Syn Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka od kilku miesięcy walczy o życie. U Oliwiera zdiagnozowano rzadki nowotwór.
"Mój półroczny synek ma ogromnego, bo aż 12 cm guza na wątrobie! W tym momencie jakby cały świat się zawalił! Wynik histopatologiczny dał przerażającą odpowiedź – MALIGNANT RHABDOID THUMOR LIVER. Jeden z najrzadszych, bardzo agresywnych i opornych na leczenie nowotworów złośliwych — mięsak tkanek miękkich, a w naszym przypadku wątroby. W Polsce Oliwier jest prawdopodobnie trzecim dzieckiem z takim rozpoznaniem. Z informacji, które do mnie dotarły, dowiedziałam się, że szansa na wyleczenie mojego małego wojownika w Polsce to tylko 2%!!! Nie ma tutaj leku, który zatrzymałby te komórki nowotworowe" - informowała wówczas w mediach społecznościowych matka chłopca.
Ratunku dla swojego syna szukała za granicą i z pomocą Anny Lewandowskiej jej się to udało.
- Kiedy podzieliłam się tym, co przeżywam w social mediach, zupełnie bezinteresownie skontaktowała się ze mną Anna Lewandowska, proponując swoją pomoc. W takiej sytuacji każda nawet najdrobniejsza pomoc jest cenna. Nie chciałam obarczać jej moimi problemami, jednak Ania bardzo chciała się zaangażować. W tym samym czasie z pomocą moich przyjaciół stworzyliśmy listę szpitali, które mogłyby nas przyjąć i podjąć się leczenia Oliwiera. Na tej liście był między innymi szpital w Izraelu. Od tego momentu wszystko potoczyło się bardzo szybko. Ania skontaktowała się z tamtejszymi lekarzami, którzy zgodzili się podjąć leczenia mojego synka. Pomogła mi również w organizacji transportu medycznego. Jej pomoc i zaangażowanie było niesamowite. Jestem jej z całego serca za to wdzięczna. Wiem, że bez jej interwencji niektóre rzeczy nie byłyby możliwe w tak krótkim czasie. Jesteśmy w stałym kontakcie, pragnie dla mojego synka zdrowia tak samo mocno jak ja. Myślę, że Oliwierek jak dorośnie sam jej podziękuje - mówiła Magdalena Stępień w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl.
Magdalena Stępień o nowotworze syna. "Płakałam codziennie"
Obecnie modelka przebywa z chłopcem w Izraelu, dokąd wyjechali na leczenie za pieniądze pozyskane w ramach zbiórki. Teraz była WAGs i uczestniczka "Top Model" wróciła wspomnieniami do pierwszych dni po usłyszeniu diagnozy synka.
"W pierwszych tygodniach po usłyszeniu diagnozy płakałam codziennie. Oliwier nie rozumie tego, że jest chory, dlatego później powiedziałam sobie: Magda, koniec z płaczem, nie zmienisz sytuacji, pozostaje Ci wierzyć w cud" - napisała Magdalena Stępień.
Okazuje się, że zmiana nastawienia miała ogromną moc.
"To dzięki mojemu podejściu Oliwier jest jeszcze silniejszy"
Magdalena Stępień zmieniła podejście. Chce być silna dla swojego syna. To szybko przyniosło efekty.
- Nie mogłam pozwolić na to, aby Oliwier czuł złe emocje, dlatego od tamtej pory widzi tylko uśmiechniętą, silną mamę, która dba o niego i o siebie, która nie daje mu odczuć, że coś jest nie tak. Żyjemy dalej tak, jakby choroby nie było, to dzięki mojemu podejściu Oliwier jest jeszcze silniejszy. Gdy jesteśmy w szpitalu, personel również daje nam samą pozytywną energię. Razem zwyciężymy - napisała.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Renata Gabryjelska o rezygnacji z kariery i macierzyństwa, 20-letnim związku i wyprawie w Himalaje [TYLKO W CZT]
- Aneta ze "ŚOPW" o popularności. "Przez Instagrama mieliśmy ciche momenty w domu"
- Marcin Hakiel o powodach rozstania z żoną. "Okazało się, że ta wolność ma imię"
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/Magdalena Stępień