Magdalena Różczka często mierzy się napadami paniki. "Ciągle brak mi poczucia wartości"

Magdalena Różczka
Magdalena Różczka
Źródło: MWMEDIA
Magdalena Różczka przyznała, że często miewa ataki paniki. Wiążą się z brakiem wiary w siebie i swoje możliwości. Zdaje sobie jednak sprawę, że swój los ma we własnych rękach. Stąd mimo przejściowych kłopotów, ciągle brnie do przodu — szczęśliwa i spełniona.

Ma 45 lat i całkiem poukładane życie. Takie stwierdzenie w dzisiejszych czasach to zdecydowana rzadkość, w szczególności, jeśli pochodzi z ust samej zainteresowanej. Magdalena Różczka mówi to jednak z pełnym przekonaniem, bo od kilku lat jest wierna dobrze przemyślanej hierarchii wartości — najpierw rodzina i związek, a dopiero po nich ukochana praca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Przełomowy Moment. Rozmowy Martyny Mikołajczyk: MARTYNA KACZMAREK

Magdalena Różczka o macierzyństwie i dbaniu o siebie

Połączenie wszystkich życiowych ról, gdy w dodatku kolejne czekają na ciebie również w pracy, z pewnością łatwe nie jest. Tu jednak liczy się luz.

"Wczoraj wieczorem młodsze córki, trzylatka i ośmiolatka, tańczyły jak zwariowane, nie mogłam zagonić ich do łóżka. Pozwoliłam im na wygłupy, bo chciałam się nimi nacieszyć. Później moja nastolatka miała mi coś do opowiedzenia, a ja słuchałam i słuchałam. Tyle dobrego zdarzyło się jednego wieczoru. Dzisiaj dziewczyny wstały zdrowe, radosne, chętne do wszystkiego" - tłumaczy Magdalena Różczka na łamach "Twojego Stylu", dodając, że właśnie to nazywa prawdziwym szczęściem.

Aktorka przyznała też, że siłę czerpie ze sztafety pokoleń. Ma ambitny plan powielić to, co dostała od swojej mamy. Wspomina, że kiedy na progu dorosłości miała odważyć się wyjechać z rodzinnej Nowej Soli, to właśnie mama była jej największym wsparciem i motywatorem.

"Siłę dała mi świadomość, że jest ktoś dorosły, kto mnie wspiera. Jeśli powinie mi się noga, mam gdzie wrócić. A żeby być taką matką dla moich córek, sama muszę być silna" - tłumaczy.

By to osiągnąć, zaczęła bardziej o siebie dbać — w sensie fizycznym i psychicznym. Mimo szaleństwa show-biznesu, w którym utrzymuje się od lat i łączenia kariery z rolą potrójnej mamy, stara się wygospodarować czas wolny, który przeznacza wyłącznie sobie.

Magdalena Różczka mierzy się z atakami paniki

Receptą na łatwiejsze macierzyństwo okazała się dla aktorki... większa liczba dzieci. Przewrotność sytuacji polega na tym, że Magdalena Różczka siłą rzeczy musiała zrezygnować z tego, co inni nazywają wzorowym rodzicielstwem.

"Zaakceptowałam czasowe poczucie bezradności i braku siły, które nawet u siebie polubiłam. Oczywiście jest to możliwe dzięki pomocy Janka i niani" - przyznaje.

Dziś nawet 20 minut leżenia z maseczką na twarzy jest dla Magdaleny Różczki ważnym elementem dnia. Istotne jest planowanie i dotrzymanie słowa danego sobie samej. To jednak nie znaczy, że praca nie jest ważna. Magdalena Różczka przyznaje, że traktuje zawód egoistycznie, bo po prostu kocha grać. Nie dąży jednak do określonego celu w swojej karierze, nie ma wymarzonej roli, reżysera, czy zagranicznej produkcji. Daje się ponieść temu, co jest jej pisane. Stąd kolejne castingi, które nie raz wywołują ogrom stresu. Niedawno ten stres przypłaciła atakiem paniki.

"Wpadłam w panikę i zagrałam poniżej możliwości. Ciągle brak mi poczucia wartości. Pracuję nad tym, ale ataki lękowe, że nie dam rady, zdarzają się często. Tamten casting mnie wykończył. Obiecałam sobie, że koniec ze zdjęciami próbnymi. Po tygodniu dostałam zaproszenie i... rzuciłam sobie wyzwanie: pójdę, ale nie pozwolę, żeby panika się powtórzyła. Udało się. Uważam to za moje największe osiągnięcie zawodowe" — podsumowała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Martyna Mikołajczyk

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości