Julia von Stein - dzieciństwo i hejt
Dagmara Olszewska: Czy pieniądze wpływają na to, jak jesteśmy odbierani przez innych?
- W szkole moi rówieśnicy bardzo mnie nie lubili. Dziś zastanawiam się dlaczego. Czy to była zazdrość? Była między nami ogromna dysproporcja na drabinie społecznej. Może zabrzmi to bezczelnie, arogancko, ale taka jest prawda. Moi rodzice harowali na to, by mnie i mojemu bratu niczego nie zabrakło. Moim zdaniem efektem ubocznym, pięknym, bo do tego każdy chyba zmierza, jest zarabianie pieniędzy. Rodzice dawali z siebie wszystko, żebyśmy mieli piękne, bajkowe życie. [...] Jak komuś się w życiu uda, to albo jest złodziejem, albo gangsterem, albo uprawia jakąś lewiznę. W Polsce jest odbierany negatywnie. Ta krytyka, ta nienawiść wydaje mi się, że jest największą motywacją, żeby coś dzisiaj osiągnąć. Ja dzięki tym osobom ze szkoły, które mnie nienawidziły, które mówiły mi, że nic w życiu nie osiągnę - dzięki nim jestem w tym miejscu. Chcę być szczera w tym wywiadzie z tobą. Trochę chciałam im pokazać. To są osoby, które oglądają telewizję, które obserwują mój profil na Instagramie, widzą, gdzie jestem teraz. I gdy piszą do mnie jakieś głupkowate wiadomości, to chyba dla mnie największy komplement, jaki mogłabym dostać - dodała.
Które obelgi dotknęły cię najbardziej?
- Moją ksywą była "trupiara". Moja rodzina nie była Steinhoff, tylko "rodzina Adamsów". Ja nie spałam w łóżku, tylko w trumnie. A ze względu na moje niemieckie nazwisko moim wujkiem lub dziadkiem był Hitler. Gdy byłam dzieckiem - bardzo bolało. Dzisiaj to nie boli. Dziecko nie umie się obronić, dorosła osoba zupełnie inaczej do tego podchodzi.
Pojawił się taki moment w twoim życiu, że miałaś pretensje do rodziców?
- Miałam. Miałam pretensje do rodziców niejednokrotnie, ale mamy to wszystko już przepracowane. Jako młoda dziewczynka nie rozumiałam świata dorosłych osób. Nie rozumiałam, że trzeba pracować, że pieniądze nie rosną na drzewie, że jak Julia chce fajne ubranko, to mama musi harować na to. A ja miałam pretensję, że jak był w szkole dzień rodziców, to rodzice przychodzą, a do mnie i do brata przychodzi jeden rodzic albo niania. O to miałam największe pretensje, że ich często nie było. Dzisiaj, jako dorosła kobieta patrzę na to i nie mam do nich żalu. Mam żal do siebie, że potrafiłam przyjść i zrobić za to wyrzuty. Mama wolałaby siedzieć ze mną w domu, niż pracować w firmie 24/h, gdzie jest wigilia, dzwoni telefon, a rodzice muszą odejść od stołu i jechać. Natomiast dzisiaj jest to dla mnie w 100% zrozumiałe i dziękuję moim rodzicom, że się nie poddali. To dzięki nim mam takie życie, jakie mam. Bo wiadomo, że pomoc od rodziców dostałam ogromną.
Julia von Stein o bracie, relacjach z tatą i miłości
Jakie masz relacje z bratem? O nim mało się mówi...
- Karol [brat - przyp. red.] ma trochę inny charakter niż ja. On zawsze był szczęśliwy. Spełniał się w innych rzeczach. Jemu nie była potrzebna ogromna kariera, zadowolenie ze strony rodziców. Wystarczyło mu, że on sam z siebie był dumny. A ja czułam niedosyt. Pracowałam 27 lat na to, żeby mój tata powiedział, że jest ze mnie dumny. A to chyba moje największe osiągnięcie w życiu. Tata nie jest osobą wylewną. Nie podejdzie do mnie i nie powie "Julia, ja ciebie kocham". Natomiast po zakończeniu targów pogrzebowych, kiedy widział, jak ludzie ze mną rozmawiają, jak pozytywny jest odzew branży funeralnej, potem, gdy siedzieliśmy przy stole, powiedział: "Bardzo ładnie".
Bywa, że twój zawód odstrasza mężczyzn?
- Oczywiście, że tak. Jak chodziłam kiedyś na randki, to mężczyźni, zanim powiedziałam, czym się zajmuję, zakładali, że medycyną estetyczną. Troszeczkę z estetyką mam wspólnego, bo projektuję trumny i zajmuję się makijażem pośmiertnym. Jednak gdy mówię, czym naprawdę się zajmuję, następuje całkowita cisza.
A miłość? Doświadczyłaś tej nieszczęśliwej i tej pięknej?
- Nieszczęśliwej miłości nie doświadczyłam, ale doświadczyłam wielu zdrad. Kiedy ciężko pracujesz cały dzień, przychodzisz do swojego mieszkania i zastajesz swojego mężczyznę w swoim łóżku z inną kobietą, to momentami nie chce się żyć. Ja taką sytuację miałam, ciężko było mi się po tym podnieść. Ale wtedy, z pewnością siebie wstałam i z powiedziałam "wypie… z mojego mieszkania. Możecie robić co chcecie, ale nie pod moim dachem". I gdy drzwi się zamknęły, zostałam z tym sama. Zostajesz z bólem, płaczem, obwinianiem siebie. Co zrobiłam źle, że facet mnie zdradził? Czy jestem taka brzydka, że facet mnie nie chce? I to niejednokrotnie były impulsy do tego, żeby swoją urodę poprawić. Nie byłam najpiękniejsza jako nastolatka, ale nie byłam też tak odrażająca, żeby patrząc w lustro siebie nienawidzić. A były takie momenty. Najwięcej problemów, które miałam w życiu było przez mężczyzn.
Kto pomógł ci stanąć na nogi?
- Wielokrotnie korzystałam z pomocy psychologa. Ale pewnego razu, po horrorze, który przeżyłam jako młoda kobieta, o którym nie chcę mówić, pani psycholog już nie wiedziała, jak mi pomóc i zaprowadziła mnie za rękę do księdza. Osoba, która nie jest wierząca, nie uwierzy w to. Jednak te osoby, które wierzą w Boga będą potrafiły mnie zrozumieć. Ksiądz potrafił mi pomóc. Od nowa chciało mi się żyć. Jestem osobą głęboko wierzącą. Nie wyobrażam sobie, wykonując swój zawód, gdzie na co dzień umierają ludzie myśleć, że więcej rodzina się z tą osobą nie spotka, ale też chodzi o mnie. Nie wyobrażam sobie, że z dnia na dzień świat przestaje istnieć. Wierzę, że idziemy później do absoluta i nie ma tam bólu, chorób, cierpienia. Nie wyobrażam sobie być osobą niewierzącą.
#BLIŻEJ GWIAZD to cykl poświęcony tym, których znamy z pierwszych stron gazet, ekranów kin i telewizorów. Jak wygląda ich życie od kuchni? Najlepiej dowiedzieć się tego odwiedzając gwiazdy w ich domach! W cyklu "Bliżej gwiazd" Dagmara Olszewska otwiera nam drzwi do świata, który na co dzień jest pilnie strzeżony przed mediami. W domowym zaciszu, znane i lubiane przez Was gwiazdy opowiadają o swoim prywatnym życiu, miłości, o wzlotach, a czasami upadkach ich kariery.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Syn Macieja Orłosia próbuje sił w aktorstwie. Zagrał w "Ukrytej Prawdzie"
- Tomasz Karolak o przyjaźni z Piotrem Adamczykiem. "Jest moim bratem"
- Syn Alicji Bachledy-Curuś i Colina Farrella udzielił pierwszego wywiadu. Tak mówił o ojcu
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Gołębiowski/TVN