Malwina Wędzikowska pożycza ubrania gwiazdom. Zadzwoniła do niej przerażona Justyna Steczkowska

Malwina Wędzikowska pożycza ubrania gwiazdom. Co ma najdroższego w swojej szafie?
#SZAFYGWIAZD Malwina Wędzikowska była drugim gościem autorskiego cyklu Anny Pawelczyk-Bardygi. Słynna kostiumografka wciąż ma w szafie ubrania po swoich dziadkach i jak sama przyznaje, w tej kwestii jest ogromną "sentymenciarą". To właśnie z tego powodu zawsze stawia na jakość, co doceniają także gwiazdy, które chętnie pożyczają od niej ubrania na czerwony dywan. "Rzeczy mają żyć, nie wisieć w szafie" - powiedziała Malwina Wędzikowska.

Anna Pawelczyk-Bardyga, cozatydzien.tvn.pl: Malwina, gdyby ubrania mogły opowiadać historię swoich właścicieli, to co twoje ubrania powiedziałyby o tobie? 

Malwina Wędzikowska: O Jezus, mam ciary, słuchaj, one są historią mojego życia. Jestem totalną sentymenciarą. Dlatego tak się ucieszyłam, jak mnie zaprosiłaś do programu, bo pomyślałam sobie, że w końcu zrobię porządek (śmiech). Wyciągałam archiwa i z każdą z rzeczy, nawet z najmniejszą skarpetką, wiąże się jakaś historia.

Przygotowałam kilka kąsków. Jak zaczęłam wyjmować z tej swojej właściwej szafy rzeczy, to mówię tak, dobra, to jeszcze może o jeansie. Mogłybyśmy cały program zrobić o jeansie, ponieważ ja kolekcjonuję... Ubrania są dla mnie jak dzieła sztuki. I je kolekcjonuję, ale nawet najmniejszy dodatek musi mieć jakieś znaczenie. Szafa budowana z jakością trwa wiecznie. To nie są najnowsze kolekcje, to są wszystko archiwa. Zwróć uwagę na to, że wszystkie te rzeczy, mają swoją jakość, swoją formę, są w pewnym sensie ponadczasowe. Są też pojechane, robią wrażenie.

Jak patrzę na twój styl, to czasami jesteś romantyczna, czasami, jak mówisz, pojechana i szalona, czasami wybierasz klasykę. Od czego zależy to, co na siebie włożysz? Czy to są emocje, czy po prostu zwykła zabawa formą?

Totalnie jest to związane z moim nastrojem i czasami nie ma w tym jakiejś takiej idei. Wiadomo, że jak zaprasza mnie dom mody Gucci na kolację, to staram się założyć coś, co jest z wybiegu i co zrobi spektakularne "wow". Natomiast jak mam ochotę założyć coś rockowego na wieczór, to po prostu to robię.

Nie ma w mojej szafie i w mojej głowie jakiegoś konkretnego planu. W ogóle bardzo mało czasu poświęcam na siebie, na szykowanie się. 

Przez to, że pracuję w branży, wiem, tak naprawdę mam wyświetlone gdzieś w głowie, w pamięci, co jest w danym sezonie modne, co jest w danej kolekcji danego projektanta. Więc trochę tak, jakbym brała ubrania z szafy wirtualnej i sobie wybieram te modele po prostu i je zakładam. Ale nie ma w tym większej strategii.

Malwina Wędzikowska wciąż ma w szafie ubrania swoich dziadków

Twoi rodzice nie są związani z branżą mody, dlaczego więc ty zdecydowałaś się pójść w tym kierunku? 

Nic bardziej mylnego, dlatego że ja wyrosłam w domu, gdzie moi dziadkowie św. pamięci byli naprawdę jednymi z lepiej ubranych w Łodzi. Dziadek jeździł po garnitury do Warszawy, które były szyte na jego wymiar. Potrafił na drugi kraniec Polski pojechać po futro, to jeszcze nie był temat tabu, po futro albo płaszcz, żeby babcia pięknie się nosiła. Więc to poszanowanie do rzemiosła, jakim jest ubiór, wyssałam, że tak powiem z mlekiem babci. Moja mama szyła, byłam najlepiej obszytą dziewczynką w przedszkolu, w podstawówce. W liceum już sama przejęłam maszynę mojej mamy i zaczęłam szyć.

Pierwszą kolekcję uszyłam w wieku 14 lat. Chyba nigdy o tym nie mówiłam. To była cekinowa kolekcja na imprezę, na pierwszą paradę techno w Polsce. O! I wtedy pamiętam, że przy wszywaniu zamku błyskawicznego stwierdziłam, że ja to się chyba jednak zajmę projektowaniem, bo nie mam cierpliwości dla szycia.

Wspominałaś o babci, która była jedną z najlepiej ubranych kobiet w Łodzi. Podbierałaś jej ubrania i sobie je przymierzałaś, jako mała dziewczynka? 

Mam w drugiej szafie ubrania moich dziadków. Trzymam je, ponieważ tak jak powiedziałam, jestem "sentymenciarą". Trzymam sweterki kaszmirowe, kapelusiki, to wszystko gdzieś tam mam w swoim archiwum.

Skoro tak, to pamiętasz jeszcze może swoją pierwszą ściankę i to, co wtedy miałaś na sobie?

Ale oczywiście, ja właściwie wszystkie rzeczy, w których byłam na ściance, mam w szafie. I jedną z takich rzeczy jest ta sukienka. Naprawdę musiałam się przekopać przez dużo kartonów, żeby ją wyjąć. Włoska marka MSGM, bardzo ją lubię, oni teraz robią strasznie szalone rzeczy. I do tego miałam sandałki Jimmy Choo, które według mnie będą świetne na ten sezon, bo taka cytryna z baby blue i fiolet w tym sezonie znowu wracają do łaski. Słuchaj, czy to nie jest aktualne? To było z 10 lat temu. To jest aktualne, bo dobre rzeczy się nie starzeją. Takie jest moje zdanie, takie jest moje przekonanie. Co prawda, przy moim sentymencie, potrzebuję drugiego mieszkania (śmiech).

Zastanawia mnie, co jest dla ciebie taką największą perełką wśród tych twoich modowych sentymentów?

To jest koszula po moim dziadku, świętej pamięci, Witku. Noszę ją bardzo często. Ale ona jest teraz bardzo na czasie. Ona już dziadkiem nie pachnie, natomiast bardzo często ją noszę i zawsze wywołuje to we mnie takie super emocje. 

Przygotowałam też taką jedwabną sukienkę, która jest na pozór prosta, ale szyłam ją sobie na wesele moich przyjaciół. Jestem związana emocjonalnie z ubraniami, kiedy niosą ze sobą jakąś fajną historię, jakieś fajne wspomnienia. Czy to jest mój świętej pamięci dziadek, czy to jest wesele moich przyjaciół, czy na przykład koszula, którą kupiłam na wyprzedaży? Staram się naprawdę też propagować taką ideę, żeby nie zwracać uwagi na szajs. Nie zwracajmy uwagi na fast fashion, który nie ma jakości. Jakość się zawsze obroni i ona zawsze będzie aktualnie i ponadczasowo wyglądała na nas i w naszej przestrzeni.

Malwina Wędzikowska pożycza ubrania gwiazdom. Co ma najdroższego?

Zdarza ci się przyjść na jakieś wydarzenie medialne dwa razy w tym samym stroju?

Ależ oczywiście, nawet dzisiaj. Wyjdę na wieczór w sukience z wybiegu, jeszcze z czasów, kiedy Antony Vaccarello miał swój dom mody, a w tej chwili jest projektantem domu mody Yves Saint Laurent. To jest właśnie sukienka wybiegowa, która ma 10 lub 15 sezonów. Ta sukienka nie miała swojej premiery na czerwonym dywanie, ale pamiętam, jak kiedyś Justyna Steczkowska do mnie zadzwoniła.

Była przerażona. Pamiętam, to był występ w jakimś programie. Mówiła: "Malwina, czy masz coś pożyczyć? Bo właśnie tam mi ktoś nawalił ze stylizacją. Pomóż". Wysłałam jej tę sukienkę. Zmniejszyliśmy ją o połowę, bo Justyna jest po prostu szczuplusieńka, super zgrabna i ma dwa rozmiary w talii mniej ode mnie. Wyszła na scenę w mojej sukience. Także to już jest rzecz z historią, a dzisiaj znowu będzie recyklingowana na czerwonym dywanie. 

Często ci się zdarza tak, jak na przykład w przypadku Justyny Steczkowskiej, że gwiazdy dzwonią do ciebie i mówią: "Malwina ratuj, Malwina ubierz mnie, Malwina pożycz"?

Często się to zdarza i bardzo chętnie zawsze pomagam, jak tylko mogę. Rzeczy mają żyć, nie wisieć w szafie, więc jeżeli dzwoni do mnie Reni Jusis, która chciała ode mnie pożyczyć stanik taki biżuteryjny, to, czemu nie? No przecież po to, to wszystko jest stworzone, żebyśmy się tym cieszyły i cieszyli. Czasami też mężczyźni pożyczają.

Zapytam cię jeszcze o najdroższą rzecz w twojej szafie.

Najdroższą rzeczą, którą mam, to jest oczywiście koszula mojego dziadka. To jest bezcenne. To są rzeczy po moich dziadkach, biżuteria po moich prababciach. Myślę, że o biżuterii to musiałybyśmy zrobić w ogóle kolejny cykl, bo moja mama jest jubilerem, więc ja w tym etosie dodatków po prostu się wychowałam. Najdroższy komplet Chanel.

Możemy zdradzić cenę?

To jest komplet Chanel, który był w programie nawet, jak byliśmy z Dagmarą Kazimierską z "Królowych życia" w Berlinie. Sprzedałam go.

Komplet za 10 tysięcy euro został sprzedany chyba za 50 euro. To jest rzecz, która kompletnie nie jest warta swojej ceny. 

Nosiłam go może dwa razy. Nawet świadomość tego, że masz tak drogą rzecz, a jak ona się zepsuje, odbiera radość życia. Jak widzisz po moich butach, wszystkie czubki po prostu są gdzieś wbite. Ubranie ma mi służyć, nie mogę być niewolnikiem tego ubrania. Dlatego ogóle staram się nie kierować pieniędzmi w wyborze, aczkolwiek niestety po babci, podobają się najdroższe rzeczy (śmiech).

Co jeszcze powiedziała Malwina Wędzikowska i jakie skarby z szafy nam pokazała? Tego dowiecie się, oglądając wideo na górze strony.

#SZAFYGWIAZD Co gwiazdy mają w swojej szafie najdroższego, a co najtańszego? Może w ich garderobie znajduje się pamiątkowa bluzka po babci lub buty przywiezione z drugiego końca świata? Jak podchodzą do mody i jak widzą swój własny styl... "Szafy gwiazd" to jednak nie tylko rozmowy o ubraniach, ale także podróż w głąb samych siebie. Odcinki cyklu znajdziecie na cozatydzien.tvn.pl.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: Materiały własne

podziel się:

Pozostałe wiadomości