Śmierć Jacka Zielińskiego wstrząsnęła branżą. Bliscy i przyjaciele pożegnali członka grupy Skaldowie w miniony poniedziałek 20 maja. Niedługo później odbył się koncert upamiętniający zmarłego muzyka, w którym wzięli udział nie tylko artyści, ale również potomkowie Jacka Zielińskiego, a nawet syn Andrzeja Zielińskiego. Bartosz Zieliński w najnowszym wywiadzie zdradził, że ma żal do ojca za to, że pominął go w kontekście tworzenia przyszłości Skaldów.
Jacek Zieliński był polskim wokalistą, trębaczem i kompozytorem, od lat związanym z zespołem Skaldowie. Choć do grupy dołączyli niedługo po jej zawiązaniu, to on odpowiadał za jej nazwę. Oficjalnie zespół zadebiutował w październiku 1965 roku na II Krakowskiej Giełdzie Piosenki, zdobywając pierwsze miejsce za utwór "Moja czarownica". Na początku maja media obiegła informacja o śmierci artysty. Wówczas nie ujawniono przyczyny zgonu. Zrobił to dopiero brat muzyka Andrzej Zieliński.
Czytaj więcej: Andrzej Zieliński zdradził przyczynę śmierci brata. Wyznał poruszającą prawdę o jego chorobie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Andrzej Zieliński o przyszłości zespołu. Co dalej ze Skaldami?
Niedługo po śmierci Jacka Zielińskiego jego brat Andrzej Zieliński udzielił wywiadu serwisowi "Super Express". Wówczas wyznał, że jeszcze na początku marca wspólnie koncertowali. Jacek Zieliński zmagał się z rakiem, 6 maja przegrał walkę z chorobą.
"Na początku marca jeszcze występowaliśmy. Śpiewał i grał już na siedząco. Ale jeszcze miał siłę do śpiewania. Muzyka podtrzymywała go przy życiu" — dodał.
Okazało się, że muzyk nie tylko nie chciał zejść ze sceny, ale również w czerwcu planował występ podczas jubileuszowego koncertu Budki Suflera.
"Prawie nie mając już siły, myślał o najbliższych. I że da radę wyjść na scenę zarówno na naszych koncertach, jak i na jubileuszu Budki" - ujawnił brat Jacka Zielińskiego.
Wielu zastanawiało się, co będzie dalej z zespołem. Andrzej Zieliński w rozmowie z Plejadą zapowiedział, że będą kontynuować koncertowanie. Do zespołu mają dołączyć dzieci Jacka Zielińskiego.
Ludzie, których spotykam w ostatnich dniach, proszą mnie, żeby dalej grać nasze piosenki. Jestem przekonany, że Jacek też by sobie tego życzył. Tym bardziej że od jakiegoś czasu w Skaldach na basie gra jego syn Boguś, a wokalnie wspiera nas jego córka Gabriela. Tak więc kolejne pokolenie Zielińskich weszło już do naszego zespołu. Nie mamy zamiaru kończyć kariery. Będziemy dalej koncertować i wykonywać te utwory, które znają i kochają Polacy- powiedział.
Nie żyje Jacek Zieliński, wielki polski kompozytor, muzyk, współtwórca Skaldów, serdeczny Przyjaciel Piwnicy pod Baranami. Requiescat in pace.
Posted by Piwnica Pod Baranami on Monday, May 6, 2024
Syn Andrzeja Zielińskiego ma żal do ojca?
Pogrzeb Jacka Zielińskiego odbył się 20 maja w Krakowie. Członka zespołu Skaldowie żegnał tłum żałobników. Była wzruszająca oprawa muzyczna, a artysta został pośmiertnie odznaczony Orderem Odrodzenia Polski.
Czytaj więcej: Pogrzeb Jacka Zielińskiego. Przemawiał prezydent oraz syn muzyka. "Czasem był dużym dzieckiem"
Tego samego dnia wieczorem na scenie plenerowej przed Nowohuckim Centrum Kultury zorganizowano koncert poświęcony Jackowi Zielińskiemu i twórczości Skaldów. Nie mogło zabraknąć przyjaciół z muzycznej sceny. Wystąpili Stanisław Wenglorz, Anna Rusowicz, skrzypaczka Alicja Śmietana czy Justyna Panfilewicz. Ponadto na scenie widzowie mogli oglądać dzieci zmarłego muzyka Gabrielę i Bogumiła Zielińskich oraz bratanka Bartosza Zielińskiego. Syn Andrzeja Zielińskiego przyleciał do kraju ze Stanów Zjednoczonych, by uczestniczyć w ostatnim pożegnaniu wuja. Ze Skaldami zaśpiewał trzy utwory: "Marynarze z morza łez", "Życzenia z całego serca" i "Śpiewam bo muszę", a na co dzień jest DJ-em.
Mężczyzna udzielił wywiadu serwisowi ShowNews, w którym to wyznał, że czuje się pokrzywdzony i pominięty.
To ciekawe, że tata nie wspomniał nic o własnych dzieciach. Mieszkam w Stanach, więc tata często powtarza, że nie jestem dostępny. Jednak żyjemy w czasach, w których ludzie się łatwo przemieszczają... Sam tata jeździł do Polski na koncerty przez całe lata 90., dopóki nie zamieszkał na stałe w Krakowie, więc z pewnością wie, że jest to do zrobienia. Jeszcze zanim zmarł wujek, kupiłem bilet do Polski i miałem go zastąpić na dwóch koncertach, bo dowiedziałem się, że nie jest już w stanie śpiewać- powiedział.
Mężczyzna nie ukrywa, że żałuje, że do spotkania doszło dopiero w tak smutnych okolicznościach.
Ostatnio dowiedziałem się, że tata wynajmuje wokalistów do śpiewania utworów Skaldów. To mnie poruszyło, bo przecież ma syna, który ma podobny głos do taty i wujka. Poza tym ja znam wszystkie te piosenki, bo słucham ich od dziecka, a teraz gram i śpiewam je w Stanach. Zadzwoniłem więc do taty i zaproponowałem mu, abyśmy zrobili kilka koncertów razem. To coś, co powinno już dawno się wydarzyć- dodał.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
Czytaj też:
- Nowa Miss Anglii była prześladowana w szkole. Teraz chce pomagać kobietom
- Alarmujące wiadomości na temat stanu zdrowia Kate Middleton. Źle znosi chemioterapię
- Krzysztof Rutkowski został milionerem przed czterdziestką. Opowiedział, kiedy poczuł smak bogactwa
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA