Qczaj o reakcji rodziców na coming out. "Ojciec mnie wydziedziczył"

Daniel "Qczaj" Kuczaj
Qczaj opowiedział swoim coming oucie
Źródło: MWMEDIA
Qczaj to influencer, który nie tylko ciężko pracuje na swoją popularność, ale także nie boi się dzielić ze światem dramatycznymi historiami. W najnowszym filmie na Instagramie opowiedział o coming oucie. W tym roku mijają trzy lata od medialnego wyznania trenera. Jak się okazuje, reakcja ojca na jego słowa była bardzo bolesna.

Daniel Kuczaj działa w mediach społecznościowych pod pseudonimem Qczaj. Stopniowo zdobywał rozpoznawalność, ale w końcu stał się gwiazdą internetu i jednym z najbardziej znanych trenerów w kraju. Jego motto to "Ukochoj sie". Pochodzi ono z gwary góralskiej, gdyż Qczaj urodził się na Podhalu. Celebryta wyznał ostatnio, jak na jego coming out zareagowała jego tradycyjna góralska rodzina.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

QCZAJ
Qczaj o znajomości z Cleo: jedna z najbardziej ciepłych i prawdziwych osób
Qczaj w programie "Mask Singer" zdradził, że kiedyś prowadził fanklub Natalii Oreiro. Okazuje się, że wśród polskich gwiazd również jest taka osoba, którą znany trener darzy tak dużą sympatią, że byłby w stanie prowadzić jej fanpage. To Cleo. W rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą celebryta opowiedział o znajomości z piosenkarką.

Qczaj o reakcji rodziców na coming out

Qczaj nie raz udowodnił, że odwaga i autentyczność mogą być wartościami, które przyciągają ludzi. W ostatnich dniach postanowił podzielić się pewnym aspektem życia. W trakcie serii pytań i odpowiedzi na profilu na Instagramie, którą Qczaj zorganizował dla fanów, jeden z obserwujących zadał mu bardzo osobiste pytanie.

"Jak twoi rodzice zareagowali na to, że jesteś queer? Próbuję z tym walczyć, ale się nie da" – pytał internauta.

Daniel Kuczaj nie bał się szczerze odpowiedzieć. W krótkim filmiku, który opublikował, podzielił się swoim doświadczeniem. Wyjawił, że to trudne wyznanie miało miejsce dwie dekady temu. Niestety, reakcja jego ojca była daleka od ideału. Ojciec wydziedziczył go, co było jednym z najboleśniejszych przejawów braku zrozumienia i tolerancji.

Jednak w tym trudnym okresie znalazł wsparcie w osobie, na którą zawsze mógł liczyć – swojej matce. Daniel podkreślił, że to właśnie mama okazała zdrowy rozsądek i otwartość na jego prawdziwą tożsamość. Ta reakcja, choć odwrotna niż ojca, miała bardzo pozytywny wpływ na jego życie.

"Z czym kochany walczyć, nie ma tu z czym walczyć, będziesz po prostu nieszczęśliwym człowiekiem. Mnie ojciec wydziedziczył. Jego strata. A moja mamusia jest najcudowniejszym człowiekiem na świecie. To był rok może 2003. Mama się dowiedziała bardzo wcześnie i to był dla niej szok, ale sama grzebała po internecie, dokształcała się, bo po prostu się bała, jak ja sobie poradzę w konfrontacji z hejterami, parszywcami, którzy będą mi bruździć w życiu. No ale jak sama widzi, jestem szczęśliwym człowiekiem, kocha mnie bardzo i wspiera" – odpowiedział trener.

Qczaj był ofiarą pedofila

Daniel Kuczaj ciągle stara się przełamywać tabu. Głośno mówi o swojej walce z alkoholizmem. Ostatnio zdobył się też na wstrząsające wyznanie. Opowiedział o traumie z dzieciństwa. Jako kilkuletni chłopiec padł ofiarą pedofila. Trener bardzo długo próbował poradzić sobie z traumą, ale nawet po przeprowadzce do innego miasta ciągle miał myśli samobójcze.

"Jestem dzieckiem, mam siedem lat, siedzę nagi w wannie, a widząc krew ociekającą pomiędzy obolałymi pośladkami, boję się jeszcze bardziej. Płacząc z bólu, po cichu zmywam z siebie to, czego nie zmyję do końca życia — ale jeszcze tego nie wiem, bo mam zaledwie siedem lat. Byłem dzieckiem, a siedząc w wannie, zmywałem z siebie zapach pedofila, który zgasił moje dzieciństwo tak, jak gasi się niedopałek o asfalt. Zastanawiasz się, kim był? Nie miał twarzy potwora... Przyjaciel rodziny, podrywacz kobiet, co niedzielę chodził do kościoła, a w drodze powrotnej często nas odwiedzał..." – tak trener opisywał wykorzystywanie przez pedofila.

Później Qczaj wyjaśnił, że w wieku 16 lat wyprowadził się do Krakowa. Jednak na korytarzach szkolnej bursy słyszał określenia takie jak "pedał, ciota, ci*a", które jeszcze bardziej sprawiały, że nie chciało mu się żyć.

"Pisząc te słowa, dokładnie pamiętam jak brudny, samotny i niekochany się czułem. Nienawidziłem się za wszystko, łącznie z tym, że zawiodłem mamę prawdą o swojej orientacji. To moja historia. Dziś mama jest ze mnie dumna..." – wyjaśnił.

Qczaj dodał też, że zdecydował się napisać o swoich przeżyciach, bo ma nadzieję, że jego akt odwagi pomoże innym skrzywdzonym osobom.

Jeżeli przechodzisz kryzys, masz depresję, myśli samobójcze lub znasz kogoś, komu potrzebna jest pomoc - nie czekaj, tylko natychmiast skontaktuj się ze specjalistą. Oto najważniejsze numery telefonów:

Czytaj też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości