Agnieszka Kotońska zdradziła sekret sylwetki. "Ludzie wymyślają takie rzeczy..."

Agnieszka Kotońska
Agnieszka Kotońska o swojej sylwetce
Źródło: Foto: IG @agnieszkakotonska
Agnieszka Kotońska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych bohaterek programu "Gogglebox. Przed telewizorem". Szybko zaskarbiła sobie sympatię widzów, którzy z wielkim zapałem śledzą jej losy także w mediach społecznościowych. W rozmowie z Dagmarą Olszewską opowiedziała o rodzinie, hejcie i o tym, co robi, by zachwycać figurą.

Agnieszka Kotońska systematycznie pojawia się w mediach społecznościowych. Co jakiś czas publikuje zdjęcia w bikini, które niezmiennie wzbudzają wśród widzów programu i internautów wiele emocji. Gwiazda programu "Gogglebox. Przed telewizorem" zdradziła nam przepis na modelowanie sylwetki. 

Agnieszka Kotońska z "Gogglebox. Przed telewizorem" o diecie i sylwetce

Program "Gogglebox. Przed telewizorem" sprawił, że Agnieszka Kotońska wraz z najbliższymi w kilka chwil stała się rozpoznawalna i uwielbiana przez widzów formatu. Na przestrzeni lat uczestniczka przeszła metamorfozę, dzięki której - jak mówi - w pełni siebie akceptuje. W rozmowie z cozatydzien.tvn.pl zdradziła, w jaki sposób dba o sylwetkę i jak zareagowała na zachwyt po opublikowaniu zdjęcia w bikini.

- Trochę o to mi chodziło. Przez trzy miesiące ćwiczyłam, biegałam, walczyłam, jeździłam na rowerze, chodziłam na siłownię, dbałam o siebie, liczyłam kalorie, zdrowo gotowałam, nie piłam żadnych wysokoprocentowych napojów. Później pojechałam na wakacje, zrobiłam zdjęcie w bikini i co? I odpaliłam się z jedzeniem. Rzeczywiście kosztowało mnie to sporo pracy, zawzięcia się i motywacji. Ale ze mną to jest tak, że jak jadę na wakacje, to odpinam guzik od spodni. Nie mam żadnej diety, jem to, na co mam ochotę i trochę mi się przybiera. Akceptuję siebie, jestem taką kobietą, która sama siebie motywuje. Wstaję rano, podchodzę do lustra i mówię, że jestem zarąbista. Oczywiście nie jestem idealna, ale cieszę się, że jestem taka, jaka jestem - powiedziała.

Agnieszka Kotońska o walce o figurę, hejcie i popularności
Agnieszka Kotońska z "Gogglebox. Przed telewizorem" o hejcie, figurze i popularności. Zawiodła się na znajomych?

Agnieszka Kotońska o hejcie

Agnieszka Kotońska na swoim profilu na Instagramie zebrała spore grono obserwujących. Śledzi ją niespełna 340 tysięcy osób. Gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" przyznała jednak, że liczba ta byłaby znacznie większa, gdyby nie to, że systematycznie blokuje osoby siejące nienawiść. Jak na co dzień radzi sobie z hejtem?

- Rodzina daje mi duże wsparcie. Przede wszystkim syn mówi mi "Mamo, nie czytaj tego, szkoda czasu, nie odpisuj". Hejterzy tylko czekają na to, żebym odpisała, bo wtedy rozpoczyna się burza. Ja już nie reaguję, ale mam też na to dobry sposób. Wszystkich hejterów od razu blokuję. Jeśli ktoś przychodzi do mnie, na mój profil na Instagramie to tak, jakby przychodził do mnie do domu. Jest zapraszany i mile widziany, ale jeśli mu się nie podoba i zostawia u mnie coś okropnego, to ja go po prostu blokuję, kasuję komentarze i nie daję im dostępu do tego, żeby dalej mnie oglądali. 

Agnieszka Kotońska opowiedziała nam także o najgorszych wiadomościach i komentarzach, które otrzymywała. 

- Piszą mi różne rzeczy, że jestem brzydka, gruba, spasiona, bezzębna, zezowata. Ludzie wymyślają takie rzeczy, że to się w głowie nie mieści. Piszą, że źle noga ułożona, że wydłużam sobie ciało na zdjęciach. Ja nawet nie mam takich programów, bo nie wiem, jak ich używać. Ale jeżeli oni mają taką swoją teorię, to niech mają. Nazywali mnie kurą domową, gospochą domową, że się wybiłam na TTV. Każdy ma szansę iść na casting, zaistnieć. Ja każdemu tego życzę, żeby poszedł na casting, a później działał sobie w mediach społecznościowych. Od tego to mamy. Ale tak jak mówię, szacunek należy się w normalnym życiu, więc w instagramowym też. Ja jeszcze nigdy nie weszłam na cudzy profil na Instagramie, żeby napisać zły komentarz. Ja bym tak nie umiała, nie umiałabym zasnąć. Każda kobieta jest piękna i trzeba docenić to, co robi - powiedziała. 

Agnieszka Kotońska o popularności i relacjach z rodziną

Agnieszka Kotońska wyznała, że od lat otrzymuje negatywne i obraźliwe wiadomości oraz komentarze, ale nigdy nie usłyszała "przepraszam" od autorów tych treści. Wyjaśniła także, że zależy jej na dobrych relacjach z internautami i obserwatorami, więc często odpowiada na wiadomości i utrzymuje kontakt z tymi, którzy jej towarzyszą i wspierają. 

- Nikt mnie jeszcze nie przeprosił. Może dlatego, że ja ich blokuję. Uważam, że to jest dobry sposób, bo mam spokój. Miałabym więcej obserwatorów, gdybym ich nie blokowała, ale to już nie chodzi o liczbę czy lajka. Tu chodzi o wzajemną komunikację. Ja zostawiam takie osoby, które inspirują się mną a ja nimi. Dużo z nimi piszę, zostawiam serduszka, komentuję. Mam też stałe fanki, z którymi utrzymuję kontakt i na pewno się z nimi spotkam - wyznała. 

Agnieszka Kotońska opowiedziała nam także, jak popularność i rozpoznawalność zweryfikowały jej relację ze znajomymi. Niestety, nie obyło się bez zawodu. 

- Popularność bardzo mocno zweryfikowała znajomych, rodzinę nie. Rodzina jest z nami od samego początku, od wejścia w świat TTV. Znajomi przytrafiają się tacy, którzy są tylko na 5 minut, bo chcą wiedzieć jak dostać się do telewizji czy jak przejść casting. Nie męczę sobie głowy takimi ludźmi - odpowiedziała. 

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Zobacz też:

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: Foto: IG @agnieszkakotonska

podziel się:

Pozostałe wiadomości