Dominik Gumienny to uczestnik programu "Gogglebox. Przed telewizorem". U boku swojej narzeczonej wystąpił także w programie "99. Gra o wszystko". Widzowie cenią go za szczerość i poczucie humoru. Niewiele osób jednak wie, że zanim zakochał się w kulturystyce, jego codziennością był… balet. W rozmowie z Dagmarą Olszewską opowiedział o tym, jak taniec zmienił jego życie.
Dominik Gumienny urodził się w Polsce, ale wiele dziecięcych lat spędził mieszkając z rodziną w Ukrainie. To właśnie tam od 5 roku życia trenował balet. Choć biorąc pod uwagę jego obecną, kulturystyczną sylwetkę trudno sobie to wyobrazić, mężczyzna miał na swoim koncie wiele dużych występów i nagród. Niestety jego taneczną miłość przerwała kontuzja.
Dominik Gumienny o balecie
Balet to wciąż nietypowy sport wśród mężczyzn. Jak to zaczęło się u ciebie?
Nie będę ukrywał, że dla małego chłopca to nie jest wymarzony sport. Byłem bardzo chudym dzieckiem, na balet nadawałem się idealnie. Poza tym czasami jest w rodzicach coś takiego, że chcą przełożyć na innych swoje niespełnione marzenia. W moim przypadku tak było. Zazdrościłem kolegom grającym w piłkę, ale szybko wkręciłem się w taniec. Trenowałem balet przez 10 lat.
Niespełnione marzenia mamy o balecie sprawiły, że miałeś w niej dużo wsparcia?
Po prostu chciała, żebym tańczył. Ojcu ten pomysł się nie podobał. Mówił mi, że jestem beznadziejny, że nic w tym nie osiągnę, że marnuję czas. I chociaż takie słowa bolą to chyba jeszcze bardziej mnie to motywowało. Zawziąłem się, dużo trenowałem, odnosiłem sukcesy. Wziąłem udział w Polsce w programie tanecznym. Chciałem się w tym rozwijać.
Dominik Gumienny z "Gogglebox. Przed telewizorem" o tańcu i przeszłości
Dlaczego przestałeś?
Przestałem, bo pojawiła się kontuzja. Musiałem wybierać, czy za wszelką cenę walczyć o możliwość tańca, czy zmienić nastawienie. Jeden lekarz powiedział mi, że w ogóle nie będę chodził. Drugi, że czeka mnie bolesna operacja i nie wie, czy pomoże mi odzyskać sprawność. Trzeci zalecił długą i kosztowną rehabilitację. Dodał, że będę mógł tańczyć, ale taki ból jest wart tylko największych pieniędzy. A ja na tańcu nie zarabiałem. Robiłem to z pasji. Podjąłem decyzję, że będę się leczył, ale po to, żeby chodzić, funkcjonować i pracować.
Wspomniałeś, że twój tata nie był zadowolony z tego, że trenujesz balet. Miał na ciebie inny pomysł?
On się nie angażował, nie zaproponował nic od siebie. Po prostu krytykował to, co robiłem. Od samego początku mówił, że to beznadziejny pomysł. Na balet chodziłem razem z siostrą, ale z krytyką zwracał się tylko do mnie. Mówił, że jestem beznadziejny, że niczego nie osiągnę i że nie mamy znajomości, więc mam zostawić ten sport i zająć się czymś pożytecznym. Wiem, że balet bardzo mnie ukształtował, dał dużo siły i był odskocznią od problemów. Nie żałuję ani chwili spędzonej na treningach. To był dla mnie wyjątkowy czas.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Taylor Swift przeszła do historii. Jej nowy album podbił prestiżową listę przebojów
- Monika Mrozowska wybaczyła ojcu cztery lata po jego śmierci. "To była cenna lekcja"
- Heidi Klum zaszalała z kostiumem na Halloween. Niektórych może przyprawić o mdłości
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne