Monika Richardson w najnowszym wywiadzie opowiedziała o problemach z alkoholem, w którym kiedyś zdarzało się jej topić smutki. Dziś na szczęście prezenterka dobrze radzi sobie z tym tematem, jednak musi szczególnie na siebie uważać. Gwiazda przyznała też, że po wypiciu kilku kieliszków wina potrafi być po prostu złośliwa. "Robię się strasznie wredna" - nie ukrywała.
Monika Richardson jest jedną z najpopularniejszych celebrytek w polskim show-biznesie i to głównie ze względu na jej zawirowania w życiu prywatnym. Prezenterka trzy razy wychodziła za mąż, a rozstanie ze Zbigniewem Zamachowskim śledził cały kraj. Gwiazda nigdy nie unikała bowiem tematów, które dla wielu mogłyby być tabu: zawsze chętnie rozmawiała o rodzinie czy byłych partnerach. Tym razem Monika Richardson otworzyła się też na swoją przeszłość, problemy w dzieciństwie i późniejsze z alkoholem, które udało się jej zwalczyć.
Monika Richardson miała trudne dzieciństwo
Monika Richardson była gościnią podcastu Żurnalisty i podczas rozmowy nawiązała do swojego trudnego dzieciństwa i późniejszych problemów w życiu prywatnym. Gwiazda nie ukrywała, że nie ma dziś najlepszego kontaktu ze swoją mamą, ale nigdy nie będzie o niej mówić źle. Rodzice prezenterki rozwiedli się bowiem, gdy miała zaledwie dwa lata. Od tamtej pory Monika Richardson polegała głównie na babci, miała też swoje sposoby na ucieczkę od problemów: w czasach szkolnych poświęcała się nauce, a w dorosłym życiu czasem sięgała po alkohol.
"Ja mam w ogóle tendencję do uzależnień. Można by powiedzieć, że to w rodzinie jest. Muszę bardzo uważać" - powiedziała.
Monika Richardson dziś na szczęście dobrze radzi sobie z tym problemem. Gwiazda obecnie jest w związku z Konradem Wojterkowskim i jak przyznaje, jej partner potrafi odpowiednio przypilnować, by nie przekroczyła pewnej granicy.
"Teraz mam szczęście być z facetem, który jest bardzo na to czujny. Mówi, że mi się osobowość 'odkleja' po alkoholu, robię się strasznie wredna. Ja jestem — jak już zauważyłeś — inteligentna (na własne nieszczęście) i mam taką inteligentną złośliwość" - nie ukrywała.
Monika Richardson po alkoholu robi się złośliwa. "Nie ma co zbierać"
Monika Richardson w dalszej części rozmowy rozwinęła temat "złośliwości po alkoholu". Gwiazda przyznała, że takie zachowanie odziedziczyła po mamie.
"Jestem w stanie złapać twój największy sekret i precyzyjnie wbić ci szpilę. Po alkoholu to się wyostrza. Moja mama też to ma. Teraz patrzę na mamę, gdy jest już w słabej formie (jest po udarze) i czasami widzę, że puszcza takie piłki, właściwie bez żadnego celu, bez żadnej przyczyny, żeby kogoś dojechać. Ja też tak miewam. Strasznie jestem na to czujna, bo czasami nie ma co zbierać" – wyznała prezenterka.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Ewa Minge o przemocowym związku, kobietach w show-biznesie, seksie i samoakceptacji po "50"
- Nazywany był polskim Jamesem Deanem. Zginął tragicznie pod kołami pociągu
- Miłość na zabój. Tajemnica śmierci Andrzeja Zauchy
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA