Bruna Biancardi mówi o miłości i pozuje w sesji ciążowej. Zabrakło Neymara

Neymar wkrótce zostanie ojcem
Neymar wkrótce zostanie ojcem
Źródło: PSG/Getty Images
Bruna Biancardi to partnerka Neymara, która obecnie jest w zaawansowanej ciąży. Jakiś czas temu okazało się, że piłkarz zdradzał kobietę, a potem publicznie prosił ją o wybaczenie. Modelka właśnie opublikowała efekty ciążowej sesji zdjęciowej, w której nawiązała do prawdziwej miłości. Nie wspomniała jednak o Neymarze.

Neymar przez wiele lat miał opinię boiskowego amanta. Piłkarz bardzo często zmieniał partnerki, aż w końcu ugodziła go strzała Amora. Wówczas serce sportowca zaczęło bić dla jednej kobiety, Bruny Biancardi. Para w kwietniu poinformowała, że spodziewa się dziecka. Niedługo potem okazało się jednak, że w ich związku nie jest tak idealnie, jakby mogło się wydawać.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Karolina Pisarek o chorobie i wsparciu, jakie dostała od męża. "Życie się przewartościowuje"

Ukochana Neymara pokazała zdjęcie z sesji ciążowej

Kilka tygodni po ogłoszeniu ciąży prasa zaczęła się rozpisywać o kłopotach w związku Neymara i Bruny Biancardi. Piłkarz zdradzał bowiem ukochaną, do czego później też się przyznał. Cała sytuacja nie wpłynęła dobrze na ich relacje.

Chociaż zakochani się nie rozstali, nie jest tajemnicą, że przezywają trudne chwile. Szczególnie że Bruna Biancardi jest obecnie w zaawansowanej ciąży z piłkarzem. Celebrytka niedawno pochwaliła się zdjęciem z sesji, a fani zwrócili uwagę na pewien istotny szczegół.

Moje trzy miłości
- podpisała fotografię Bruna Biancardi.

Na zdjęciu zabrało bowiem Neymara, a zamiast tego pojawiły się.... dwa psy jego ukochanej. Internauci zaczęli spekulować, że Bruna Biancardi nie potrafi do końca wybaczyć piłkarzowi zdrady, a w ich związku nie dzieje się najlepiej.

"Trzy miłości i brak Neymara";

"Neymar chyba ma kłopoty";

"Zabrakło Neymara" - pisali fani.

Neymar przyznał, że zdradzał ciężarną partnerkę

O zdradzie, której dopuścił się Neymar, zaczęło być głośno na początku czerwca br. To właśnie wtedy blogerka Fernanda Campos opowiedziała w sieci o ich romansie. W sieci rozpętała się prawdziwa burza, przez co sportowiec postanowił zabrać głos w mediach społecznościowych. Opublikował oświadczenie na Instagramie, w którym był bardzo szczery. Przyznał, że rzeczywiście zdradzał swoją ciężarną partnerkę i dobrze wie, że zawiódł tym samym rodzinę, na której bardzo mu zależy.

"Robię to dla nas dwojga i dla naszej rodziny. Usprawiedliwiam to, czego nie da się usprawiedliwić. Bardzo potrzebuję cię w naszym życiu. Widziałem, jak bardzo byłaś narażona, jak bardzo cierpiałaś przez to wszystko i jak bardzo chcesz być u mojego boku. A ja u twojego boku (...). Popełniłem błąd. (...) Wszystko to uderzyło w jedną z wyjątkowych osób w moim życiu. Kobietę, o której marzyłem, by była u mojego boku, matkę mojego syna. Uderzyło to w jej rodzinę, która jest teraz moją rodziną. Uderzyło w jej intymność w tak szczególnym momencie, jakim jest macierzyństwo" - napisał wyraźnie skruszony.

Piłkarz podkreślił, że bardzo kocha Brunę Biancardi i publicznie przeprosił ją za swoje zachowanie. Celebryta zapewnił, że zrobi wszystko, by odzyskać zaufanie ukochanej. Przyznał jednak, że nie wie, czy mu się to uda.

"Bru, prosiłem cię już o wybaczenie mi moich błędów, ale czuję się w obowiązku publicznie to potwierdzić. Jeśli prywatna sprawa stała się publiczną, przeprosiny muszą być publiczne. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Nie wiem, czy nam się uda, ale dzisiaj masz pewność, że chcę spróbować. Nasz cel zwycięży, nasza miłość do naszego dziecka zwycięży, nasza miłość do siebie nawzajem nas wzmocni. Na zawsze razem. Kocham cię" - czytaliśmy w oświadczeniu piłkarza.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: PSG/Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości