Jan Englert padł ofiarą oszustów. Sprawa trafiła do prokuratury. "Gdyby ktoś umarł po tej reklamie..." [TYLKO U NAS]

Jan Englert
Jan Englert padł ofiarą oszustwa
Jan Englert bezapelacyjnie jest jedną z tych osób, które zmieniły oblicze polskiego kina i teatru. Jakiś czas temu udzielił wywiadu Marcinowi Prokopowi, w którym poruszył wiele poważnych tematów, w tym trudów życia rodzinnego i miłosnego. Niestety to spotkanie okazało się idealną okazją dla oszustów, którzy działali na szeroką skalę. Aktor, by uniknąć odpowiedzialności za ewentualne uszczerbki na zdrowiu poszkodowanych, musiał zgłosić sprawę do prokuratury. O wszystkim opowiedział Kalinie Szymankiewicz z cozatydzien.tvn.pl.

Czego dowiesz się z tego artykułu?

  • Jan Englert padł ofiarą oszustwa. O co chodziło?
  • Dlaczego Jan Englert zgłosił się do prokuratury. Dlaczego?
  • Sprawa sądowa Jana Englerta nie zakończy się pomyślnie?

Jan Englert wyjątkowo rzadko decyduje się na obszerne wywiady. Zwłaszcza gdy dotyczą życia prywatnego. Wszystko ze względu na bezpieczeństwo. Aktor na własnej skórze przekonał się bowiem, jak bardzo trzeba być ostrożnym w sieci.

Czytaj też: Jan Englert szczerze o pierwszym małżeństwie. "Życie to jest szulerstwo, bardzo rzadko uczciwa gra"

Jan Englert padł ofiarą oszustów. O co chodzi?

Kradzieże wizerunków gwiazd stają się coraz częstszym i trudniejszym do wychwycenia problemem. Boleśnie przekonał się o tym Jan Englert. Jakiś czas temu w mediach społecznościowych pojawiła się bowiem reklama leku, który rzekomo wyciągnął go z bardzo poważnej choroby i sprawił, że aktor mógł o własnych siłach opuścić Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Sfałszowana reklama powstała w oparciu o wywiad, którego... treść została zmieniona na potrzeby nieprawdziwej kampanii.

- Ja nie jestem na żadnym portalu, ale moim życiorysem portale żyją bardzo. Oczywiście 70%, nie przesadziłem nawet o jeden procent, to są rzeczy wymyślone albo wyłapywane w sposób czasami skandaliczny. Ale nie poradzi sobie z tym człowiek. Nawet teraz była sprawa sądowa w związku z użyciem mojej twarzy i sfałszowanym wywiadem, który prowadzi ze mną Marcin Prokop, reklamującym lekarstwo, które wyciągnęło mnie z OIOM-u. Do mnie podchodzili ludzie na ulicy i mówili, niech się pan trzyma, a ja nie wiedziałem, o co chodzi. A chodziło o to, że byłem już [rzekomo - przyp. red] jedną nogą na tamtym świecie dzięki temu lekarstwu i lekarzowi, który go używał, który też nie wiedział w ogóle o tym. I to się ukazywało przez pewien czas, ja to zgłosiłem w prokuraturze, bo jednak gdybym nie zgłosił, to bym odpowiadał, gdyby ktoś umarł po tej reklamie — powiedział Jan Englert w rozmowie z Kaliną Szymankiewicz.

Niestety mimo stanowczej reakcji gwiazdora, wiele wskazuje na to, że oszuści pozostaną bezkarni.

- A sprawa się prawdopodobnie rozmyje, już się rozmywa, bo ci, którzy mieli pomysł na sprzedawanie tej mąki jako lekarstwa, reklamę robią z serwerów z różnych krajów i to tylko dwa, trzy dni na portalu znika i pojawia się potem za chwilę znowu — wyjaśnił.

Jan Englert szczerze o życiu prywatnym i miłości

Jan Englert był nazywany amantem polskiego kina. Prywatnie jednak wiódł ustatkowane życie. Mając zaledwie 18 lat, poślubił aktorkę, Barbarę Sołtysik. Para doczekała się trójki dzieci i spędziła ze sobą ponad 33 lata. Relacja jednak nie przetrwała próby czasu i w 1994 roku artyści zdecydowali pójść w dwie różne strony.

Niedawno Jan Englert udzielił szczerego wywiadu Marcinowi Prokopi, w którym wyznał, że jedna z jego córek po latach doceniła starania rodziców i chęć pozostania w małżeństwie ze względu na ich dobro.

"Umówiliśmy się z żoną, że nie rozstaniemy się, dopóki dzieci nie będą dorosłe. I tak się stało. Nie przeszkodziło to wszystkim mediom pisać, że "zostawił żonę z trojgiem dzieci". Moje dzieci miały już wtedy 20 lat, więc nie były dziećmi" - powiedział aktor.

Artysta wyznał również, że przechodził w życiu "moment zatracenia się w zawodzie", który wpłynął na to, że jego pierwsze małżeństwo zakończyło się niepowodzeniem.

"Dobrze, spokojnie i w miarę optymistycznie można mówić o tym w momencie swojego życia, gdzie pan znajdzie równowagę między braniem i dawaniem. Komfort życia daje równowaga, balans między jednym i drugim. Jak się znajdzie równowagę w tym i uda się ją utrzymać, to i małżeństwa są szczęśliwe. Myślę, że gdybyśmy znaleźli równowagę w naszym życiu społecznym, byśmy byli szczęśliwsi. Jeśli ktoś troszkę myśli, to wie, że to jest zamek z piasku. Jeden podmuch wiatru i tego nie ma. Życie to jest szulerstwo, bardzo rzadko uczciwa gra" — powiedział.

Jan Englert w 1998 roku ponownie stanął na ślubnym kobiercu. Ożenił się bowiem z Beatą Ścibakówną, z którą jest do dziś.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Czytaj też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości