Ewa Minge stanęła w obronie Sylwii Peretti. "Wszyscy byli współwinni"

Ewa Minge i Sylwia Peretti
Ewa Minge stanęła w obronie Sylwii Peretti
Źródło: MWMEDIA
Ewa Minge w poruszającym wpisie zwróciła się do internautów, którzy w ostatnim czasie piszą wiele krzywdzących cmentarzy na temat Sylwii Peretti. Uczestniczka "Królowych życia" niedawno straciła syna, który zginął w wypadku samochodowym. Zaledwie dzień po pogrzebie, hejterzy zniszczyli jego grób.

Ewa Minge odniosła się do hejtu, jaki ostatnimi dniami wręcz wylewa się na rodzinę Sylwii Peretti. Jedyny syn uczestniczki programu "Królowe życia" zginął razem z trzema kolegami w wypadku samochodowym. Patryk Peretti prowadził auto pod wpływem alkoholu i znacznie przekroczył dozwoloną na drodze prędkość. W pewnym momencie 24-latek stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł w poślizg, a następnie dachował obok mostu Dębnickiego w Krakowie. Okoliczności tego zdarzenia budzą spore kontrowersje, a internauci nie szczędzą gorzkich słow w kierunku samego zmarłego, jak i jego słynnej mamy. Dzień po pogrzebie Patryka Perettiego okazało się także, że jego grób został zdewastowany.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo.

Artyści, którzy odeszli w 2022 roku
Polscy artyści, gwiazdy i znane osobistości które odeszły w 2022 roku

Ewa Minge o sytuacji Sylwii Peretti i wypadku jej syna

Ewa Minge nie ukrywała poruszenia całą sprawą i postanowiła wypowiedzieć się za pomocą Instagrama. W obszernym poście zaznaczyła, że jej zdaniem internauci nie powinni oceniać Sylwii Peretti przez pryzmat zachowania jej syna. Podkreśliła, że wszyscy podróżujący autem są współwinni wypadku, ponieważ pozwolili na to, by Patryk Peretti prowadził samochód pod wpływem alkoholu.

"Obserwuje to co dzieje się w przestrzeni medialnej z powodu śmierci młodych ludzi, śmierci niewątpliwie spowodowanej przez pijanego kierowcę syna celebrytki Sylwii Peretti. Rzecz stała się straszna i trudno wybaczyć głupotę, bo tam, gdzie śmierć kosi nie ma prostych emocji i logicznych. Wszyscy, którzy zginęli, byli współwinni, bo pozwolili prowadzić auto pijanemu koledze i jeszcze do niego wsiedli. Koniec winy i kary" - zaczęła swój wpis.

Projektantka dodała, że wypadek z Krakowa mógłby być doskonałą przestrogą i cenną lekcją dla innych młodych kierowców, jednak nieoczekiwania stała się zapalnikiem, który uruchomił płomienie niekontrolowanego hejtu.

"Nie pisze tego postu z powodu Temidy a rozsądku i empatii czysto ludzkiej. Na początku rozumiałam podjęcie tematu przez media, gdyż jest to doskonała forma ostrzeżenia innych, bezmyślnych, brawurowych kierowców. Ale temat wyszedł kompletnie spod kontroli i przekroczył wszelkie granice, dając zapasy kamieni gawiedzi, która postanowiła wreszcie wyżyć się na celebrytce, która jeszcze niedawno śmiała się mianować 'królową życia'"- kontynuowała.

Ewa Minge stanęła w obronie Sylwii Peretti

Ewa Minge otacza się w gronie sławnych kobiet, jednak zapewniła, że nigdy nie miała okazji poznać osobiście Sylwii Peretti. Dodała, że obecnie model celebryty, który jest lansowany przed media, dalece odbiega od fundamentalnych wartości. Zaznaczyła jednak, że jest to znak obecnych czasów. Jej zdaniem widzowie popularnych programów i internauci, którzy z pozoru interesują się życiem swoich idoli, często tak naprawdę cieszą się z ich życiowych dramatów i potknięć. Podkreśliła, że w tym przypadku chodzi nie tylko o gwiazdę popularnego show, ale przede wszystkim - matkę, która straciła jedyne dziecko.

"Celebryci ogólnie są jak sól w oku, zwłaszcza ci, którzy zbudowali swój elektorat na 'bogactwie, królestwie przepychu i luksusu', wiec jak przytrafi się takiemu dramat, to kamienujemy go z przyjemnością równą orgazmowi, przeżywamy wytrysk szczęścia w jego nieszczęściu. Ludzie co wy takiego robicie? Jak można tak ciąć na plasterki matkę w żałobie, która przeżywa najtragiczniejszy czas z możliwych i nigdy z niego nie wyjdzie cała" - napisała Ewa Minge.

Na koniec projektantka zaapelowała do internautów i po raz kolejny podkreśliła, że Sylwia Peretti nie jest winna tego, co stało się w nocy 14 lipca.

Jako matka i człowiek apeluje o trochę rozsądku i współczucia …winni nie żyją. Wina matki jest taka, że kochała i jak każda z nas matek czasem zbyt mocno i ślepo. A nawet gdyby widziała, to czy wszystkie drogie mamy macie taki wspaniały wpływ na wasze dorosłe dzieci? Czy wszystkie siedzicie zamknięte w domach i posypując głowę popiołem, celebrujecie swoje życie w spowiedniku? Stop mowie nienawiści!
- zakończyła.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości