Walkę z chorobą Agaty Mróz-Olszewskiej śledziła niemal cała Polska. Jedna z najbardziej znanych i lubianych siatkarek przez 9 lat starała się pokonać białaczkę. Niestety 4 czerwca 2008 roku, zaledwie 3 miesiące po urodzeniu dziecka, zmarła. Po latach siostra sportsmenki zdecydowała się na wywiad.
Katarzyna Mróz, podobnie jak cała rodzina słynnej siatkarki, skupiła się na tym, by po jej śmierci otoczyć opieką maleńką Liliannę i przeżyć żałobę w spokoju. Mimo iż od tych tragicznych wydarzeń minęło wiele lat, Polacy wciąż z nostalgią wspominają Agatę Mróz-Olszewską. Jak wspomina ją siostra? Dowiecie się tego z najnowszego wywiadu.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Katarzyna Mróz o śmierci Agaty Mróz-Olszewskiej
Katarzyna Mróz, podobnie jak Agata Mróz-Olszewska reprezentowała Polskę w siatkówce. Siostra zmarłej sportsmenki udzieliła wywiadu dla serwisu przegladsportowy.onet.pl, w którym wyznała, że dotąd nie chciała się publicznie wypowiadać na temat rodzinnej tragedii z wielu powodów. Jednym było rozdrapywanie ran, kolejnym zaś, chęć zapamiętania ukochanej siostry takiej, jaką była nim choroba zdominowała jej życie.
Agata Mróz-Olszewska walczyła z białaczką. Mimo to, zamiłowanie do sportu i chęć życia sprawiły, że na jej twarzy niemal do ostatnich chwil pojawiał się uśmiech.
"Wiadomo, że na początku trochę się podłamała, ale nigdy nie dała tego po sobie poznać. Pewnie, że człowiek przejmuje się takimi rzeczami, ale my nie jeździliśmy do niej do szpitala, żeby siedzieć przy łóżku i ryczeć. Staraliśmy się przejść nad tym do porządku dziennego. Chcieliśmy normalnie funkcjonować, bo jej też to było potrzebne. Płacz w niczym by nie pomógł. Trzeba było żyć dalej. [...] Nie kojarzę, żeby Agata negatywnie się do kogoś odnosiła czy żeby miała jakiś konflikt. Była stanowcza, nie bała się mówić czegoś ludziom w twarz, ale to wynikało z odwagi, a nie z trudnego charakteru" - mówiła w wywiadzie Katarzyna Mróz.
Siostra Agaty Mróz-Olszewskiej powiedziała również, jak jej zdaniem zareagowałaby sportsmenka gdyby usłyszała pomysł o jej kanonizacji.
"Na pewno nie miałaby nic przeciwko nazwaniu jej imieniem ulicy czy hali sportowej. Osiągnęła przecież wielkie sukcesy. Ale gdyby ktoś jej powiedział o kanonizacji, to myślę, że zabiłaby tego kogoś śmiechem" - wyjawiła.
Katarzyna Mróz o chorobie Agaty Mróz-Olszewskiej
U Agaty Mróz-Olszewskiej zdiagnozowano białaczkę, gdy miała zaledwie 17 lat.
"Namawiano ją, żeby nie wracała na boisko, ale ona chciała grać. Czuła, że da radę. Że jest jeszcze w stanie coś osiągnąć. Wyniki badań były na tyle OK, że lekarze nie mogli zabronić jej kontynuowania kariery. Zresztą jak Agata coś sobie umyśliła, to musiała już to zrobić. Myślę, że odpuściłaby dopiero wtedy, gdyby lekarze powiedzieli jej, że wyjdzie na boisko i padnie. [...] Wydaje mi się, że nigdy nie chciała poddać się myśleniu, że dojdzie do najgorszego. Skupiała się na tym, żeby szczęśliwie urodzić Lilę, później się wyleczyć, a że potem już samo się ułoży. Wszystko zmierzało ku dobremu, ale pojawiła się jedna bakteria i skończyło się, jak się skończyło. Czasami tam, u góry coś innego jest pisane..." - powiedziała Katarzyna Mróz.
Siostra siatkarki wyznała również, że niedługo po śmierci Agaty Mróz-Olszewskiej, rodzina musiała zmierzyć się z kolejnym wielkim ciosem.
"Niedługo po śmierci Agaty zmarł nasz tata. Byli ze sobą bardzo zżyci, więc odejście córki tym bardziej go dobiło. Wtedy powracały pytania, dlaczego musiało go to spotkać. Starałam się je odrzucać" - wyznała.
Katarzyna Mróz długo nie mogła pogodzić się z tym, że nie udało się jej pożegnać z siostrą. W wywiadzie wspomniała swoje ostatnie spotkanie z Agatą Mróz-Olszewską i telefon od mamy, który zmienił wszystko.
"Pamiętam ostatnią wizytę u Agaty we Wrocławiu. Wszystko było w miarę OK. Musiałam wrócić do Krakowa, grałam wtedy w Wiśle. Pamiętam słowa mojego taty: "A, po co jedziesz? Przecież nic się nie stanie, jak zostaniesz". Musiałam jednak jechać. Rano następnego dnia dzwoni do mnie mama: "Przyjeżdżaj, bo z Agatą jest źle". Pamiętam, że aż przysiadłam sobie wtedy na szafce z butami i nie mogłam się z niej podnieść. W końcu mówię do męża: "Nie wiem, Paweł, jak to zrobisz, ale musisz ze mną jechać. Sama nie pojadę, bo nie jestem w stanie nawet się ruszyć". Pojechaliśmy razem. Podróż z Krakowa do Wrocławia trwała dla mnie z dwa dni — tak źle się czułam. Nie wiem nawet, jak weszłam do samochodu. Wtedy pojawiło się zwątpienie, że już z tego nie wyjdzie. [...] Nigdy nie brałam pod uwagę takiej opcji, że może stać się coś złego. Zawsze wierzyłam, że będzie walczyć. Ale jak mama zadzwoniła, to poczułam, że szczęśliwego zakończenia nie będzie" - powiedziała.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Jakub Wesołowski zostanie ojcem! Żona gwiazdora pochwaliła się ciążowym brzuszkiem
- Lidia Sadowa o rodzinie, pracy w czasie ciąży i roli w "Na Wspólnej". Co było największym wyzwaniem?
- Anastacia była pewna, że ma guza mózgu. Wyniki badań kompletnie ją zaskoczyły
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: KAPIF