Maja Bohosiewicz o problemach finansowych. Musiała cofnąć się sprzed kasy

Maja Bohosiewicz otwarcie mówi o pieniądzach
Maja Bohosiewicz otwarcie mówi o pieniądzach
Źródło: MWMEDIA
Maja Bohosiewicz jest wziętą influencerką, założycielką luksusowej marki ubrań, aktorką i żoną dobrze prosperującego przedsiębiorcy. To nie znaczy, że nigdy nie zaznała problemów z pieniędzmi. Opowiedziała o tym, jak przy kasie zabrakło jej 6 zł.

Początki dorosłego życia Mai Bohosiewicz nie były proste. Z dumą podkreśla, że do momentu, w którym jest teraz, doszła sama. Jej droga bynajmniej nie była łatwa, szczególnie jej pierwsze kroki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Magdalena Boczarska o pracy z Mateuszem Banasiukiem. "Ktoś późno na to wpadł"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Maja Bohosiewicz - jak zaczynała?

Maja Bohosiewicz niewątpliwie jest wzorem dla wielu obserwatorek. Podczas gdy mieszkała w Dubaju, dzieliła się nawet z nimi pomysłami na kolejne miejscowe biznesy. Proponowała zapełnienie takich nisz, jak zaspokojenie popytu na strzyżenie i pielęgnację zwierząt, na przykład w formie dojazdu do czworonożnego klienta mobilnym salonem psiej piękności.

Nie dziwi więc, że zauroczeni przedsiębiorczym umysłem Mai Bohosiewicz fani chętnie zadają jej pytania natury ekonomicznej. Influencerka odpowiada na nie chętnie i ze szczegółową szczerością. W ramach weekendowego Q&A na Instagramie Mai Bohosiewicz padło pytanie:

"Czy czujesz się bezpieczna finansowo? Doceniasz swobodę, którą masz i że nie jesteś (zatrudniona) na etat?"

Maja Bohosiewicz postanowiła podejść do tematu dość radykalnie i opowiedziała swoim fanom o pierwszych krokach w dorosłym świecie. Okazuje się, że razem z siostrą nie pochodzą z rodziny, która miała możliwość zapewnienia im gładkiego startu w przyszłość. Maja Bohosiewicz często powtarza, że opuściła rodzinny dom bardzo wcześnie. Zamieszkała w internacie i z większością dorosłych obowiązków musiała radzić sobie sama.

"Będąc w liceum, miałam 50 zł tygodniówki, z czego 30 musiałam przeznaczyć na bilet do rodzinnego domu" -tłumaczyła.

Maja Bohosiewicz o internacie i zarabianiu na siebie jako nastolatka

Najbardziej sztandarowym doświadczeniem w tym temacie był dla Mai moment, kiedy musiała cofnąć się z przed kasy, bo zabrakło jej dosłownie kilku złotych.

"Jedzenie najtańszego chleba ze smarowańcem, cofanie się przy kasie, bo na karcie jednak nie było 6 złotych" - tak wyglądała rzeczywistość nastolatki.

Największą radością w tamtym czasie była dla influencerki... paczka cukierków.

"Jak pierwszy raz poszłam do multikina i kupiłam sobie paczkę m&msów w tym dużym opakowaniu z zarobionych hajsów w teatrze, to wydawało mi się, że jestem królową życia. Nienawidziłam tego stanu i od kiedy tylko zarabiam, potrzebuje do wewnętrznego spokoju zdrowia i stabilności finansowej" - tłumaczy Maja Bohosiewicz.

Na koniec tych zwierzeń Maja Bohosiewicz dodała z dużą pewnością siebie:

"Nie wstydzę się tego mówić – pieniądze są ważne! Nie ukradłam, nie oszukałam. Od 17 roku życia zarabiam na siebie sama i nie wzięłam od rodziców ani grosza. Od męża też nie" - podsumowała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Martyna Mikołajczyk

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości