Agnieszka Barton-Michel z programu "Kanapowczynie" od dłuższego czasu dzieli się z fanami trudnościami związanymi z próbą założenia rodziny. Już w trakcie trwania show wielokrotnie podkreślała, że jej marzeniem jest macierzyństwo. Niestety droga do spełnienia tego marzenia okazuje się niezwykle trudna.
- Agnieszka Barton-Michel wzięła udział w pierwszej edycji programu "Kanapowczynie"
- W programie TTV pięć Ślązaczek podjęło walkę o zdrowie i lepszą sylwetkę pod okiem trenera Krzysztofa Ferenca
- Agnieszka Barton-Michel w "Kanapowczyniach" zrzuciła aż 24,5 kg
- "Rekordzistka" Daria straciła prawie 44 kilogramy, ale serca widzów skradła szczególnie Agnieszka, którą pokochali za poczucie humoru i pogodę ducha
- Dzięki temu uczestniczka dostała angaż w programie "Gogglebox. Przed telewizorem" i "99. Gra o wszystko"
- Życiem prywatnym Agnieszka Barton-Michel dzieli się na Instagramie
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Agnieszka Barton-Michel z "Kanapowczyń" zdecydowała się na in vitro
Agnieszka Barton-Michel zdobyła popularność dzięki programowi "Kanapowczynie" i od tamtej pory regularnie dzieli się swoim życiem z ponad 18 tysiącami obserwujących na Instagramie. To właśnie tam Agnieszka informowała fanów o swoich planach związanych z in vitro, które miało być remedium na problemy z zajściem w ciążę.
Niedawno "Kanapowczyni" poinformowała o wynikach wizyty kwalifikacyjnej, która była pierwszym krokiem do rozpoczęcia procedury.
"Jadąc do kliniki, w ogóle nie mogłam się skupić i było mi tak niedobrze ze stresu. Po dwóch godzinach konsultacji okazało się w pierwszej kolejności, że patrząc na mój wiek (34 lata), moja rezerwa jajnikowa mieści się w normie (1.47 ng/ml), a nasienie Michała też ma się oki i to nas dyskwalifikuje do refundacji. Ale z racji tego, że miałam 7 prób stymulacji, które okazały się niepowodzeniem, możemy skorzystać z refundacji 80% kosztów in vitro " - wyjaśniła na Instagramie.
Agnieszka Barton-Michel z "Kanapowczyń" przeżywa trudne chwile
Po pozytywnych wiadomościach dotyczących przygotowań do zabiegu Agnieszka z radością podzieliła się wynikami USG.
"Mamy to! Po 16 dniach od początku cyklu i 5 monitoringu zobaczyliśmy na USG całkowitą ilość pęcherzyków w jajnikach 8. Największy pęcherzyk w prawym jajniku 23 mm. Największy pęcherzyk w lewym jajniku 20 mm. Jestem całkowicie gotowa i mój organizm do ‘punkcji’, która odbędzie się w środę" - ogłosiła.
Wiele wskazuje na to, że nie wszystko poszło po myśli uczestniczki. Na InstaStories Agnieszka podzieliła się czarno-białym zdjęciem, na którym widać, jak płacze. Fotografię wrzuciła do wyróżnionych relacji dotyczących procedury in vitro, dlatego fani spekulują, że może chodzić właśnie o tę kwestię. Zdjęciu towarzyszył bardzo niepokojący opis.
"Przed chwilą dostałam wiadomość, której nawet nie brałam pod uwagę — mój stan psychiczny na dzień dzisiejszy jest dramatyczny... Potrzebuję chwili oddechu, bo na tę chwilę tylko płaczę... Za kilka dni wrócę. Mam nadzieję, że silniejsza, choć teraz boli strasznie. Nie tak to miało wyglądać" - napisała Agnieszka.
Jak na razie nie wiadomo nic więcej. Przekazujemy Agnieszce słowa wsparcia.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
Czytaj też:
- Jakub Wesołowski po raz drugi został ojcem! Jego dziecko otrzymało rzadkie imię
- Andrzej Grabowski zaskakująco o używkach na planie. Mówi o "wódce na każde zawołanie"
- Jan Englert padł ofiarą oszustów. Sprawa trafiła do prokuratury. "Gdyby ktoś umarł po tej reklamie..." [TYLKO U NAS]
Autor: Kamila Jamrożek
Źródło zdjęcia głównego: Player