Zbigniew Wodecki zmarł 7 lat temu w wieku 67 lat. Wybitny multiinstrumentalista odszedł dokładnie 22 maja 2017 roku w Warszawie. Z żoną Krystyną doczekał się trojga dzieci — córek Joanny i Katarzyny oraz syna Pawła. Miał też pięcioro wnucząt. Córka piosenkarza opowiedziała o tym, jaki prywatnie był artysta. Jak zapamiętała go jako ojca?
Zbigniew Wodecki w maju 2017 przeszedł udar mózgu. Piosenkarz przebywał w śpiączce, zachorował również na zapalenie płuc. Zmarł w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie. 30 maja 2017 roku, w dzień pogrzebu, dla uhonorowania Wodeckiego z Wieży Mariackiej rozbrzmiały dźwięki utworu Louisa Armstronga "What a Wonderful World". Zbigniew Wodecki został pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.
Córka Zbigniewa Wodeckiego wspomina dzieciństwo z ojcem
Rok po śmierci Zbigniewa Wodeckiego jego młodsza córka Katarzyna zdecydowała się udzielić wywiadu dla magazynu "VIVA!". Kobieta wyznała, że codziennie myśli o ojcu. W pierwszą rocznicę jego śmierci wspominała, jak z rodzeństwem czekała na powroty taty z koncertów. Dziennikarka Beata Nowicka zapytała córkę artysty, czy to prawda, że bardzo się zmienił, gdy na świecie pojawiły się jego wnuki. Podobno piosenkarz nie uważał siebie za dobrego ojca, bo nie miał cierpliwości do małych dzieci.
"Zmienił się bardzo. Nasza relacja była bardziej piedestałowa. Natomiast z naszymi dziećmi, czyli swoimi wnukami, których jest piątka, zbudował szalenie ciepłą, dotykową wręcz więź, lubił spędzać z nimi dużo czasu, zawsze chodził po nich do szkoły, do przedszkola, jak tylko wracał do Krakowa. Czasami nam to wręcz nie pasowało, mieliśmy inne zobowiązania: francuski, saksofon, balet. No ale jak tata przyjeżdżał, trzeba było wszystko rzucić, bo to nie był żaden argument, żeby nie pójść z dziadkiem na gorącą czekoladę. Życie było ważniejsze. I dzieciaki cieszyły się, jak je odbierał, bo przecież to superfajnie przejść się z dziadkiem przez rynek. Tato też był zachwycony. One z nim kursowały co najmniej raz w tygodniu z Basztowej" - opowiadała córka Zbigniewa Wodeckiego.
Córka Zbigniewa Wodeckiego uważa, że zmiana w podejściu do dzieci była naturalna, bo gdy został ojcem, był bardzo młody. Miał 21 lat, gdy powitał na świecie pierwszą córkę. Zbiegło się to z początkiem jego kariery.
"Zawsze biegaliśmy do przedpokoju w piżamkach, jak wracał z koncertów, taki rodzinny rytuał: żegnał się klaksonem, a witaliśmy go w progu. Natomiast nie było między nami więzi intelektualnej, tato miał dość czarne, ale błyskotliwe i ostre poczucie humoru, a my żadnego, byliśmy za mali. Kiedy dorośliśmy, staliśmy się dla taty partnerami do rozmowy, a nie tylko dziećmi. Zresztą moje dzieci też wychowywał w tym duchu Monty Pythona. Poza tym kiedy wnuki pojawiły się na świecie, tato był już dojrzałym muzykiem, zrobił, co miał zrobić, osiągnął swój sukces, swoje cele, popularność. Już nawet nie komponował zbyt wiele, bo wolał grać dla ludzi. Nasze wspólne kolacje z wnukami stały się częścią jego życia" - wspominała.
Zbigniew Wodecki o życiu i śmierci. Jak został upamiętniony?
Córka Zbigniewa Wodeckiego kontynuowała opowieść o ojcu. W rozmowie z Beatą Nowicką wyznała, że jej tata żartował, że zwalnia ją i jej siostrę z obecności na jego pogrzebie.
"Tata bardzo często żartował na temat życia i śmierci: 'Jak nie mam koncertu przez dwa dni, to się kończę', 'Jak będzie pogrzeb, to za wszystkie moje pieniądze rozsypcie kwiaty na cmentarzu'. Jego słynny czarny humor. Ale to jest złuda i ułuda. Chodzi tylko o pewien dystans do życia. To jest śmieszne, jak się nic nie dzieje. Kiedy zaczyna być źle, wszystko się wali" - zwierzyła się pani Katarzyna.
Zbigniew Wodecki został pośmiertnie uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Fryderykiem w kategorii "muzyka rozrywkowa". W sierpniu 2017 roku powołana została Fundacja im. Zbigniewa Wodeckiego, której głównymi celami są opieka nad dorobkiem artysty oraz działalność edukacyjna i wspieranie talentów. Wizerunek artysty zdobi murale, m.in. na budynku przy peronie kolejowym w Chałupach. Kolejne pokolenia artystów sięgają po jego twórczość.
Zbigniew WODECKI❤...to już 7 lat...Panie Zbyszku Tęsknimy🥲
Posted by Piotr Wyszyński on Tuesday, May 21, 2024
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, Facebooku i Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Courteney Cox wyznała, że wciąż czuje obecność Matthew Perry'ego. "Jestem wdzięczna, że..."
- Wielkie widowisko "Gaga Chromatica Ball" już niedługo w HBO Max. Zobacz przełomowy koncert Lady Gagi
- Liroy otwarcie o przemocy w dorosłym życiu. "Wszędzie dookoła mnie była krew"
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA