Tomasz Kot był w seminarium. Teraz jego podejście do wiary uległo znacznej zmianie

Tomasz Kot o seminarium i apostazji
Tomasz Kot o seminarium i apostazji
Źródło: MWMEDIA
Tomasz Kot w najnowszym wywiadzie przyznał, że przez jakiś czas uczęszczał do niższego seminarium duchownego. Po pewnym czasie zrezygnował, jednak to dopiero narodziny córki przekonały go do rozrachunku z wiarą katolicką.

Tomasz Kot jest jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. Gwiazdor doceniany jest nie tylko w kraju, ale również za granicą. Ma na koncie wiele wybitnych ról, które były wielokrotnie nagradzane. Polscy widzowie pokochali go za postać Zbigniewa Religi w filmie "Bogowie" czy Ryszarda Riedla w produkcji "Skazani na bluesa".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Nowa "Akademia Pana Kleksa" z Tomaszem Kotem
Źródło: "Co Za Tydzień"

Tomasz Kot o nauce w seminarium

Tomasz Kot udzielił niedawno wywiadu dla magazynu "Newsweek". Gwiazdor opowiedział o dzieciństwie i dorastaniu w Legnicy. Początkowo marzył o zostaniu artystą i uczęszczaniu do liceum plastycznego. Rodzice nie wyrazili jednak zgody na wyjazd młodego chłopaka do innego miasta, toteż Tomasz Kot zdecydował się rozpocząć naukę w niższym seminarium duchownym przy zakonie franciszkanów.

"W seminarium panował straszny rygor, rano pobudka, gimnastyka, potem msza i szkoła. Do domu mogłem pójść raz w tygodniu" - wyznał Tomasz Kot.

Aktor wyznał, że młodzi chłopcy byli usuwani z klasztoru za choćby najmniejszy błąd, przez co tylko nielicznym udało się wytrwać do święceń.

"Można było zostać wyrzuconym za absolutne drobiazgi. I wyrzucano masowo. Pamiętam, że po czterech miesiącach odchodziłem jako 16., ale drugi z własnej woli. Z mojego roku święcenia kapłańskie odebrało może dwóch chłopaków" - dodał.

Tomasz Kot o apostazji i stosunku do wiary

Od tamtego czasu stosunek Tomasza Kota do Kościoła uległ znaczącej zmianie. Kamieniem milowym okazały się narodziny córki Blanki w 2007 roku. Wówczas aktor podjął decyzję o wycofaniu się z wiary.

Kiedy miałem zostać ojcem, rozmyślałem, że chcę być na tyle ogarnięty, żeby móc odpowiadać na trudne pytania, jakie niedługo usłyszę. Że może warto przeczytać Dawkinsa czy Hitchensa, żeby zrozumieć ateistów. Albo zobaczyć, co jest ciekawego w innych religiach. Katolicyzm mnie nie uwierał, po prostu chciałem zobaczyć, co jest po drugiej stronie, mieć swoje zdanie i żyć bardziej świadomie
- powiedział Tomasz Kot.

Aktor został zapytany o to, czy w takim razie zamierza oficjalnie odejść od Kościoła. Apostazja to ostatnimi czasy gorący temat, a gwiazdy coraz odważniej przyznają, że mają w planach ją dokonać.

"Jeżeli ktoś potrzebuje dokonać apostazji, ja to rozumiem, ale sam nie mam takiej potrzeby. 25 lat temu w Krakowie większość moich koleżanek i kolegów ze studiów wierzyła papierowo, zresztą ja tak samo. Pamiętam, że któregoś roku w mieście było zagrożenie powodziowe i mówiło się, że kardynał Dziwisz pójdzie na wały z ampułką krwi św. Jana Pawła II, chyba żeby odgonić wodę. Nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę" - opowiedział Tomasz Kot.

Aktor odważnie podsumował polski Kościół. Tomasz Kot, podobnie jak m.in. Dawid Podsiadło, zauważa, że to duchowni odpowiadają za największą hipokryzję.

"Jeśli przyjąć, że cała Polska jedzie w pociągu, to wydaje się, że polski kler wysiadł z tego pociągu ze dwie dekady temu i nie zauważył, że on już dawno odjechał" - dodał.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości