Agata Passent trafiła do szpitala. Zdradziła, jak ją potraktowano

Agata Passent
Agata Passent
Źródło: MWMEDIA
Agata Passent pokazała zdjęcie prosto ze szpitalnego łóżka. Córka Agnieszki Osieckiej wyznała, że musiała przejść zabieg i przez to trafiła do jednej z warszawskich placówek. Operacja odbyła się na NFZ. Dziennikarka opisała, jakie zastała warunki i jak potraktował ją personel.

Agata Passent to jedyna córka słynnej poetki Agnieszki Osieckiej i znanego dziennikarza Daniela Passenta. Kobieta poszła w ślady ojca i obecnie zajmuje się dziennikarstwem oraz publicystyką. Chętnie zabiera głos w mediach społecznościowych i utrzymuje dzięki nim kontakt z internautami.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Karolina Pisarek o chorobie i wsparciu, jakie dostała od męża. "Życie się przewartościowuje"

Agata Passent trafiła do szpitala i przeszła zabieg

Agata Passent w najnowszym wpisie na Instagramie wyjaśniła, że obecnie przebywa w jednym z warszawskich szpitali. Córka Agnieszki Osieckiej nie mogła się nachwalić personelu i tego, z jakim profesjonalizmem podeszli do jej przypadku. Gwiazda wyjaśniła, że przeszła zbieg na NFZ i mimo to nie musiała długo czekać na operację.

"Doceńmy to, co mamy dobrego. Wczoraj miałam mały zabieg w szpitalu na Karowej. I same dobre wieści: czekałam tylko dwa miesiące, anestezjolożka była młoda, chirurg też, położne super profesjonalne i uważne, czysto tak, że nie da się bielszej bieli osiągnąć. Dwie pacjentki w sali ze mną potwierdzały wysoki poziom obsługi" – napisała Agata Passent.

Potem niespodziewanie dziennikarka nawiązała do nowego pomysłu rządu o ochronie zdrowia i zmniejszenia składek, jakie są potrącane miesięcznie każdemu z nas na rzecz NFZ.

"Jestem twardą przeciwniczką najnowszego pomysłu ministra finansów o zmniejszaniu składki zdrowotnej na NFZ!!!" - zaznaczyła.

Agata Passent jest zwolenniczką publicznej służby zdrowia

W dalszej części wpisu Agata Passent wyjaśniła, dlaczego ma takie zdanie. Zapewniła, że leczenie na NFZ ma wiele korzyści. Podkreśliła, że grono osób w trudnych sytuacjach życiowych mogło liczyć tylko na wsparcie publicznej służby zdrowia. Tym samym nawiązała między innymi do kobiet w ciąży oraz chorych na nowotwory.

"Ze smutkiem obserwuję, jak wielu z nas przez ostatnie 30 lat uległo bajeczce o prywatyzacji służby zdrowia i o tym, że to publiczne i tak nie działa, to studnia bez dna i niewydolna, a zęby i tak leczymy za grube miliony. Ryly? Patologia ciąży nie dotyczy małej grupy — chorują tysiące matek i chorują dzieci. Nowotwory nie dotyczą drobnej grupy starców, tylko zdarzają się nastolatkom. [...] Nie może być tak, że zwalnia się z opłat zamożne osoby, a nauczycielom, profesorom czy młodym ludziom na dorobku każe się płacić więcej" - napisała.

Na koniec dodała, że na NFZ od wielu lat leczy się nie tylko ona, ale także znaczna część jej rodziny. Wszyscy są zadowoleni.

"Od dekad leczę siebie i dzieci. Rodziłam dawno już, ale na NFZ. Onkologicznie i nie tylko leczyła się w warszawskich szpitalach moja cała rodzina. [...] Nie bądźmy obojętni — to, że stać nas na operacje za 15 tys. czy poród u prywaciarza nie znaczy, że tak ma być. To właśnie prywatyzacja służby zdrowia jest chora" — zakończyła.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości