Robert Karaś poddał się badaniu wariografem. Chodzi o aferę dopingową

Robert Karaś
Robert Karaś
Robert Karaś przedstawił relację z badania wariografem. Wszystko po to, by udowodnić swoją uczciwość w czasie bicia rekordu świata w ultratriathlonie. Sportowiec dokładnie wytłumaczył, skąd w jego organizmie wzięły się niedozwolone substancje.

W świecie sportu panuje duże poruszenie związane z Robertem Karasiem. Test antydopingowy wykazał, że zjawiskowo utalentowany sportowiec, który niedawno ustanowił nowy rekord świata w zawodach Ironmana, stosował niedozwolone środki. Sam zainteresowany jest gotów bronić dobrego imienia i sam postanowił zabrać głos w sprawie. W tym celu zdecydował się udzielić wywiadu dla Kanału Sportowego. W trakcie transmitowania rozmowy, na instagramowym profilu sportowca opublikowano wcześniej przygotowany post.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Polska premiera "Barbie"

Robert Karaś poddany badaniu wariografem

W wyniku kontrowersji Robert Karaś zdecydował się poddać badaniu wariografem. Na zdjęciach, jakie opublikował sportowiec, jego ramię podpięte jest do urządzenia. Zgodnie z wynikami testu udzielał odpowiedzi zgodnie z prawdą.

"Biorę pełną odpowiedzialność za wynik mojego testu antydopingowego. Jednak zapewniam, że nie przyjąłem tych substancji w celu poprawienia swojego wyniku na zawodach w Brazylii" - brzmi oświadczenie.

W swojej obronie Robert Karaś stwierdził, że stosował środki dopingujące z myślą o walce w federacji MMA, a nie w związku z zawodami Pucharu Świata.

"Środki przyjąłem w styczniu, żebym mógł przygotować się do walki MMA, jaką stoczyłem 3 lutego. Nie miało to żadnego pozytywnego wpływu na moje przygotowania, ani sam start w Pucharze Świata, który odbył się pod koniec maja. Jako dowód mojej prawdomówności przedstawiam dokumentację z badania wariografem" - kontynuował.

Agnieszka Włodarczyk murem za Robertem Karasiem

W walce o ujawnienie prawdy Robert Karaś może liczyć na pełne wsparcie rodziny, w tym przede wszystkim ukochanej Agnieszki Włodarczyk. Aktorka, choć nie mogła wybrać się bezpośrednio do Brazylii, całym sercem wspierała partnera z Polski. Towarzyszył jej dwuletni synek. To, ile emocji włożyła w doping ukochanego, wiedzą ci, którzy śledzili jej relacje na Instagramie jeszcze w trakcie zawodów.

"Powiem wam, że od dwóch dni jestem nie do życia. Denerwuję się byle czym. Mam ściśnięty brzuch, nie mogę jeść… Nie wiedziałam, że aż tak mnie to dojedzie. Ale to i tak nic w porównaniu do tego, co przeżywa Robert i jego team. Oni naprawdę są jak IRON. Wszyscy! To mnie ogromnie wzrusza. Ta wola walki, determinacja… Jestem taka dumna!" - czytamy wspis sprzed dwóch miesięcy.

Teraz Agnieszka Włodarczyk stoi murem za Robertem Karasiem. By nie było wątpliwości, opublikowała swoje stanowisko na Instagramie.

"O tym, że jesteś uczciwy, wiem najlepiej, bo jestem z tobą każdego dnia" - skomentowała oświadczenie partnera.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Martyna Mikołajczyk

podziel się:

Pozostałe wiadomości