- Nie musiałem się decydować na święcenie aut. To był naturalny odruch. To nie ślub czy wesele. Wszystko było uzgodnione z księdzem. Jest taka tradycja, że pojazdy służb - policji czy straży pożarnej, są święcone przez kościół katolicki 25 lipca, czyli w dniu świętego Krzysztofa, patrona kierowców - powiedział w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl.
W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy. Niestety, również nieprzychylnych. Zapytaliśmy detektywa Rutkowskiego, czy nie bał się, że biorąc udział w ceremonii w kościele katolickim, narazi się na hejt.
- Zawsze otwarcie mówiłem o swojej wierze. Różaniec zawsze leży obok broni. Nie żyjemy w czasach prześladowań religijnych. Ja się nie boję o tym mówić i nie boję się, że mnie ktoś zobaczy, kiedy idę do kościoła. Pani by się bała? - powiedział.
Krzysztof Rutkowski o hejcie
Krzysztof Rutkowski przyznał, że przestał już przejmować się negatywnymi komentarzami w sieci. Najpopularniejszy polski detektyw wychodzi z założenia, że jeśli ktoś coś robi, to w polskim internecie zawsze będzie narażony na hejt. Pisanie negatywnych komentarzy nazywa nawet "wartością narodową".
- Nie boję się negatywnych komentarzy. W tym kraju, jeśli ktoś coś robi, nie dostaje pozytywnych komentarzy. Hejt stał się wartością narodową. I to bardzo dużą. Świat w internecie stanął w głowie. Ale ja robiłem i robię swoje. Nie rozumiem, co może być złego w święceniu pojazdów. Policja i straż pożarna, które również święciły pojazdy w tę samą niedzielę, też powinny się wstydzić? Też są narażone na hejt? Ja nie widzę żadnego problemu i nie mam najmniejszych obaw. Ksiądz Jacek Stasiak, który poświęcił nam auta, brał udział w ceremonii odnowy naszej przysięgi małżeńskiej, jak również w przygotowaniu Juniora do komunii w maju tego roku - powiedział nam Krzysztof Rutkowski.
Internauci oburzeni uzbrojonymi "ludźmi Rutkowskiego" w kościele. Jest odpowiedź
Kiedy zdjęcia ze święcenia aut obiegły sieć, internauci podzielili się. Część wierzących pisała, że broń w kościele to "robienie show" z ceremonii katolickiej. W rozmowie z nami Krzysztof Rutkowski odniósł się do tych zarzutów i wyjaśnił, dlaczego pracownicy jego agencji detektywistycznej byli w pełnym umundurowaniu.
- Kościół, w którym samochody były wyświęcane, jest własnością księdza. Ten budynek jest jego własnością. Jeżeli gospodarz nie miał nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie, poprosił o asystę ludzi Biura Rutkowski, to ja spełniłem tę potrzebę kapłana — tłumaczy i dodaje:
- Ktoś tymi samochodami do święceń musiał przyjechać. To są auta szturmowe. Trudno, żeby ktoś w garniturze przyjechał TUR-rem czy hummerem H1 bojowym. To wymagało odpowiedniej oprawy. Ci ludzie byli umundurowani, bo przyjechali samochodami szturmowymi. Ja przyjechałem mercedesem klasą S, dlatego byłem normalnie ubrany.
Krzysztof Rutkowski o występie na ambonie
Podczas ceremonii święcenia aut Krzysztof Rutkowski przemówił do zgromadzonych w kościele z ambony. To drugi raz, kiedy detektyw w ten sposób porozumiewał się z wiernymi. Jak sam przyznaje - nie czuł stresu, choć miejsce wystąpienia było nietypowe.
- Nie stresowałem się. Czym? Wyjątkowe miejsce, owszem, ale to cały czas mówienie do ludzi. Ksiądz Jacek Stasiak wprowadził w tym kościele atmosferę domu Bożego, a nie napompowanych, ubranych w szaty przeplatane złotą nitką oligarchów, do których nie ma dostępu. Ksiądz wychodzi zza ołtarza i podczas przekazania znaku pokoju wita wiernych uściskiem dłoni. Każdego z osobna. On jednoczy ludzi. Ksiądz został naszym kapelanem. Każda formacja ma swojego kapelana. I my też mamy. Otrzymał od nas również odznakę Biura Rutkowski w kolorze złotym.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Te gwiazdy przyszły na świat 30 lipca. Jakie są osoby urodzone tego dnia?
- Edyta Herbuś pozuje z pasierbicą. Podpis zdjęcia wzrusza do łez
- Rod Stewart szczerze o śmierci i kokainie. "Wiem, że moje dni są policzone"
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA