Martyna Chomacka to finalistka 7.edycji "Masterchefa", autorka bloga "BeachPliz" i książki "Orientuj się", hedonistka kulinarna, influencerka i prawdziwa pasjonatka gotowania oraz roślin. Na swoim profilu na Instagramie, który śledzi ponad 170 tys. osób pokazuje nie tylko kulinarne ciekawostki i przepisy na swoje popisowe dania, ale również życie prywatne. Tak było w sobotę, kiedy na jej profilu znalazło się zdjęcie zmiażdżonego auta.
Martyna Chomacka z "Masterchefa" miała wypadek. Cudem przeżyła
Martyna Chomacka ostatniego dnia wakacji opublikowała wpis na Instagramie, który wywołał niemałe poruszenie w sieci. Uczestniczka 7. edycji "Masterchefa" poinformowała, że 29 sierpnia, jadać z partnerem i psem autostradą A2 z Warszawy do Poznania, mieli wypadek.
"Mieliśmy poważny wypadek. Nasze auto zostało zmiażdżone z przodu i z tyłu. (...) To wszystko trwało może 2 sekundy. Pamiętam tylko, że Łukasz krzyknął do mnie "uważaj, będę hamował!". Nagle auta przed nami mocno zwolniły. On zdążył. Był czujny i uważny, ale już człowiek za nami nie. Wjechało w nas auto z pełną prędkością, bo jak później kierowca przyznał się policji "zagapił się". Nie patrzył wtedy na jezdnię. Może patrzył w telefon, a może z kimś rozmawiał. Teraz nie ma to znaczenia. Przez niego byliśmy o włos od śmierci" - czytamy.
Okazuje się, że gdyby nie partner Martyny Chomackiej, w wypadku mogłoby ucierpieć więcej osób.
"Łukasz był na tyle przytomny, aby wymanewrować kierownicą w barierki. Dzięki temu my nie uderzyliśmy w żadne inne auto".
Martyna Chomacka z "Masterchefa" uniknęła śmierci
Martyna Chomacka w dalszej części wpisu zrelacjonowała to, co działo się już po uderzeniu.
"Zadziałały wszystkie systemy, poduszki i kotary uruchomiły się od razu. Po wypadku zarówno samo auto zadzwoniło po pomoc, jak i mój telefon. Byłam w szoku, że nagle ktoś do mnie mówi i pyta o stan zdrowia. Lokalizacji nie musiałam podawać ani się nad tym zastanawiać. Naprawdę jestem pod wrażeniem współczesnej technologii. Skończyliśmy wypadek mocno poobijani. Dużo siniaków, ran i zadrapań. Łukasz ma problem ze skręcaniem głowy i boli go kark. Wczoraj w sumie bolało nas całe ciało (dzień po wypadku jest najgorszy), ale naprawdę mogło być o wiele gorzej" - opowiada Martyna Chomacka.
Strażacy nie wierzyli, że w tak poważnym wypadku, żadne z nich poważnie nie ucierpiało. Zderzenie przeżył również ich pies. Pomogły pasy bezpieczeństwa.
"Powiedzieli nam, że pies praktycznie zawsze ginie przy takim uderzeniu. Nori uratowały pasy, którymi była przyjęta do swojego siedziska i auta. A pamiętam, że gdy Wam pokazałam jej łóżeczko, to wiele osób się śmiało, że to przegięcie i fanaberie. Smutne jest to, wiele osób przypina siebie, swoje dzieci, ale zwierzę to już jeździ jakkolwiek".
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Karolina Gilon jest w ciąży! "Dzięki panie bocianie. Trafiłeś pod właściwy adres"
- Michał Wiśniewski szczerze o kryzysie w małżeństwie. "Poszliśmy do specjalistów"
- Zuzanna Bijoch zaręczyła się i po raz pierwszy pokazała ukochanego. Fani podziwiają pierścionek
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: xnews